Akcja powieści dzieje się rok po wydarzeniach, które miały miejsce w „Wybaczam ci”. Ina powoli dochodzi do siebie po tym, kiedy jej życie wywróciło się do góry nogami. Przeprowadza się do siostry i jej przyszłego męża, a jednocześnie swojego przyjaciela, poznaje mężczyznę, który wydaje się być dla niej idealny. Daje jej poczucie bezpieczeństwa, nie ma przed nią tajemnic i sprawia, że Ina po raz kolejny wierzy w lepszą przyszłość. Wszystko wydaje się układać. Do czasu, kiedy nie dostaje wiadomości o treści „nie ufaj mu”. Gracjan – narzeczony siostry staje się podejrzanym. Ale o co? Co takiego ukrywa mężczyzna? Czy jest tym, za kogo się podaje? I kim jest osoba, która ostrzega przed Gracjanem siostry? Jaka jest prawda? Komu można ufać, a komu nie?
Decydując się na lekturę „Nie ufaj mu” nie wiedziałam, że jest to drugi tom cyklu. Nie czytałam pierwszego, ale mimo to sięgnęłam po książkę. Bo historia, której dotyczy ta część jest inna od tej, którą czytelnicy mogli poznać w pierwszym tomie. Mimo to żałuję, że nie zaczęłam od pierwszej części, bo okazuje się, że wydarzenia w niej zawarte, przede wszystkim te dotyczące prywatnego życia głównej bohaterki, dość wyraźnie łączą się z tym, co działo się w pierwszym tomie. Czytając, odczułam niestety brak niektórych informacji to po pierwsze, po drugie nie od razu potrafiłam się odnaleźć w tej opowieści. Dlatego, jeśli macie w planach „Nie ufaj mu”, zachęcam do wcześniejszego poznania „Wybaczam ci”. Bo niby są to inne historie i można je czytać niezależnie od siebie, ale bez znajomości poprzedniczki brakuje pełnego obrazu.
Powieść zaczyna się mocnym akcentem, a później dzieje się równie dużo. Często, jak to u Mroza, są to wydarzenia dramatyczne, wyglądające na nieprawdopodobne, które mimo tej otoczki nierealności ostatecznie układają się w jedną logiczną i spójną całość. Książkę dobrze się czyta. Doskonale przedstawiona jest jej warstwa obyczajowa, ale zawiązana w powieści intryga kryminalna jest równie interesująca. Czytelnik nie doświadczy w powieści trupów i rozlewu krwi, a mimo to jest intrygująco, panuje napięta atmosfera, a rozwiązanie zagadki, którą próbują rozwikłać bohaterowie nie jest wcale tak proste, jak mogłoby się wydawać. Dla osób, które z gatunkiem mają więcej do czynienia, może być jednak lekko przewidywalne. Chociaż nie czytam powieści Mroza zbyt często, lubię od czasu do czasu sięgnąć po jakąś książkę, która wyszła spod pióra autora. Nie dlatego, że jego thrillery czy kryminały jakoś specjalnie wyróżniają się na rynku, ale dlatego, że autor posiadł zdolność umiejętnego łączenia wątków fabularnych z istotnymi społecznie tematami. I nie dość, że robi to dobrze, to całość świetnie się komponuje i wypada naturalnie. Wystarczy wspomnieć, że już na wstępie zostaje poruszony temat napaści na tle seksualnym i tego, co dzieje się z człowiekiem, który czegoś takiego doświadczy.
Kreacja bohaterów w moim odczuciu jest poprawna, aczkolwiek nie jestem pewna, czy postać Iny miała zrobić na mnie takie wrażenie, jakie zrobiła. To jest właśnie ten moment, kiedy brakuje mi informacji z pierwszego tomu. Kobieta jest naiwna, a ta jej naiwność graniczy momentami z głupotą. To takie ciepłe kluchy, które nie do końca wiedzą, czego chcą. Do tego jest łatwowierna i to mimo tego, przez co zmuszona była przejść. Wydawać by się mogło, że stanie się silną, odważną, pewną siebie kobietą, ale nie zaszła w niej taka przemiana, co rozczarowuje. Nie przekonała mnie ta bohaterka. Jej zachowanie za bardzo irytuje, aby dało się ją polubić. Nieco inne zdanie mam na temat Gracjana, który wzbudza sympatię, nawet w sytuacjach, w których nie jesteśmy pewni jego intencji. To postać niejednoznaczna, która tym razem zostaje posądzona o skrywanie mrocznych sekretów. Ina nie wie, czy może mu ufać, chociaż zna go tyle lat. Sprawy nie ułatwia dziwna relacja między kobietą a jej prawie szwagrem i nowy bohater, który pojawia się u boku Iny jak rycerz na białym koniu i który na temat Gracjana jest w stanie wiele powiedzieć.
Ciekawa jest konstrukcja powieści. Wydarzenia poznajemy z dwóch różnych perspektyw: Iny i Gracjana, dzięki czemu możemy spojrzeć na te same sprawy oczami różnych bohaterów. Powieść jest takim trochę mixem gatunkowym, w którym na moje oko za bardzo dominuje część obyczajowa i romans, a za mało jest mrocznego thrillera i sensacji. Nie zmienia tego nawet fakt, że pod koniec mamy już głównie wątek kryminalny i sensację, że nie brakuje w powieści zwrotów akcji, a ona sama biegnie jak na złamanie karku i naprawdę bardzo dużo się dzieje. Nie oczekiwałam romansu w tej powieści, a odnoszę wrażenie, że kwestie sercowe zdominowały wymiar sensacyjny powieści. I chociaż całość jest naprawdę ciekawa, wciągająca i zostawia czytelnika z głową pełną przemyśleń i pewnym ostrzeżeniem, ten aspekt może przeszkadzać.
Ciężko mi powiedzieć, czy „Nie ufaj mu” to kontynuacja trzymająca poziom pierwszej części, bo jak już wspominałam, nie miałam okazji jej poznać. Jako osobna historia powieść jest interesująca i trzyma w napięciu, dlatego z czystym sumieniem mogę ją polecić.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.