Madly recenzja

Myślałam, że "Madly" drugi tom serii In love Avy Reed jakoś wyrwie mnie trochę z zastoju czytelniczego, ale niestety, nie do końca poszło jak chciałam.

Tym razem historia kręci się wokół Masona i June. Krnąbrna, uparta i piękna przyjaciółka Andy wkracza do akcji. W ogóle nie reaguje na zaloty Masona. Absolutnie nie chce do siebie nikogo dopuścić. Ale czy tak jest naprawdę? Czy pod fasadą twardej babki coś się kryje? Co zrobi Mason gdy przeszłość go dogoni?

"Truly" sprawiło, że zakochałam się w tej historii. Z niecierpliwością oczekiwałam kolejnego tomu. Wiedziałam, że fabuła skupi się na kolejnych bohaterach. I chociaż uważam, że nie był to stracony czas, nie wciągnęło mnie tutaj tak mocno jak przy pierwszej części. Owszem, podchody June i Masona były dość czarujące, ale sama postać June mnie trochę drażniła. Teoretycznie nie mam się tutaj do czego przyczepić, jednak nic mnie nie porwało, nie chwyciło za serce i nie powaliło. Było po prostu okej. Mimo to, na pewno z chęcią przeczytam kolejną część, gdyż bardzo polubiłam styl autorki. Jest niezmiernie lekki i fajnie się to czyta. No i te okładki ❤️ Uwielbiam takie. Ogólnie fajna historia na zasadzie hate love, ale bez fajerwerków. Liczę na to, że książka kończąca cykl naprawdę mocno mnie zaskoczy i ta seria znajdzie się wśród moich ulubionych.

"Ona, czyli June – pewna siebie i własnego uroku, śliczna, nieskazitelna, zawsze perfekcyjnie umalowana, bezczelna, zadziorna, chaotyczna.
On, czyli Mason - bogaty playboy, arogancki, nonszalancki, przemądrzały i twardy.
June pod skorupą twardzielki skrywa ogromną wrażliwość i równie wielki sekret, który jej zdaniem nigdy nie powinien ujrzeć światła dziennego. Dlaczego mężczyzna zainteresowany czymś więcej, niż tylko przygodą na raz, nie ma u niej szans?
Mason ma w nosie fakt, że June ciągle go spławia. Traktuje ich relację jak pełną napięcia grę, w której prędzej czy później wygra, bo on zawsze zwycięża. Pragnie czegoś więcej niż tylko spędzenia z June nocy. A June po raz pierwszy zastanawia się, co by się stało, gdyby zburzyła swoje mury..."