Jakiś czas temu postanowiłam sobie odpuścić maglowanie książek wciąż tych samych autorek. Powieści K.N. Haner, podobnie jak Augusty Docher, czy Katarzyny Bereniki Miszczuk stanowią znakomitą większość w mojej biblioteczce. Jak postanowiłam, tak też zrobiłam, gdy na rynku pojawił się „Drwal”, a tuż po nim „Rysunkowy chłopak”, twardo trwałam w postanowieniu i pomimo bardzo dobrych recenzji nie skusiłam się na ich lekturę. Moja silna wola została wystawiona na wielką próbę, gdy w sieci pojawiła się okładka, a razem z nią opis najnowszej powieści K.N. Haner pt. „Złe miejsce". No cóż, nie mogłam się dłużej opierać. Autorka doskonale wie, jak przyciągnąć do siebie czytelniczki i od kilku lat nam to udowadnia.
Zazwyczaj w tym momencie opisuję głównych bohaterów recenzowanej powieści. Tu jednak nie jestem do końca pewna co do bohatera, ponieważ było ich dwóch i do samego końca nie mogłam odgadnąć, który z nich okaże się tym „jednym”. Nie jest to kolejny typowy trójkąt podobny do tych, które często spotykamy w powieściach erotycznych, tu zdarzyło się coś zupełnie innego. Jedna kobieta i dwóch mężczyzn, ale z każdym z nich łączy ją całkiem inna relacja.
Miałam nie lada problem z rozgryzieniem męskich postaci. Kasia Haner tak skonstruowała swoją najnowszą powieść, że za nic w świecie nie mogłam przejrzeć jej planu, na tę książkę. Gdy już wydawało mi się, że wiem, który z jej mężczyzn jest tym „dobrym”, a na którego bohaterka powinna uważać, ów mężczyzna robił coś kompletnie nieprzewidywalnego, co niezmiennie zbijało mnie z tropu.
Nie mogę nie wspomnieć o głównej bohaterce, która ku mojemu wielkiemu zdziwieniu nie działała mi na nerwy! Przyzwyczaiłam się już przy poprzednich powieściach autorki, że jej Panie nie do końca potrafiły mnie do siebie przekonać, a ich zachowania często bywały irytujące. W wypadku Blair, nie miałam jej absolutnie nic do zarzucenia. Dziewczyna wiele przeszła, wiele z całą pewnością jeszcze ją czeka, a i sytuacja, w jakiej się znalazła, również nie jest normalna. Mimo to, dziewczyna zachowuje zimną krew, nie traci charakteru i walczy o swoje. Mogę śmiało powiedzieć, że w ogólnym rozrachunku okazała się całkiem sympatyczną postacią.
"Nienawidziłam siebie i swojegożycia. I wtedy przyszło moje „wybawienie”. Jedna chwilawywróciła wszystko do góry nogami. Jeden, na pozór takisam jak inne, wieczór. Nieodpowiednie miejsce, nieodpowied-nia osoba i… znowu stałam się nikim. Marionetką w rękachczłowieka, który mnie przerażał."
Wspomniałam już o nietuzinkowej kreacji postaci, jednak największą zaletą „Złego miejsca” jest to ciągłe napięcie, które towarzyszy lekturze. Poprzez brak utartych schematów, błam ciągle skupiona i wciąż wyłapywałam kolejne potencjalne wskazówki, które miały nie przybliżyć do rozwiązania zagadki. Nie można również narzekać na brak akcji w najnowszej powieści autorki. K.N. Haner postarała się, żeby czytelnik nie nudził się przy jej książce, ale zrobiła to z wyczuciem i pożądanym umiarem. Autorka nie zarzuciła mnie również niezliczoną ilością a scen erotycznych, te owszem były, standardowo gorące i niesamowicie pobudzające wyobraźnię, ale ich ilość nie przytłoczyła fabuły i nie zdominowała treści książki.
„Złe miejsce” jest pierwszym tomem serii o wdzięcznej nazwie „Niebezpieczni mężczyźni". Spotkałam się już z opiniami, że ktoś przeczyta ją, dopiero gdy pojawią się kolejne części, żeby nie denerwować się przy zakończeniu pierwszego tomu. Moim zdaniem w tym przypadku to nie będzie koniecznie, ponieważ zakończenie faktycznie pozostawia po sobie niedosyt, ale nie jest to obezwładniające uczucie pustki po skończonej lekturze. Oczywiście, że chcę wiedzieć, co będzie dalej, ale jestem gotowa cierpliwie poczekać na wydanie kolejnej części.
Coś się zmieniło w prozie K.N. Haner, nie jest to kolosalna zmiana, raczej subtelna, ale wyraźnie wyczuwalna. Najnowsza powieść autorki, mimo że jest książką mocną i pobudzającą wyobraźnię, nie przytłacza czytelnika swoją intensywnością. Jest bardziej wyważona, przemyślana. Nie będąc nachalna, potrafi złapać czytelnika i nie puścić aż do ostatniej strony.
" Niestety, moje idealne napozór życie było sterowane zasadami, nakazami i zakazanizawartymi w kontrakcie, którego nie mogłam złamać. Ojciecmiał mnie w garści, a ja nic nie mogłam z tym zrobić."
„Złe miejsce” to kolejna zaskakująca pozycja w dorobku bestsellerowej polskiej autorki powieści erotycznych. Wciągająca fabuła i fantastycznie wykreowani bohaterowie to tylko dwie z bardzo wielu zalet powieści, która skusiła mnie swoją niesamowitą okładką, oraz intrygującym opisem. Z pełnym przekonaniem mogę zagwarantować Wam, że jej treść jest absolutnie nietuzinkowa i zaskakująca, a po jej przeczytaniu tak jak ja będziecie się zastanawiały „Co do licha się tu zadziało?".