27, czyli śmierć tworzy artystę recenzja

Klub 27- prawda czy fikcja?

Autor: @z_kultury_ ·3 minuty
2012-09-06
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Brian Jones, Jimi Hendrix, Janis Joplin, Jim Morrison, Kurt Cobain, a ostatnio również Amy Winehouse. Wszyscy znani i podziwiani. Pożegnali się z tym światem w wieku 27 lat i tym samym stworzyli pośmiertnie Klub 27[1], w którego skład weszło prawie 40 popularnych osobistości. Każda z nich zmarła w kwiecie wieku. Czy w takim razie 27 jest jakąś liczbą śmierci? Czy to punkt graniczny, po przejściu którego pozostaje tylko nicość? Na te pytania próbuje właśnie odpowiedzieć Angie - bohaterka debiutanckiej książki Alexandry Salmeli pt.: "27, czyli śmierć tworzy artystę".

Przed rozpoczęciem lektury zapoznajmy się jednak bliżej z jej autorką. Alexandra Salmela jest z pochodzenia Słowaczką, a jej prawdziwy dom znajduje się w Finlandii, gdzie książka "27, czyli śmierć tworzy artystę" doczekała się literackiej nagrody dziennika "Helsingin Sanomat". Rosnąca popularność tej książki w Skandynawii przyczyniła się również do licznych tłumaczeń na terenie całej Europy. W Polsce debiutancka powieścią Salmeli zainteresowało się Wydawnictwo W.A.B., które oddało ją w ręce rodzimego czytelnika w lipcu 2012 roku. O czym opowiada ta rozchwytywana przez Skandynawów lektura?

Najważniejszą postacią tej książki jest Angie (a właściwie Marta), która niebawem skończy 27 lat. Dziewczyna wychowana na legendzie Klubu 27 jest przekonana, że do czasu swoich kolejnych urodzin musi stworzyć coś wielkiego. Jej nikłe uzdolnienia muzyczne wykluczają możliwość kariery sceniczne. Angie postanawia więc robić to, co potrafi najlepiej. Chce napisać epokowe dzieło i zostać pośmiertnie Joycem w spódnicy. Potrzebuje tylko inspiracji i spokojnego miejsca do pracy twórczej. I tak po wielu nieudanych próbach pisarskich decyduje się na podróż do Finlandii, gdzie zamieszka w sąsiedztwie z pozoru normalnej, kochającej się rodziny. Jak potoczą się jej dalsze losy? Czy Angie napisze epokowe dzieło i umrze w blasku chwały kończąc 27 lat? Tego właśnie dowiecie się z książki Alexandry Salmeli.

Nie będę ukrywała, że po raz pierwszy spotkałam się z tak wielostronną narracją. Czterech różnych narratorów opowiada nam z pozoru tę samą historię, widzianą jednak z zupełnie różnych perspektyw. Oprócz Angie usłyszymy w tej książce echa narracji Opla Astry należącego do fińskiej rodziny, kotki Kassandry, która także stanie się sąsiadką Angie, a przede wszystkim Pana Prosiaczka (tak, tego z "Kubusia Puchatka"), który jest najlepszym przyjacielem Fasolki - najmłodszej córki fińskich sąsiadów. Spośród tych głosów najbardziej zdystansowanym wydaje się narracja kotki Kassandry, którą czyta się z wielką przyjemnością (czego nie można powiedzieć o Prosiaczku). Ten pozorny chaos narracyjny zostaje jednak bardzo szybko uporządkowany w toku dalszej lektury, więc nawet ci początkowo zdezorietowani czytelnicy dotrą w końcu do sedna sprawy. A to właśnie ono jest tutaj najważniejsze.

