Brian Jones, Jimi Hendrix, Janis Joplin, Jim Morrison, Kurt Cobain, a ostatnio również Amy Winehouse. Wszyscy znani i podziwiani. Pożegnali się z tym światem w wieku 27 lat i tym samym stworzyli pośmiertnie Klub 27[1], w którego skład weszło prawie 40 popularnych osobistości. Każda z nich zmarła w kwiecie wieku. Czy w takim razie 27 jest jakąś liczbą śmierci? Czy to punkt graniczny, po przejściu którego pozostaje tylko nicość? Na te pytania próbuje właśnie odpowiedzieć Angie - bohaterka debiutanckiej książki Alexandry Salmeli pt.: "27, czyli śmierć tworzy artystę".
Przed rozpoczęciem lektury zapoznajmy się jednak bliżej z jej autorką. Alexandra Salmela jest z pochodzenia Słowaczką, a jej prawdziwy dom znajduje się w Finlandii, gdzie książka "27, czyli śmierć tworzy artystę" doczekała się literackiej nagrody dziennika "Helsingin Sanomat". Rosnąca popularność tej książki w Skandynawii przyczyniła się również do licznych tłumaczeń na terenie całej Europy. W Polsce debiutancka powieścią Salmeli zainteresowało się Wydawnictwo W.A.B., które oddało ją w ręce rodzimego czytelnika w lipcu 2012 roku. O czym opowiada ta rozchwytywana przez Skandynawów lektura?
Najważniejszą postacią tej książki jest Angie (a właściwie Marta), która niebawem skończy 27 lat. Dziewczyna wychowana na legendzie Klubu 27 jest przekonana, że do czasu swoich kolejnych urodzin musi stworzyć coś wielkiego. Jej nikłe uzdolnienia muzyczne wykluczają możliwość kariery sceniczne. Angie postanawia więc robić to, co potrafi najlepiej. Chce napisać epokowe dzieło i zostać pośmiertnie Joycem w spódnicy. Potrzebuje tylko inspiracji i spokojnego miejsca do pracy twórczej. I tak po wielu nieudanych próbach pisarskich decyduje się na podróż do Finlandii, gdzie zamieszka w sąsiedztwie z pozoru normalnej, kochającej się rodziny. Jak potoczą się jej dalsze losy? Czy Angie napisze epokowe dzieło i umrze w blasku chwały kończąc 27 lat? Tego właśnie dowiecie się z książki Alexandry Salmeli.
Nie będę ukrywała, że po raz pierwszy spotkałam się z tak wielostronną narracją. Czterech różnych narratorów opowiada nam z pozoru tę samą historię, widzianą jednak z zupełnie różnych perspektyw. Oprócz Angie usłyszymy w tej książce echa narracji Opla Astry należącego do fińskiej rodziny, kotki Kassandry, która także stanie się sąsiadką Angie, a przede wszystkim Pana Prosiaczka (tak, tego z "Kubusia Puchatka"), który jest najlepszym przyjacielem Fasolki - najmłodszej córki fińskich sąsiadów. Spośród tych głosów najbardziej zdystansowanym wydaje się narracja kotki Kassandry, którą czyta się z wielką przyjemnością (czego nie można powiedzieć o Prosiaczku). Ten pozorny chaos narracyjny zostaje jednak bardzo szybko uporządkowany w toku dalszej lektury, więc nawet ci początkowo zdezorietowani czytelnicy dotrą w końcu do sedna sprawy. A to właśnie ono jest tutaj najważniejsze.
Powieść Salmeli skutecznie obala legendę Klubu 27. Autorka przy pomocy wykreowanych przez siebie bohaterów pokazuje nam, że tych wszystkich sławnych ludzi zupełnie przypadkowo połączył ten sam wiek. Owiana złą sławą liczba ulega w książce demitologizacji i staje się jedną z wielu. Znaczący udział w tym procesie ma właśnie osoba głównej bohaterki. Ponadto fińscy znajomi Angie otwierają przed czytelnikiem drzwi do rodzinnych problemów. Niespełniona emocjonalnie i zawodowo Piia, której życiowym zadaniem jest rodzenie kolejnych dzieci i czuwanie przy mało ambitnym mężu, to kolejna świetnie wykreowana bohaterka tej powieści. Trzeba przyznać, że autorka ma dar powoływania do literackiego życia bohaterek w różnym stopniu doświadczonych przez los. Dzięki ich obecności książkę tę czytamy z zaciekawieniem aż do ostatecznego epilogu. A i on nie jest taki oczywisty. Otwarta kompozycja powieści obleczona w niedopowiedzenia stanowi wrota do dowolnej, czytelniczej interpretacji. Czego chcieć więcej?
"27, czyli śmierć tworzy artystę" to książka napisana z myślą o kobietach. Znajdziecie w niej ciekawą historię zagubionej duszy, która ciągle szuka swojego miejsca na ziemi. Jeśli znajdujecie się w podobnej sytuacji lub czujecie, że odnaleźlibyście z Angie wspólny język, to poświęćcie chwilę, by poznać jej troski i przekonać się, czy dla tej historii również przewidziano szczęśliwe zakończenie.
[1] Klub 27 - termin używany na oznaczenie popularnych muzyków, którzy zmarli w 27 roku życia. Często określa się nim również inne osobistości ze świata muzyki i sztuki, które zmarły ukończywszy 27 lat.