Kolejny debiut zeszłego roku za mną. "Marnotrawny" to księga, to aż 630 stron o tajemniczym Stowarzyszeniu, płatnej zabójczyni, bohaterach z ohydnym zwyczajem oraz paranormalnymi wstawkami. To debiut, który przez większą część sprawia, że chce się zasnąć i nie obudzić, by pod koniec wciągnąć swą fabułą, zwrotem akcji twój mózg! ALE DO RZECZY.
Erna Brown to dziennikarka pod przykrywką, która para się nieco brudną robotą. Likwiduje złych ludzi za pieniądze. Pewnego dnia w lesie nieopodal autostrady jej auto odmawia posłuszeństwa, a ona sama czuje, że jest obserwowana. Postanawia poszukać pomocy i schronienia na jedną noc. Tak po drodze odnajduje w głębi lasu hotel, a w nim pewne towarzystwo, które ma zamiar pograć w...kości. Niestety pobyt Erny w dziwnym hotelu z bardzo oryginalnymi ludźmi musi się przedłużyć. Nie podoba się jej to, zwłaszcza że w tym właśnie miejscu zaczęły ją nawiedzać dziwne, niewytłumaczalne koszmary. Czy młodej kobiecie coś grozi? Kim są ludzie, z którymi przyszło jej tymczasowo mieszkać?
"Marnotrawny" to książka, która swoją objętością może wystraszyć. 630 stron to bardzo dużo! Na samym początku możemy zapoznać się z bohaterami. Są to ludzie tajemniczego Stowarzyszenia, które dostaje zaproszenie na coroczną Świętą Ucztę. Mamy tam głównego Gospodarza z Kucharzem oraz pionki do gry w kości (tak właśnie widzę tych członków tego Stowarzyszenia). Tym od samego początku Autorka intryguje. I albo się Czytelnik domyśli już na samym początku o co chodzi albo będzie to do niego stopniowo docierać wraz z rozwijającą się akcją. Postać Erny również jest ciekawa. Młoda, silna kobieta, która postanawia likwidować na zlecenie zwyrolów na świecie. Nie posiada rodziny lecz jednego jedynego przyjaciela, którego zaczyna często widzieć/śnić podczas pobytu w hotelu, tak jakby chciał jej coś przekazać. Co rusz dzieją się jakieś niewyjaśnione zdarzenia. Mary nocne głównej bohaterki są tak rzeczywiste, że i ja się gubiłam w jawie i śnie. Wspomnę jeszcze o pozostałych bohaterach, którzy mają grubo za uszami. Z początku oni intrygują, ale gdy dowiadujesz się czego dokonali w swoim życiu to czujesz do nich obrzydzenie nie z tego świata. Nie tylko do nich, ale i do tego całego ich tajemniczego Stowarzyszenia. Byłam bardzo zaintrygowana nimi, nawet gdy moje założenia co do nich okazały się trafne. Są to piekielnie chorzy ludzie, których nie chciałbyś spotkać ciemną nocą. Czasem drżałam czytając o tym co tam się działo. "Marnotrawny" zalicza się do książek o wielopoziomowej fabule z bardzo przemyślanymi bohaterami. Sam pomysł na poprowadzenie akcji w książce był nietuzinkowy przez co bardzo ciekawy. Choć przyznam, że do 428 strony tej pozycji miałam mieszane uczucia. Historia choć ciekawa dłużyła mi się, zdarzało się też, że książkę po prostu odkładałam, bo miałam dość tych opisów. Z tego też powodu długo zeszło mi czytanie tej książki. Podobały mi się ogromnie nocne mary głównej bohaterki, ale niektóre sceny z pobytu w hotelu były nieznaczące i nudne, a czasem nawet odnosiłam wrażenie, że pisane na siłę. Samo Stowarzyszenie było bardzo intrygujące. Nie mniej po tych 428 stronach zaczyna się dziać. Oh i to jak dziać. Wszelkie wyjaśnienia są piekielnie dobre. Autorka niczym książkowy Kucharz podaje nam na tacy smakowite kąski aż do ostatniego zdania! Tą końcówką właśnie książka ta w mojej całej ocenie się wybroniła. Akcja zakończyła się w takim punkcie, który pozostawia nas w niewiedzy. Mamy wiele niedopowiedzianych sytuacji, które pozwalają myśleć, że będzie kontynuacja. A jeśli będzie to proszę, błagam o nieco cieńszą książkę, bo czasem ciężko było trzymać "Marnotrawnego", zwłaszcza nocą ;)
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Uważaj! Kości zostały rzucone! Erna Brown nie pamięta, kiedy ostatnio spała spokojnie. Każdej nocy dręczą ją koszmary, z którymi kobieta zupełnie nie potrafi sobie poradzić. Gdy pewnego dnia, w dr...
Uważaj! Kości zostały rzucone! Erna Brown nie pamięta, kiedy ostatnio spała spokojnie. Każdej nocy dręczą ją koszmary, z którymi kobieta zupełnie nie potrafi sobie poradzić. Gdy pewnego dnia, w dr...
„Nie, piekło nie ma nic wspólnego z miejscem - piekło wiąże się z ludźmi. Może to ludzie są piekłem” Jakże często wyobrażamy sobie piekło jako miejsce pełne smoły i ognia. Gdzie w kotłach kary odbyw...
Każdy z nas ma jakieś tajemnice. Teoretycznie to właśnie one charakteryzują naszą duszę. Często uwidaczniają naszą mroczną, ciemną stronę, której nie pokazujemy znajomym czy rodzinie, bo strona ta je...
@jkucner618
Pozostałe recenzje @kejsikej_czyta
Wyrzuciła ją rzeka - recenzja
Anna Musiałowicz to pionierka w pisaniu nietuzinkowych i mocno refleksyjnych powieści z pogranicza grozy. Jak tylko sięgam po którąś z Jej powieści, to wiem, że będzie t...
Debiutancki „Strażnik jeziora” Zgajewskiego to zaskakujący kryminał, w którym ciężko jest doszukać się prawdy. Akcja toczy się nad Jeziorem Żywieckim, na którego taf...