Powieść Salmeli skutecznie obala legendę Klubu 27. Autorka przy pomocy wykreowanych przez siebie bohaterów pokazuje nam, że tych wszystkich sławnych ludzi zupełnie przypadkowo połączył ten sam wiek. Owiana złą sławą liczba ulega w książce demitologizacji i staje się jedną z wielu. Znaczący udział w tym procesie ma właśnie osoba głównej bohaterki. Ponadto fińscy znajomi Angie otwierają przed czytelnikiem drzwi do rodzinnych problemów. Niespełniona emocjonalnie i zawodowo Piia, której życiowym zadaniem jest rodzenie kolejnych dzieci i czuwanie przy mało ambitnym mężu, to kolejna świetnie wykreowana bohaterka tej powieści. Trzeba przyznać, że autorka ma dar powoływania do literackiego życia bohaterek w różnym stopniu doświadczonych przez los. Dzięki ich obecności książkę tę czytamy z zaciekawieniem aż do ostatecznego epilogu. A i on nie jest taki oczywisty. Otwarta kompozycja powieści obleczona w niedopowiedzenia stanowi wrota do dowolnej, czytelniczej interpretacji. Czego chcieć więcej?

"27, czyli śmierć tworzy artystę" to książka napisana z myślą o kobietach. Znajdziecie w niej ciekawą historię zagubionej duszy, która ciągle szuka swojego miejsca na ziemi. Jeśli znajdujecie się w podobnej sytuacji lub czujecie, że odnaleźlibyście z Angie wspólny język, to poświęćcie chwilę, by poznać jej troski i przekonać się, czy dla tej historii również przewidziano szczęśliwe zakończenie.


[1] Klub 27 - termin używany na oznaczenie popularnych muzyków, którzy zmarli w 27 roku życia. Często określa się nim również inne osobistości ze świata muzyki i sztuki, które zmarły ukończywszy 27 lat.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-09-06
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
27, czyli śmierć tworzy artystę
2 wydania
27, czyli śmierć tworzy artystę
Alexandra Salmela
5.7/10

Nagroda „Helsingin Sanomat" Nominacja do Nagrody Finlandia-palkinto Wyjątkowo dojrzała powieść debiutującej pisarki o aspirującej pisarce. „27 to liczba niezwykła, magnes ciemności, który nadprzyrod...

Komentarze
27, czyli śmierć tworzy artystę
2 wydania
27, czyli śmierć tworzy artystę
Alexandra Salmela
5.7/10
Nagroda „Helsingin Sanomat" Nominacja do Nagrody Finlandia-palkinto Wyjątkowo dojrzała powieść debiutującej pisarki o aspirującej pisarce. „27 to liczba niezwykła, magnes ciemności, który nadprzyrod...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„27, czyli śmierć tworzy artystę” to książka tyleż barwna, co jej oprawa. Pod przykuwającym wzrok wierzchem kryje się miks formy i treści. Komedia dość płynnie łączy się z farsą i tragedią, a głębsze ...

@gudrun @gudrun

Pozostałe recenzje @z_kultury_

Do grobowej deski
Pogmatwane losy Kręciszów

Nie na długo porzuciłam Szczawno-Zdrój i domostwo seniorki rodu Kręciszów. Ciekawość i chęć poznania dalszych losów potomstwa charyzmatycznej Ingrid wzięły górę i sięgnę...

Recenzja książki Do grobowej deski
Skóra na niedźwiedziu
W willi Wandzi u Kręciszów

Jesienne wieczory sprzyjają czytaniu wielotomowych sag rodzinnych, które pozwalają Nam na dłużej pozostać w otoczeniu tych samych bohaterów, zagłębić się w lekturze i po...

Recenzja książki Skóra na niedźwiedziu

Nowe recenzje

Skrzep
Skrzep
@monika.sado...:

Życie często doskwiera i trudno oczekiwać, że wyjdziemy bez żadnych zadrapań. Zło kroczy bezustannie za człowiekiem, ni...

Recenzja książki Skrzep
Betrothal or Breakaway
Historia, która chwyta za serce
@Kantorek90:

Po lekturze „Desire or Defense” i „Flirtation or Faceoff” wręcz nie mogłam doczekać się kolejnej historii z cyklu D.C. ...

Recenzja książki Betrothal or Breakaway
Zbawca
Zbawca
@ladybird_czyta:

Od dłuższego czasu zbierałam się, by sięgnąć po książki autora. Wabiona świetnymi recenzjami i przede wszystkim obietni...

Recenzja książki Zbawca
© 2007 - 2024 nakanapie.pl