Poszukiwanie odpowiedzi na dobrze postawione pytanie otwiera drzwi do nauki. Początki astronomii, jako namysłu nad wyglądem 'kopuły' nad naszymi głowami, giną w mrokach zamierzchłej przeszłości. Ostatecznie to ciekawość człowieka umożliwiła przekształcenie pierwotnych spekulacji motywowanych religijnymi czy praktycznymi (kalendarz, orientacja podczas podróży) pobudkami w naukę o kosmosie. Aby dron mógł latać nad powierzchnią Marsa (*), musieliśmy odbyć wielką intelektualną przygodę z mnóstwem zwrotów akcji, ślepych zaułków, błędnych hipotez i mrówczej pracy. Cały ten epicki wysiłek opisali bardzo ciekawie eksperci w pasjonującej książce "Historia astronomii". Sześciu historyków nauki pod redakcją wybitnego dydaktyka Michaela Hoskina zebrało kluczowe fakty w jedną narrację.
Książka, jak sami autorzy wspominają, unika perspektywy nieuchronności współczesnego stanu wiedzy, skupiając się na motywacjach kultur i cywilizacji, które przez tysiąclecia widziały i rozumiały kosmos inaczej niż my. Dopiero liczne zwroty akcji ostatnich kilkuset lat wprowadziły uniwersalizm języka i ilościowych procedur badania Wszechświata. Dotychczasowy sukces jest efektem wielu zdumiewających odkryć, niespodziewanych konsekwencji coraz lepszych obserwacji i sumienności w konstruowaniu urządzeń, bez których bylibyśmy bezradni w wyborze między alternatywami teoretycznymi (str. 38):
"Historia kosmologii to nie prosta historia rezygnowania z absurdalnych pomysłów i przyjmowania tego, co (po niedługim namyśle) wydaje się nieodparcie prawdziwe, lecz heroiczna saga odrzucania tego, co wydaje się nieodparcie prawdziwe, i akceptowania absurdu. Dlatego historia kosmologii jest tak fascynująca."
Oczywiście "Historia astronomii" nie operuje suspensem dla zaciekawienia czytelnika formą. To przede wszystkim solidna dawka wiedzy o sposobie myślenia ludzi o kosmosie w kluczowych momentach, w których nowy fakt, hipoteza czy efemeryczne zjawisko dokładały kolejną 'cegiełkę'. Dużo uwagi historycy astronomii poświęcili na zobrazowanie 'zaplecza umysłowego' dla pomysłowości w konstruowaniu przyrządów obserwacyjnych. Stąd chociażby wspaniały opis działania astrolabium (str. 71-75), czy liczne ryciny pomagając pobudzić wyobraźnię współczesną, epoki smartfona, do odtworzenia pasji badaczy sprzed stuleci. Autorzy nacisk położyli również na pokazanie jakościowych konsekwencji sformułowania kluczowych pytań, na proces czerpania wiedzy z różnych dziedzin i cierpliwe ponawianie coraz dokładniejszych obserwacji. Z jednej strony odkrycia geograficzne rozwinęły potrzebę precyzyjnego pomiaru czasu i właściwości magnetycznych Ziemi, z drugiej coraz lepsze techniki produkcji szkieł i zwierciadeł pozwoliły odkryć bogactwo świata ciał niebieskich. Epoka nowożytna przyniosła zmianę priorytetów astronomicznych przesuwając je z ruchu planet w świat gwiazd, które okazały się czymś dalece pojemniejszym znaczeniowo, niż nieruchomi 'świadkowie dramatu podsłonecznego'. Profesjonalizacja nauki, a w szczególności astronomii, pogłębiła rozumienie procesów przyrodniczych. Jednak w podsumowaniu autorzy zwracają uwagę na równoczesny proces elitaryzacji i hermetyzacji nauki (str. 318-319). Przy tej okazji nieco zabrakło mi zachęty skierowanej do czytelnika o hobbistyczne ('miłośnicze') zaangażowanie masowe w obserwacje nieba. Nie tylko chodzi o dostępne przyrządy obserwacyjne, które łatwo da się nabyć. Można zdać się na symulatory komputerowe, które przeliczą błyskawicznie i bez szemrania lokalizacje gwiazd na konkretny moment, a można przecież skorzystać ze 'staromodnej' metody i przy pomocy, na przykład, podręcznika Kulikowskiego (**) samemu wyliczyć poprawki współrzędnych gwiazd. To zupełnie inne doświadczenie intelektualne! Przy okazji zrozumiemy, czym jest precesja i docenimy wysiłek badaczy sprzed mileniów, którzy te zjawiska badali pioniersko bez formalnej wiedzy dostępnej nam w książkach (np. polecam opis pomysłowości Hipparcha przy badaniu mimośrodu orbity ziemskiej - str. 47-48).
