Od kiedy sięgam pamięcią, w moim życiu był przysłowiowy Azor i przysłowiowy Mruczek. Nie wyobrażam sobie domu bez zwierzęcia, więc aktualnie jestem opiekunem psa oraz czterech kotów. Fantastycznie jest obserwować ich zachowania, zabawy, hierarchię podczas posiłków, jak się szykują do snu i jak sobie układają relację w stadzie, w którym wszyscy żyjemy. Z przyjemnością więc sięgnęłam po Tajemnice świata kotów. Jak zrozumieć swojego mruczącego przyjaciela. Uważam, że takich publikacji nigdy dość, by pogłębiać wiedzę na temat potrzeb gatunkowych. To jedyny sposób by jak najlepiej wszystkim się żyło i współżyło.
„Koty to indywidualności, które – jak doskonale wiemy – lubią wychodzić poza utarte schematy, utrudniając życie opiekunom, behawiorystom, lekarzom weterynarii i naukowcom”.
Weronika Penar jest nie tylko wielką miłośniczką świata kotów, ale doktorem nauk zootechnicznych, kocią behawiorystką, wykładowczynią i edukatorką. Poprzez Purr Science pragnie przełamywać istniejące kocie stereotypy. I słusznie, bo tych wciąż jest niestety całe mnóstwo. Podoba mi się, że twierdzi, iż antropomorfizacja zwierząt jest czymś złym i niewłaściwym. Też uważam, że takie traktowanie zwierzaków jest głównym źródłem nieporozumień, konfliktów i problemów behawioralnych.
Publikacja zawiera nie tylko liczne praktyczne porady i przydatne wskazówki, ale też mnóstwo fotografii, zabawnych rysunków oraz KOCIAwostek. Podzielona jest na dziewięć tajemnic. Można więc zgłębić wiedzę o kociej ewolucji, kiedy mruczek mówi, że kocha, a kiedy chodzi mu jedynie o kilka smaczków czy też tajemnice kocich problemów behawioralnych. Dla mnie bardzo interesujące były rozdziały odnoszące się do kocich osobowości oraz potrzeb. Na kilka rzeczy w natłoku obowiązków nie zwróciłam uwagi, a uświadomiła mi to właśnie Weronika Penar. Już zastosowałam się do kilku jej rad. Mimo iż mogę się uważać za długoletniego kociego opiekuna, to publikację przeczytałam z niesłabnącym zainteresowaniem, a kilka KOCIAwostek mnie zaskoczyło.
Muszę przyznać, że po lekturze troszkę inaczej spojrzałam na moje kocidełka, szczególnie że moje mruczki są wychodzące i tylko w okresie jesienno-zimowym zmieniają się na kanapowce. Podobało mi się, że behawiorystka odnosiła się do prac naukowych i aktualnych badań, widać, że rzetelnie podchodziła do każdego zagadnienia.
Poradnik napisany jest przystępnym językiem z pazurem i humorem przynoszący sporą dawkę przystępnej wiedzy.
„Nasze mruczki używają nawet kilkuset różnych min, aby sygnalizować swoje samopoczucie. Jeśli więc wydaje wam się, że wasz kot z dużym obrzydzeniem patrzy na jedzenie w misce lub z rozczarowaniem na zabawkę, którą po raz kolejny wyciągnęliście tego dnia, to przynoszę złe wieści – najprawdopodobniej macie rację”.
Byłabym bardzo rada, gdyby ta publikacja cieszyła się sławą nie tylko wśród miłośników kotów, ale również by zainteresowały się nią osoby, które nad futrzastym przyjacielem się dopiero zastanawiają. Warto by wszyscy zrozumieli, że żaden zwierzak to nie zabawka a z kotem to nie są przelewki. To, że nie trzeba z nim wychodzić na spacery i uczyć aportowania nie oznacza, że nie potrzebuje on naszej uwagi, troski, zabawy, życzliwości i zrozumienia. Często mruczkowe zachowania są odbierane jako złośliwe lub humorzaste, a po prostu kot źle się czuje, boi lub czegoś mu brakuje…
Mam nadzieję, że dzięki poradnikowi Weroniki Penar świadomość zmieni się in plus. Wiedza to podstawowy klucz do dobrej komunikacji i silnych więzi a co za tym idzie do szczęścia wszystkich istot żywych.
„Nie możesz dzielić swojego życia z psem czy kotem i nie zdawać sobie sprawy, że zwierzęta mają osobowości, umysły i uczucia”.
Recenzja powstała przy współpracy z redakcją Sztukater.pl