"Ten kraj wciąż nie jest gotowy na prawdę, postęp i wolność. Wciąż żyjemy wciśnięci w karby zasad moralnych, które nijak się mają do prawdziwego życia. Kobieta nie ma prawa decydować o sobie, bo mąż utrzymuje ją finansowo i decyduje, jak ma wyglądać, w co się ubierać i z kim spotykać. Nawet co ma czytać! Jakby kobieta nie miała własnego rozumu! Jakby wypuszczona na wolność nie potrafiła się odnaleźć!"
Wydawałoby się, że kiedy w 1918 roku kobiety wywalczyły sobie prawa do głosu będą je miały zapewnione już dożywotnio. Że poza możliwością głosowania zapewnione im zostało prawo o samostanowieniu. Zeszły rok pokazał jednak, że w dalszym ciągu kobiety muszą zawalczyć o siebie. Protesty pod znakiem czarnej parasolki przetoczyły się przez kraj odbijając głośnym echem na świecie. Przekaz był jasny, nie jesteś sama.
"Siła kobiet" przenosi nas do dwudziestolecia międzywojennego, do odradzającej się Polski. W tych trudnych czasach przyszło żyć naszym bohaterkom.
Rozalia Lubowidzka, Ada Lubowidzka i Zuzanna Grabińska. Wszystkie te kobiety łączy postać Ignacego Lubowidzkiego, posła na sejm II Rzeczpospolitej. W politycznych kręgach był on niezwykle ceniony. Zaufany mąż stanu, człowiek elokwentny o nieposzlakowanej opinii, ktoś, z kim się wszyscy musieli się liczyć. Jednak po powrocie do domu maska opadała i ten kryształowy dla innych człowiek zmieniał się w potwora.
Ignacy Lubowidzki, poseł endecji, ginie w zamachu. Kraj pogrąża się w żałobie. Jednak dla jednej osoby jest to zrządzenie losu. Powiedzieć, że małżeństwo Rozalii i Ignacego Lubowidzkich nie było udane to jak nic nie powiedzieć. Za zamkniętymi drzwiami Ignacy zmieniał się w kata i oprawcę. W kobiecie widział jedynie istotę niższego szczebla, kogoś, kto sam nie jest w stanie myśleć i funkcjonować. Kobieta latami bita i poniżana a nawet okaleczona upatruje w śmierci Ignacego przepustki ku wolności.
Adrianna Lubowidzka to siostra Ignacego. Jej przyszłość jest już z góry zaplanowana. Nie liczą się jej plany i marzenia. Wiadomym jest, że będzie przykładną żoną i matką mężczyzny, którego wybierze jej matka. A ona chce się wyłamać, chce zawalczyć o swoje marzenia.
Zuzanna Grabińska to kochanka Ignacego, która po jego śmierci zostaje sama z nieślubnym dzieckiem. Pogarszający się stan zdrowia jej córeczki Lilianki powoduje, iż kobieta decyduje się na odważny krok. Pisze list do Rozalii z błaganiem o pomoc dla swojego dziecka.
Autorka pokazuje jak silne potrafią być kobiety, przesłanie w tej powieści jest ponadczasowe. Jakże cenna jest taka przyjaźń, oparta na zrozumieniu i szacunku. Jak ważna jest umiejętność słuchania i bycie obok. Rozalia wyłamuje się ze stereotypów, głośno i otwarcie mówi o krzywdach wyrządzonych przez męża. Ada opuszcza dom rodzinny by w stolicy pójść na wymarzone studia prawnicze. Zuzanna walczy ze społecznym ostracyzmem, w którym samotna kobieta z dzieckiem była uważana za rozwiązłą i nic niewartą.
Dla mnie jednak jest tu jeszcze jedna, cicha bohaterka. To ciotka Klara. Kobieta przebojowa, niezależna, otwarcie mówiąca o tym co dla innych było tabu. Kobieta pracująca i spełniająca się i zawodowo i towarzysko. Jej postać to gotowa książka.
"W nocy, przed sześciu laty, której nigdy nie zapomnę, na krótko przed podpisaniem przez Józefa Piłsudskiego dekretu nadającego prawa wyborcze kobietom, stałyśmy pod willą Naczelnika z parasolami w dłoniach. (...) Domagałyśmy się prawa głosu. My też chciałyśmy budować nową Polskę nie na modłę wyłącznie męskiego egoizmu, ale również naszą, polskich kobiet."
"Siła kobiet" to niezwykła historia na tle historycznych wydarzeń, kiedy to kobiety musiały walczyć z uprzedzeniami i stereotypami. Kiedy to betonowy konserwatyzm sprawiał, że kobieta nie mogła liczyć na nic. Jej przeznaczeniem było wyjść za mąż i być w domu. Być takim kwiatkiem do butonierki. Nie liczyły się plany i marzenia bowiem to było zarezerwowane tylko dla mężczyzn.
Kilka razy musiałam przypominać sobie, że wydarzenia zawarte w książce dotyczą dwudziestolecia międzywojennego. Jednak jakież one są w dalszym ciągu aktualne. Jak łatwo przychodzi tłamszenie, poniżanie i ośmieszanie cudzych planów i marzeń. Jak łatwo przychodzi mężczyznom decydowanie o kobiecie.
Stwierdzenie, że to książka o dziewczynach dla dziewczyn jest jak najbardziej na miejscu. Ale nie tylko kobiety powinny po nią sięgnąć.
Na półce czeka "Narzeczona nazisty". Już nie mogę się doczekać na tę literacką ucztę. A "Siłę kobiet" polecam. Wszak kobieta to siła.