Tylko martwi nie kłamią recenzja

To druga wysłuchana przeze mnie książka Katarzyny Bondy z serii z profilerem Hubertem Meyerem w roli głównej. Głównym wątkiem jest sprawa morderstwa bogatego i bezwzględnego biznesmena, króla śmieci. W czasie śledztwa szybko wychodzi na jaw drugie dno: dotychczas nierozwiązane morderstwo bogatego dentysty przed wielu laty. Dzieje się. A wszystko to ma miejsce w Katowicach, przy okazji autorka daje nam ciekawy wykład o historii tego miasta, niezbyt mi znanej prawdę mówiąc.

Śledztwo w sprawie prowadzą trzy osoby: wspomniany już profiler Hubert Meyer, prokurator Weronika Rudy i podinspektor policji Waldemar Szerszeń. Każde z nich ma różny styl prowadzenia śledztwa, to ciekawie, wyraziście zarysowane postacie. Oczywiście cała trójka ma większe lub mniejsze problemy rodzinne – to już tradycja kryminałów.

Parę rzeczy mocno mi w książce zgrzyta, na przykład wątek z kabrioletem Nissan, zupełnie niepotrzebny. Poza tym nudne są szczegółowe opisy życia uczuciowego doktor Poniatowskiej czy dokładny życiorys prokurator Rudy, czyżby szanowna autorka chciała w ten sposób napompować książkę?

Ocenę książki mocno obniża opis nocy miłosnej między prokurator Rudą a Meyerem, to czysta grafomania trącąca marnym harlekinem, słuchałem tego fragmentu z dużym zażenowaniem, prawdę mówiąc nie spodziewałem się po pani Bondzie takiego kiczu. W ogóle sprawy męsko-damskie w książce są jakieś takie przesłodzone, lukrowane, harlekinowskie.

Poza tym książka jest za długa, a w drugiej części napięcie niestety siada, widać, że autorka słabo panuje nad mnogością wątków. Prawdę mówiąc, dosłuchałem audiobooka do końca z dużym wysiłkiem.

Podsumowując: ta książka pani Bondy nie dorównuje poprzedniej: 'Sprawa Niny Frank', za dużo tu miałkości, słabych wątków, rzecz poza tym jest mocno przegadana.

Po tej pozycji postanowiłem zakończyć swój czytelniczy romans z 'królową polskiego kryminału' (kto jej nadał ten tytuł?), jest wiele lepszych autorek na rynku.

Słuchałem audiobooka w dobrej interpretacji Marka Bukowskiego.