Piętno recenzja

"Piętno" to pierwsza część kryminału z cyklu o komisarzu Brudnym i inspektorze Czarneckim, autorstwa Przemysława Piotrowskiego. Gdy Anna Trochan zgłasza na policję zaginięcie swojego męża, szanownego w okolicy doktor Filipa Trochana, jeszcze nie wie jakie będą tego następstwa. Kilka dni później w Zielonej Górze dochodzi do bestialskich morderstw, gdzie głównym podejrzanym staje właśnie zaginiony doktor, którego uchwyciła kamera monitoringu. Mogłoby się wydawać, że sprawa jest oczywista i wystarczy tylko schwytać mordercę. Jednak to nie koniec problemów inspektora Czarneckiego, który prowadzi to dochodzenie. Sprawy się komplikują, gdy na miejsce przyjeżdża komisarz Igor Brudny łudząco podobny do poszukiwanego mordercy, okazuje się bowiem, że nie tylko wygląd łączy go z mordercą. Podobieństw jest znacznie więcej niż sam mógłby przypuszczać... zaczynając od koszmarów z dzieciństwa, a kończąc na więzach krwi... "Piętno" to kryminał, który przeczytamy jednym tchem, dostarczając nam przy tym wiele wrażeń. Wiecie, co... pierwsze co mi się nasuwa po przeczytaniu tej książki? Hmm, że jest to cholernie dobry kryminał. Właśnie na takie emocjonujące historie czekam, gdzie czytając niecierpliwie się, aż poznam zakończenie. Umiejętnie skonstruowana i wielowątkowa fabuła, dobrze skrojone postacie bohaterów, a na dodatek cały czas pojawiają się nowe elementy tej zawiłej zagadki kryminalnej, co dostarcza nam wiele emocji. Mamy dużo trupów, flaków i to dosłownie... nie tych na talerzu,🙈 a wiecie, że ja lubię krwiste kryminały. Podoba mi się też motyw nawiązania do "cienia", czyli zło w czystej postaci. Nieodłączny towarzysz naszych bohaterów, który napełnia ich strachem. Potrafi udręczyć nawet wytrawnych graczy, przez co my czytelnicy odczuwamy strach i niepokój. W końcu zło to coś niewytłumaczalnego, coś złowrogiego, czego nie da się złapać i zabić... to koszmary z dzieciństwa, które znów dadzą znać o sobie i przepełniają mrocznym obliczem naszych bohaterów. Obowiązkowa lektura dla fana gatunku!