„Każdy zasługuje na miłość. Każdy potrzebuje miłości. Jednak przekonałem się, że ci, którzy potrzebują jej najbardziej, zwykle czują się jej najmniej warci. Więc wyrzekają się prawdziwej miłości na rzecz miłości warunkowej. Miłość warunkowa to nie miłość, tylko sposób na manipulowaniem drugim człowiekiem i panowanie nad nim. (…) W pewnym momencie musisz wybrać miłość, jakiej pragniesz.”*
O miłość trzeba dbać. Trzeba ją pielęgnować jak najdroższy kwiat. Tak samo jest z rodziną. Trzeba jej poświęcać czas i uwagę. Bez tego wszystko się rozpada. To, że się założyło rodzinę nie znaczy, że trzeba już nic robić. Aby być szczęśliwą rodziną trzeba o to dbać. Jednak gdy się tego nie robi druga osoba ma prawo zaznać szczęścia gdzieś indziej…
Eliana jest amerykanką, która poślubiła Włocha i przeprowadziła się z nim do jego rodzinnego kraju. Przed ślubem Maurizio był czuły, troskliwy, pomagał jej we wszystkim. Jednak gdy ją zdobył zmienił się. Uważał, że żona musi wszystko robić w domu i akceptować wszystko co mąż mówi i akceptuje. Mają też synka Aliessa chorego na astmę, któremu nawet nie potrafił by pomóc w razie ataku. Nim też Włoch się zbytnio nie interesuje. Brak kontaktu z synem nadrabia prezentami.
Wszystko toczyło by się tak cały czas gdyby na drodze Eliany niestanął Amerykanin Ross. Między nimi od początku coś się dzieje, ale początkowo myślą, że to dlatego iż od dawna nie spotkali rodaka. Gdy Maurizio wyjeżdża w interesach ta dwujka spędza ze sobą coraz więcej czasu. Ross wyczuwa, że Eliana jest samotna i cierpi. Widzi to w jej obrazach i oczach. Oboje bronią się przed tym co zaczyna się między nimi, ale czy miłość można powstrzymać… Mają świadomość, że narażają się na złe spojrzenia, bo jeśli zdradza mąż to normalne, ale jak żona to już źle…
Czy miłość między tą dwójką jest możliwa? Co przyniesie los dwójce zagubionych… Mają szanse na szczęście? Jak to się odbij ena synku Eliany? Czy Maurizio zrozumie swoje błędy?
„Kolory tamtego lata” to piękna historia miłości, która potrafi przezwyciężyć czas i wszelkie przeszkody. Mamy tu też opis Włoch, pięknych i malowniczych krajobrazów. Zwyczajów mieszkańców, ich życia codziennego jak i dni świątecznych. Dla nich jedzenie jest jak rytuał. To wszystko sprawia, że zwykła historia miłosna staje się piękną historią. Tu wszystko dzieje się powoli i spokojnie. Zwykle nie lubię takiej wolnej akcji, ale tu się czuło, że tak musi być i już.
Postacie to zwyczajni ludzie żyjący spokojnie dniem codziennym. Bardzo polubiłam Anne, która mimo tego, że jest Włoszką i powinna akceptować wybryki brata Maurizio potępiała jego zachowanie i całym sercem była z Elianą. Tak samo Eliana wzbudziła we mnie sympatię do niej, jej mądrość i umiejętność spostrzegania rzeczy ukrytych mnie bardzo ujęły, tak samo dobroć i bezwarunkowa miłość oraz oddanie do Alliesa. Maurizio nie polubiłam od początku, taki zadufany w sobie pan i władca. Co chce musi mieć. Mu wszystko wolno, a żona powinna być posłuszna. Nie cierpię takich mężczyzn…
„Kolory…’ czyta się szybko i przyjemnie. Mi starczyły dwa wieczory na poznanie hitowi Eliany i Rossa. Przy każdym nowym rozdziale mówiłam sobie, że to ostatni rozdział i idę spać, a ja czytałam i czytałam… Napisana prostym i przyjemnym językiem.
Polecam z całego serca.
*str. 176 (ebook)