Witaj w domu recenzja

"Witaj w domu" jest piątym tomem cyklu o Magdalenie Hansson. Cała seria zabrała mi dość dużo czasu po pierwsze dlatego że nie czytałam jej jednym ciągiem, a po drugie według mojej oceny jest ona raczej średnia. Autorka jest porównywana do Camilli Lackberg, jednak myślę że nie dorasta jej do pięt 😉 W ostatnim tomie na spotkaniu szkolnym po 20 latach skończenia podstawówki ginie jeden z uczestników. Na tym niestety nie koniec, bo później giną jeszcze dwie kolejne. O przypadku nie może być mowy. Policja z Hagfors robi co może by rozwiązać zagadkę morderstw. Główna bohaterka jak zwykle wpada na rozwiązanie sprawy i pakuję się w kłopoty. To w każdej książce tradycja 😂 Jednak tym razem Magdalena nie jest już taka odważna i na rozwiązanie wpada przypadkiem. Tym razem morderstwa popełnia osoba z poza kręgu podejrzanych. Nie ma w ogóle go w książce, a na sam koniec wyskakuje jak z Filip z konopi i puszcza się w pościg za główną bohaterką. Lubię autorów skandynawskich, szczególnie tych piszących kryminały jednak w tym przypadku autorka wypada średniawo. Zapewne ta seria nie pozostanie na długo w mojej pamięci.