Są rzeczy na tym świecie, które nawet filozofom się nie śniły..., aczkolwiek autorom literatury fantasy, już jak najbardziej tak! Za doskonały przykład niechaj posłuży porywająca twórczość pani Mart Kisiel, której to każda kolejna książka nie tylko nas sobą oczarowuje, zaskakuje i intryguje, ale także i zapewnia wspaniałą zabawę z pogranicza komedii i grozy. Nie inaczej ma się rzecz z powieścią "Nomen Omen", której to nowe wydanie ukazało właśnie nakładem wydawnictwa Uroboros!
Na wstępnie warto zaznaczyć, iż tytuł ten stanowi sobą drugą część "Cyklu wrocławskiego", aczkolwiek można traktować go jako odrębną opowieść, która nie wymaga od nas znajomości pierwszej części. I tak oto główną bohaterką tej historii jest Salomea Przygoda - nie najmłodsza już panna na wydaniu, która pewnego dnia ucieka spod rodzicielskiej kurateli, przeprowadzając się do wynajętego pokoju w pewnej starej, wrocławskiej willi. Willi, która kryje wiele tajemnic i którą zamieszkują niej mniej tajemnicze starsze panie - siostry Bolesne. Co więcej, sytuację komplikuje także pojawienie się w domu młodszego brata Salki - Niedasia, który również wynajmuje u właścicielek stancję. Jak by tego było mało, w mieście dochodzi do serii napaści na młode kobiety, o które to zostaje posądzony nie kto inny, jak ów brat Salomei...
Fantastyczna komedia ze szczyptą grozy - tak oto przedstawia się niniejsze dzieło Marty Kisiel, oferujące nam sobą niezwykle intrygującą historią o demonach przeszłości, które po latach powracają do świata żywych. Dowcipów, żartów i przezabawnych scen oraz komediowych dialogów uświadczymy tu co nie miara, dzięki czemu też i nie jest możliwym przejść obok tej lektury z poważną miną. Nie zabrakło tu również najprawdziwszej magii, spotkań z przerażającym złem i dramatycznych podróży w czasie do wojennej, wrocławskiej rzeczywistości. Ba, na deser mamy zaś kilka wątków natury obyczajowo-romantycznej, co dopełnia pozytywnego wrażenia względem odbioru całości tej książki.
Fabułę opowieści wypełniają kolejne sceny z udziałem Salomei, która musi zmierzyć się tyleż z przeprowadzką do Wrocławia, kolejnymi perypetiami z nieodpowiedzialnym młodszym bratem, jak i też sprawą napaści na kobiety, która okaże się wiązać z jej rodziną i wydarzeniami sprzed 70 lat. Jest ciekawie, niezwykle dynamiczne, jak i przezabawnie, gdyż de facto każda kolejna strona funduje nam kolejne podkłady żartów i komediowych scen, łagodząc tym samym ten nieco bardziej mroczny wymiar tej relacji. Z rozdziału na rozdział wzrasta też napięcie opowieści, którą wieńczy bardzo widowiskowy finał z wielką przygodą w tle. I dlatego też można powiedzieć, że ponad 330 stron tej książki, ma nam sobą do zaoferowania naprawdę wiele dobrego!
Nie sposób nie wyrazić zachwytu nad kreacjami bohaterów tej opowieści - z pechową, wrażliwą i przezabawną Salomeą, na czele..., ale też i postaciami z drugiego planu, by wspomnieć choćby o równie zabawnym, nieodpowiedzialnym i traktującym życie z ironią - Niedasiu, pewnej charakternej i walecznej, aczkolwiek filigranowej blondynce o imieniu Basia, oczytanym, poważnym i czarującym docencie Bartku, czy też wreszcie siostrach Bolesnych, które są tyleż tajemnicze, co i trudne w codziennym obyciu. To bardzo interesujące, nietuzinkowe i budzące nasze silne emocje, postacie, wobec których to nie można nie poczuć sympatii - większej, lub mniejszej, ale jednak zawsze.
Jak wskazuje sama nazwa tego powieściowego cyklu, książka ta stanowi sobą również barwną relację o Wrocławiu - tak tym nam współczesnym, jak i z okresu II wojny światowej. Z jednej strony mamy możliwość poznania architektury, ważnych miejsc i klimatu tego miasta, z drugiej zaś okrywamy jego tragiczną historię ostatnich dni wojny, gdy to największymi ofiarami sowieckiego oblężenia stali się cywilni mieszkańcy - w głównej mierze ludność niemiecka. Myślę, że to niezwykle ważny element tej opowieści, który w jakimś sensie oddaje sobą hołd ofiarom tamtych czasów, ale też i uświadamia nas o tym, że to pięknie miasto było niegdyś niemieckim, o czym dziś chyba nazbyt często zapominamy...
Spotkanie z powieścią "Nomen Omen", gwarantuje nam sobą znakomitą zabawę, wspaniałą rozrywkę i wielkie emocje - ze śmiechem, ale też i chwilami nostalgii, na czele. To świetnie napisana, bardzo dobrze skonstruowana i potrafiąca nas sobą porwać od pierwszych stron, pozycja. Bardzo ważnym argumentem przemawiającym za sięgnięciem po ten tytuł jest także to, że możemy traktować ją jako osobną pozycję, w której to fabule odnajdziemy się bez najmniejszego problemu.
Jeśli jesteście wielkimi fanami twórczości Marty Kisiel - nie muszę was zachęcać do sięgnięcia po "Nomen omen", gdyż i tak już to zrobiliście, bądź wkrótce zrobicie. Jeśli jednak dotąd nie poznaliśmy dzieł tej wspaniałej autorki, to zmiana tego stanu rzeczy od spotkania z tą oto powieścią, będzie bardzo dobrym pomysłem. To świetna, zabawna, niezwykle klimatyczna i do tego bardzo fantastyczna historia, która bawi nas sobą bez reszty. Polecam - naprawdę warto!