Po raz kolejny mam zaszczyt przedstawić powieść Clive’a Barkera i kolejny raz powinienem w tym momencie wspomnieć o wyjątkowości i genialności tego pisarza. Posłużę się jednak cytatem ze wstępu książki, oddaje on bowiem idealnie nastrój tej niezwykłej powieści:
...duch ma swoją ojczyznę: jest nią królestwo znaczeń...
Antoine de Saint Exupery
Mądrość piasków
Calhoun Mooney, dwudziestosześcioletni agent ubezpieczeniowy, odnajduje w starym mieszkaniu zniszczony kobierzec. W dość drastyczny sposób odkrywa, że w splotach dywanu ukryty został świat pełen magii, świat zaludniony przez mityczne istoty, którym grozi zagłada. Okazuje się, że kobierzec, zwany Fugą, utkano setki lat temu, by ukryć w niej wszelkie stworzenie kojarzone z baśniami, mitami i legendami, jak również zastępy czarowników, magów, wróżek. Zostali oni ukryci na własne życzenie przed ludźmi, którzy skazali ich na wygnanie nie mogąc zaakceptować ich odrębności. Obecnie, oprócz ludzi gotowych na nowo rozpalić stosy dla czarownic, Fudze zagraża trójka niezwykłych istot – Shaddewell - psychopata posiadający magiczną marynarkę pełną cudów, gotów zrobić wszystko by posiąść Fugę we władanie; Immacolata - złowieszcza wiedźma, która wraz z zastępstwem swych sióstr i ich potomstwa chce zemsty na mieszkańcach Fugi za wygnanie jej z ich społeczności i wreszcie Uriel, niezwykły i potężny byt, wierzący, że jest biblijnym aniołem zniszczenia, który musi zaprowadzić na świecie równowagę eliminując z niego najmniejszy pierwiastek niesamowitości. Pomocy mieszkańcom fugi może udzielić jedynie wspomniany Cal Mooney i Suzanna, córka kobiety, która strzegła Fugi w naszym świecie.
Stephen King po przeczytaniu omawianej powieści stwierdził, że brak mu słów by wyrazić swój podziw dla Barkera. Jeśli Królowi zabrakło słów, to jak mam je znaleźć ja? Powiem krótko, powieść ta nie zostanie przeze mnie nagrodzona najwyższą notą tylko ze względu na fakt, iż nie jest rasowym horrorem. Bo tak naprawdę, czego tu nie ma? Zastępy bohaterów, opisanych tak znakomicie, że mimo swej nierealności sugestywnych i prawdopodobnych. Co gorsza, Barker zadbał o motywację każdej postaci, powodując, że w pewnym momencie zaczynamy rozumieć sadystycznego Shaddwella, współczuć niewyobrażalnie okrutnej Immacolacie i litować się nad losem nieszczęsnych istot z Fugi. Pisarz osiągnął tu kwintesencję „dark fantasy”, choć brak tu jeszcze tak typowego dla niego wcześniej wątku erotycznego. Pełną krasę ujrzymy jednak w „Wielkim, Sekretnym Widowisku”. Tutaj Barker nawet nie udaje, że pisze horror. On tworzy baśń, zwykłą baśń mówiącą o potrzebie akceptacji, o walce z innością, o braku miłości i tolerancji. Niezależnie od wyznawanej religii, koloru, skóry, upodobań seksualnych i innych czynników, schemat nienawiści jest zawsze ten sam, a każde odstępstwo od reguły musi zostać ukarane. A że jest to baśń w wykonaniu Barkera łatwo się domyślić, że kolorowe łąki pięknych kwiatów zostaną szybko zalane krwią.
Styl Barkera nie należy do najłatwiej przyswajalnych, ale kto choć raz się wciągnął, ten już nie wypłynie. Perfekcyjne operowanie słowem (tu również brawa dla tłumaczy), nieograniczona wprost wyobraźnia i perfekcyjnie skonstruowana i rozbudowana fabuła. Cokolwiek zresztą zostanie powiedziane, nie odda to klimatu powieści. Nie da się również powiedzieć nic więcej, by nie zepsuć przyjemności z obcowania z tym dziełem. Naprawdę rozumiem w tym momencie Stephena Kinga. Powiem więc krótko - jedna z najlepszych powieści Barkera, świat po lekturze nigdy już nie będzie taki sam. Nie polecam. Ja nakazuję przeczytać.