Kolekcjoner śniegu recenzja

Kolekcjoner dobrych powieści

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @adam_miks ·2 minuty
2023-03-08
1 komentarz
19 Polubień
Boję się takich powieści jak „Kolekcjoner śniegu” Jana Štiftera. Obawiam się konstrukcji na jakiej takie powieści zostały napisane. Otóż Czytelnik dostaje trzy historie dziejące się w trzech rożnych przestrzeniach czasowych. Wspólnym mianownikiem, budulcem jest miejsce akcji – miasto Budziejowice.
Dlaczego boję się takich powieści? Jest wielce prawdopodobne że zapomnę co się wydarzyło w wątku A, gdy wątek C zanika za rogiem. Wątek B gdzieś się plącze, gdy wątek A przenika wątek C. I tak dalej, i tak dalej. Trzeba dużego skupienia w czasie czytania, zwłaszcza jeśli słuchamy e – booka czytanego przez niezbyt przyjemny głos dochodzący z komputera. Lecz w przypadku „Kolekcjonera śniegu” są to jedyne mankamenty czytania.
Oczywiście istnieje również zagadka: co łączy wszystkie trzy wątki. Co łączy Dominika, który ma nietypowe zajęcie z trójką przyjaciół penetrujących stare budynki oraz z rodzeństwem mieszkającym ze starą matką? Jak się może wydawać na początku lektury – tylko już wspomniane Budziejowice. Ale trzeba poczekać, to jest przeczytać więcej niż kilkanaście stron, a zagadka rozwiąże się sama. Właśnie ta przeplatanka wątków, której się obawiałem na początku, i efemeryczność zdarzeń spowodowała że jednak „Kolekcjoner śniegu” jest moim faworytem zmagań „Książka roku 2023”.

Silny, intensywny jest wątek samego głównego bohatera, który nie jest postacią łatwą do polubienia. Jest młody, egoistyczny, choć stara się być porządny, tak naprawdę jest zagubiony. Z tego powodu trochę mi nie pasował do reszty historii, ale może to dobrze. Lubię w postaciach nierzeczywistości i to, że zaskakują. Są „jakieś”, sprawiają, że cała historia nabiera odcieni szarości i nie da się jej odczytać tylko na jeden sposób.

Autor zamiast na eufemizmy, stawia na dosłowność, nie łagodzi przy tym brutalności zdarzeń i mocy słów bohaterów. Dlatego, pomimo swojej oniryczności, ta powieść jest wyjątkowo realna i czeska. Jakby ją pisał Bohumil Hrabal wypiwszy uprzednio kilka kufli piwa.

Oprócz opowieści o ulotności ciała i trwałości duszy, w książce ukazany został zarys historii i polityki, które kształtują życie i poziom egzystencji głównych bohaterów. Notoryczne zmagania z biedą, wykluczeniem, problemy z asymilacją i samotnością, zostały ukazane na przestrzeni lat w czasach przed i po wojnie.

Warto podejść do czytania z otwartością, powoli zanurzać się w słowach i stopniowo poznawać losy bohaterów. Nauczyć się tego specyficznego, bardzo intensywnie pachnącego emocjami i tajemnicami klimatu. W pewnym momencie powieść zaczyna dosłownie pochłaniać.

To, że boję się takich powieści, jak „Kolekcjoner śniegu”, nie oznacza że ich nie czytam. Lęk można okiełznać poprzez robienie notatek. Kto jest kim w powieści, jaką pełni funkcję i tak dalej. W ten sposób pobędziemy dłużej z powieścią i … zrozumiemy ją. W całości.

"Kolekcjoner śniegu" to taki typ książki, która osiada głęboko w zakamarkach umysłu. Powieść, w której wszystko jest proste, ale nic nie jest oczywiste. Nawet ten jeden bohater, duch, który chce zaznaczyć swoją obecność w świecie, jest w tej książce naturalny, metaforyczny i potrzebny. Historia Czeskich Budziejowic - przedwojenne życie, powojenne wysiedlenia ludności niemieckiej, komunizm i życie współczesne na skrawkach zapomnianych historii poszczególnych bohaterów, opowiedziana w sposób bardzo przystępny, ale chwytający za serce.

"Kolekcjoner śniegu" to taki typ książki, która osiada głęboko w zakamarkach umysłu. Powieść, w której wszystko jest proste, ale nic nie jest oczywiste. Nawet ten jeden bohater, duch, który chce zaznaczyć swoją obecność w świecie, jest w tej książce naturalny, metaforyczny i potrzebny.

Tak jak cała powieść.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-03-06
× 19 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kolekcjoner śniegu
Kolekcjoner śniegu
Jan Štifter
8.8/10

Dominik zbiera do worka śnieg i przechowuje go w zamrażarce. Śnieg, nietrwały i ulotny, jest jak duch chłopca, który staje w nocy przy łóżku Dominika. Śnieg, powoli znikający ze świata, jest niby los...

Komentarze
@Strusiowata
@Strusiowata · prawie 2 lata temu
Intrygująca recenzja. Dzięki.
Okładka też bardzo sugestywna.
× 4
@adam_miks
@adam_miks · prawie 2 lata temu
To mój kandydat na książkę roku
× 2
Kolekcjoner śniegu
Kolekcjoner śniegu
Jan Štifter
8.8/10
Dominik zbiera do worka śnieg i przechowuje go w zamrażarce. Śnieg, nietrwały i ulotny, jest jak duch chłopca, który staje w nocy przy łóżku Dominika. Śnieg, powoli znikający ze świata, jest niby los...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

co napisać o książce, która rozrywa serce, która swoją treścią osiada we wnętrzu i przytyka oddech i która po prostu zmienia człowieka? co napisać o książce, która odbiera mowę i sprawia, że każde sł...

@aga.kusi_poczta.fm @aga.kusi_poczta.fm

Pewnie część z Was kojarzy "Czytelnię", cykliczną audycję Programu II Polskiego Radia prowadzoną przez Małgorzatę Szymankiewicz. Często wsłuchuję się w rekomendację jej i jej gości dotyczące polecany...

@Jezynka @Jezynka

Pozostałe recenzje @adam_miks

Album
Album

„Album” to zbiór opowiadań Krzysztofa Maciejewskiego, wydana z serii City wydawnictwa Forma. Opowiadań jest dwadzieścia cztery. Formalnie są to miniatury literackie, zaj...

Recenzja książki Album
Śmierć na żywo
Śmierć na żywo

Mężczyzna od kilku dni siedzi w samochodzie. Samochód stoi na podwórku, blisko domu, w którym mężczyzna spędził większość życi Mężczyzna chce popełnić samobójstwo. W do...

Recenzja książki Śmierć na żywo

Nowe recenzje

Królowa Serca i Cienia
Kto włada w Podziemiach?
@olilovesbooks2:

*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Novae Res* Ta książka chodziła za mną już od dawna. Powieść ze świata fantasy, kt...

Recenzja książki Królowa Serca i Cienia
Bez pożegnania
Bez pożegnania
@Malwi:

Gdy sięgnęłam po „Bez pożegnania” Barbary Rybałtowskiej, poczułam, że oto rozpoczynam podróż – nie tylko w głąb histori...

Recenzja książki Bez pożegnania
Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Tik-tak, tik-tak
@Chassefierre:

,,Samotnie przeciwko ciemności'' jest chyba najtrudniejszą i zarazem najładniejszą książką z całej serii, choć to ostat...

Recenzja książki Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
© 2007 - 2025 nakanapie.pl