Praca pod redakcją Hoskina może przytłoczyć faktami, ustaleniami dziesiątek przywołanych badaczy, ciekawymi hipotezami, rozlicznymi potknięciami i 'zafiksowaniem się' na ulubionych, choć ostatecznie błędnych, teoriach. Wielki Newton, jako pierwszy poprawnie ocenił kolosalne odległości do gwiazd (str. 181), jednocześnie zgłębiał biblijną numerologię. Cały rozdział o pomiarze odległości kosmicznych to wspaniały przykład ludzkiej pomysłowości. Ostatecznie zaprzęgnięcie fizyki badającej światło (czyli spektroskopii) stworzyło astrofizykę, dojrzałą naukę o Wszechświecie (str. 250-262). To w połowie XIX wieku dokonał się ostatni wielki mentalny skok cywilizacyjny w nauce o kosmosie, kiedy zrozumiano, że w opisaniu odległych, potężnych sił pomocna jest nauka laboratoryjna na Ziemi. Świat stał się ogromny (sfera gwiazd stałych u starożytnych rozciągała się tuż za orbitą Saturna), choć jednocześnie bardziej pojmowalny językiem praw przyrody doświadczanych na każdym kroku. Uprawianie astronomii jest możliwe przy założeniu, że zasady ogólne obowiązują wszędzie.
"Historia astronomii" ze względu na język, walory dydaktyczne i unikatowość treści powinna służyć historykom nauki, astronomom. Dzięki zamieszczonemu słownikowi trudniejszych pojęć, stanowi też świetny tekst dla każdego zainteresowanego kosmosem. Paradoksalnie, zapewne najtrudniejsze partie dotyczą epok starożytności i średniowiecza, kiedy dominowały zagadnienia geometryczne, język trygonometrii sferycznej i astrometrii. Obecnie taką pracę wykonują komputery i algorytmy, choć jeszcze Newton sporo twierdzeń dynamicznych opisanych w "Principiach" dowodził właśnie geometrycznie. Polski wydawca pomyślał nawet o umieszczeniu ciekawego dodatku o polskim wkładzie w astronomię, który napisał Jarosław Włodarczyk, jednocześnie tłumacz książki. To był bardzo dobry pomysł, choć zabrakło mi wspomnienia polskiej astronomki Wilhelminy Iwanowskiej (***), która sprowadziła z Harwardu do Piwnic pod Toruniem teleskop, który przyczynił się do fundamentalnego przełomu w spektroskopii (to nie tylko sentyment wynikający z faktu, że mijałem na korytarzach obserwatorium Panią profesor, ale i potrzeba obiektywnego uwzględnienia roli kobiet w nauce).
BARDZO DOBRE - 8/10
-------
* Łazik Perseverance wylądował 18.02.2021 na Marsie z przyczepionym dronem, który będzie wykonywał pionierskie loty kilka metrów nad gruntem.
** "Poradnik miłośnika astronomii", P.G. Kulikowski, PWN 1976
*** Polecam biogram Pani profesor:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wilhelmina_Iwanowska