Pan Kołysanka recenzja

"Pan Kołysanka" przenosi do sennego miasteczka, którego sielską aurę zaburza tajemniczy, stary tunel kolejowy. Opuszczone miejsce przyciąga szczególnie dzieci, a każdy, kto zapuści się w jego odmęty, narażony jest na śmiertelne niebezpieczeństwo - a w tle słychać szepty kołysanek...

Krótkie rozdziały tworzą bardzo solidną konstrukcję szybkich scen z różnych perspektyw bohaterów, gdzie stopniowo odkrywamy prawdę, kryjącą się kolejnymi drastycznymi zgonami. Akcja pędzi szybko, nie brakuje w niej atmosfery niepokojącej tajemnicy i onirycznych wizji, które świetnie nawiązują do "Gościa z koszmaru", tworząc spójne uniwersum.

Mamy okazję tu dość dobrze poznać bohaterów, nie tylko od strony głównej fabuły, ale tez i przeszłości czy wewnętrznych dylematów. Jest tego tego sporo, momentami byłam trochę przytłoczenia skaczacymi wątkami, myślę, że lepiej byłoby trochę wydłużyć książkę o powolniejsze zarysy osobowościowe, bądź skupić się na mniejszej liczbie postaci. Myślę, że tu autor nieco chciał się zbliżyć do stylu Kinga, który bardzo lubi o nawet najbardziej pobocznej postaci wpleść kilka słów kontekstu, ale też jego książki są 2-3 razy dłuższe i to się zgrabniej rozkłada. Niemniej daje to wszystko ciekawy obraz małego miasteczka, które jest klasyczną przestrzenią horrorów, a sami w sobie uczestnicy dramatycznych zdarzeń tworzą interesujący zbiór charakterów, przeszłych namiętności i obecnych żalów.

Interesujące były wątki osób w śpiączce - to, co wywoływało ten stan, a także gdzie znajdowała się wówczas świadomość pacjentów. Pozwoliło to zarysować nie tylko intrygującego antagonistą, ale i calkiem oryginalne firmy walki z nim. Do tego oczywiście te kołysanki, które robiły szczególnie klimatyczną robotę! Tylko to zakończenie takie urwane - jakby czegoś tam jeszcze brakowało.

Dzieje się sporo, momentami za szybko i nieco chaotycznie, ale ogólnie czyta sie to nieźle. Poprzednia książka autora podobała mi się bardziej, ale ta, mimo wad, nie była zła, miała dobre strony i po następną ze świata Markerta z pewnością sięgnę, mam nadzieję, że przerazi mnie bardziej😊