Od samego początku byłam zakochana w twórczości Autorki oraz w serii 'Lost & Found'. Nadeszła pora no losy Grae i Cadena.
Tych dwoje tworzyło kiedyś nierozłączny duet. Stali się przyjaciółmi, których nic nie miało poróżnić. Tyle że coś się wydarzyło, a Caden zniknął właśnie wtedy, kiedy Grae potrzebowała go jak nigdy wcześniej. Czy po jego powrocie, wszystko będzie mogło wrócić do normy?
Złamane serce potrzebuje chwili, ale mały plan pomocy naturalnie szybko przeradza się w coś, co już dawno miało się wydarzyć, gdyby nie wyjazd chłopaka.
Pamiętajmy jednak, że na straży stoją również bracia Grae.
Przyznam szczerze, że bardzo czekałam na kolejną część cyklu. Byłam bardzo ciekawa, jak ze swoimi uczuciami poradzi sobie jedyna osoba płci pięknej z tego fenomenalnego rodzeństwa. Jako rodzynka wśród braci, na pewno stała się ich centrum. Do tego wszystkiego doszła choroba, przez którą stała się jeszcze większym oczkiem w ich głowie, jednak ona pragnęła tylko normalności.
Cóż, nie było jej to dane. Nie tylko ze względu na nadopiekuńczość.
Książka jest przede wszystkim romansem, nie ma co dyskutować. Niemniej jednak, Autorka w bardzo umiejętny sposób, wplotła tu naprawdę dobrze rozbudowany wątek kryminalny. Zostałam wciągnięta w zagadkę, której rozwiązanie mnie zaskoczyło. Cóż, mnie i samych bohaterów. Cała akcja pozostawiała w niepewności dosłownie do ostatniej chwili. Dzięki niej udało się utworzyć napięcie, które było naprawdę potrzebne i dodawało dodatkowego, skomplikowanego smaku.
Co do samej relacji głównych bohaterów - uwielbiam ich razem. Caden, z pewnego powodu, boi się zaangażować, ale kiedy już to robi... znaleźć takiego mężczyznę to naprawdę cud. Cóż, świadczyć o tym może fakt, że bohaterka ma czterech braci, którzy mogliby być sceptycznie nastawieni do tego, że ktoś interesuje się ich siostrą, a jednak tu idzie odrobinę łatwiej, mimo że początek był dość uporczywy.
Przyjaciel mojego brata, to motyw, który często komplikuje więź bohaterów. Bardzo cieszę się, że w tej historii zostało to przedstawione nieco inaczej.
Niezmiennie uwielbiam sam klimat panujący w książce. Małe miasteczko chyba na zawsze stało się dla mnie opcją rozczulającą. Uwielbiam to, że wszyscy się znają i są dla siebie obarciem w tak różnorodnych sytuacjach.
Nie obyło się również bez moich łez. W tej historii odnajdziecie również nieco trudniejsze tematy. Wiem, że tak jak w moim przypadku, trafią one w Wasze emocje. W końcu niektóre relacje potrafią dać człowiekowi w kość. Należy jednak pamiętać o tym, że nikt nie powinien nam narzucać jak mamy żyć
I chociaż ten tom, przypadł mi do gustu odrobinę mniej niż dwa poprzednie, jest to seria, którą polecam każdemu.
Z ogromną niecierpliwością czekam na kolejne części. Zwłaszcza, że czwarty tom dotyczy mojego ulubieńca Roana 💜