Powrót Zabójców Smoków recenzja

Po wspaniałych i magicznych przygodach w końcu dotarliśmy do końca podróży. „Powrót Zabójców Smoków” to już ostatnia część serii „Smocza Straż”. Po raz kolejny jesteśmy zmuszeni pożegnać się z Kednrą, Sethem oraz innymi bohaterami, ale czas spędzony z nimi był naprawdę magiczny.

Brandon Mull, jak zwykle zaskakuje światem pełnym magii i niezwykłości. To świat, który tak dobrze znamy z poprzednich części i który tak uwielbiamy. Z wierzchu wydaje się prosty i nieskomplikowany. Wróżki, demony czy satyrowie… Wszystko to już znamy doskonale. Autor kieruje się jednak zasadą ze swoich powieści, według której nic nie jest tym, czym na pierwszy rzut oka, mogłoby się wydawać a pozory, mogą mylić. I w ten oto sposób, z dobrze znanych nam historii, stwarza zupełnie nowy świat pełen tajemnic.

W 5 części Smoczej Straży fabuła nabrała zawrotnego tempa! Gnała do przodu, zabierając czytelników wraz z nią. Akcja stała się dynamiczna i przez cały czas trzymała w napięciu. Oczywiście, nie zabrakło zwrotów akcji, które sprawiały, że nasze oczy otwierały się szeroko ze zdumienia.

Chociaż uważam fabułę książki za jej ogromny plus, to ma ona niestety kilka minusów. Wydaje mi się, że presja pisania ostatniej części serii sprawiła, że akcja przyśpieszyła nawet za bardzo. Widać było, że autor chciał zamknąć wszystkie wątki i nie pozostawiać czytelników bez odpowiedzi. Jednak uważam, że ten nadmiar informacji sprawił, że niektóre wątki mogły się wydawać wymyślone na siłę. Moim zdaniem, spokojnie starczyłoby jeszcze materiału na kolejną część, gdyby trochę spowolnić bieg akcji.

Nie mniej jednak nie uważam „Powrót Zabójców Smoków” za złą książkę. Zdecydowanie mogę ją polecić innym fanom fantastyki. Książka zawiera wszystko, co dobra powieść fantasy powinna zawierać. Wspaniale wykreowany świat (uważam, że Brandon Mull jest w tym prawdziwym mistrzem), postacie, do których czytelnicy mogą się przywiązać i z którymi mogą się utożsamiać, a także spora dawka emocji! Jeżeli będziecie poszukiwać dobrej lektury, z którą będzie mogli, miło spędzić czas i zdecydujecie się sięgnąć po „Smoczą Straż”, jestem pewna, że Brandon Mull Was nie zawiedzie.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl za co bardzo dziękuję :)