Wakacje dobiegają końca..., ale na szczęście zawsze możemy sięgnąć po książkę, w której to dopiero rozpoczyna się ten wspaniały czas letniej beztroski, zabawy i przygody! I dokładnie taką pozycją jest oto najnowsze dzieło Marty Kisiel pt. "Małe Licho i lato z diabłem", która to stanowi sobą zarazem trzecią odsłonę cyklu o losach Bożka i Licha, czyli pół człowieka/pół ducha oraz jego anioła stróża. Książka ta ukazała się nakładem Wydawnictwa Uroboros.
Jako słowo się rzekło, oto nastaje w życiu Bożka czas upragnionych wakacji, które wedle planów ma spędzić on wraz z Małym Lichem na spaniu, spaniu, spaniu... i zabawie. Tyle tylko, że plany mają to do siebie, iż często ulegają zmianie. I tak też jest tym razem, gdy wobec planowego remontu domu Bożka ma on udać się wraz z Lichem do cioci Ody, by tam spędzić w jej leśnym domku najbliższe dni i tygodnie. A tam czeka na nich - oprócz przesympatycznej cioci, równie sympatyczny czort Bazyl, cała masa niezwykłych przygód, pewne tajemnicze drzewo i ktoś, kogo Bożek za nic się nie spodziewa...
Niniejsza powieść zabiera nas sobą do świata dziecięcej, baśniowej i przezabawnej przygody, którą cieszymy się w równie wielkim stopniu, co i bohaterowie tej książki. Cieszymy humorem, niepowtarzalnym klimatem letnich wakacji, jak i też potężną porcją fantastycznych wątków o nadprzyrodzonym charakterze, których oczywiście nie mogło to zabraknąć. Poza tym dane będzie nam uświadczyć tu także pięknych, ciepłych i mądrych emocji, które odnoszą się m.in. do wartości przyjaźni i bliskości pomocnych osób w życiu człowieka, jak i też widma, anioła, czy też nawet rogatego czorta!
Fabułę książki wypełnia relacja o kolejnych losach Bożka i Licha, gdy ci udają się do cioci Ody, spotykając na miejscu Bazyla i pewnego niezbyt sympatycznego chłopca - szkolnego kolegę Bożka, z którym będą musieli spędzić sporo czasu... Ich codzienność wypełniają wycieczki do lasu, kulinarne uczty z plackami w roli głównej, przezabawne rozmowy z Bazylem i słowne utarczki z Witkiem (nielubiany kolega Bożka) oraz pewne niezwykłe wydarzenia związane z nagłą burzą, która sprowadzi na naszych bohaterów naprawdę duże kłopoty... I tak też dzieje się tu bardzo wiele, co chwilę nas coś zaskakuje, a całość wieńczy bardzo widowiskowy, ale też i opatrzony pięknym morałem, finał...
Nie sposób nie wyrazić zachwytu nad kreacjami bohaterów tej opowieści - czyli przede wszystkim Bożka, Licha i Bazyla... To niezwykła trójca, którą cechuje wybujała wyobraźnia, zdolność do pakowania się w wielkie kłopoty oraz bardzo dobre serca, gdyż nawet Bazyt - czyli piekielny czort, kocha wszystkich dookoła. Oczywiście, tym samym uwielbimy te postacie, darzymy je wielką sympatią i cieszymy się możliwością przebywania w ich towarzystwie podczas lektury tej książki. Naturalnie, także i pozostali bohaterowie - m.in. ciocia Oda oraz Witek, również wnoszą wiele dobrego do tej przezabawnej opowieści.
Nie mniej udanie przedstawia się także obraz tej książkowej rzeczywistości, na który to składa się połączenie realnego świata ze światem magii, duchów, aniołów, diabłów i potworów. Połączenie, które cechuje niezwykła logika, dbałość o najmniejsze szczegóły i dobre emocje, które dają tej relacji niezwykłego, ciepłego, familijnego klimatu. Oczywiście, to także wspaniałe opisy czasu letnich wakacji, za którym już zaczynam tęsknić. I naprawdę brakuje słów uznania i zachwytu nad tym powieściowym światem, który jawi się tak wspaniale, pięknie i pozytywnie. "Chapeau bas" dla pani Marty Kisiel!
Słowem podsumowania - powieść "Małe Licho i lato z diabłem" zapewnia nam wspaniałą zabawę, wielkie emocje i ogromne pokłady uśmiechu. Zapewnia zarówno za sprawą porywającej fabuły, jak i też niezwykle ładnych dla oka i klimatycznych ilustracji Pauliny Wyrt, które wypełniają strony tej pozycji. Dlatego też z jak największym przekonaniem zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł - niezależnie od tego, ile macie lat. Oto bowiem wielką wartością tego cyklu jest to, że stanowi on doskonałą propozycję dla każdego czytelnika, który tylko lubi marzyć i świetnie się bawić...