Są takie chwile, że polska duma mnie rozpiera, bo ponownie trafiłam na autora, a raczej autorkę, o której warto mówić częściej. Słuchałam Kliniki z takim zapartym tchem, ponieważ bałam się, w jakim kierunku może zmierzać fabuła. To thriller medyczny, który bardzo mocno zaangażuje Was fabularnie i co więcej, nie będziecie mogli się od niego oderwać. W głowie będzie pojawiało się tysiące pytań, kto, co dlaczego, po co. Ale wiedzcie jedno… Gdy tylko przeczytacie pierwszą stronę książki, rozpoczniecie grę z autorką – grę w kotka i myszkę.
Kto pierwszy wpadnie do pułapki?
Spotkanie z wątkiem medycznych mamy praktycznie od razu, ponieważ dowiadujemy się, że główna bohaterka, Gaja, żyje dzięki technologii, a dokładniej modyfikacji genomu. Społeczeństwo nie odnosi się przyjaźnie do “dzieci z probówek”, trwają aktualnie protesty antyaborcyjne, ale nie tylko. Ludzie też wykrzykują, aby zaprzestać zabawy w Boga, nie mieszać w genach. Gaja w tym wszystkim czuje się osamotniona, czy według społeczeństwa powinna umrzeć? Pojawia się strach, piętnowanie, polityczna nagonka. Jej przyjaciel znika w tajemniczych okolicznościach, a gdy Gaja zaczyna go szukać, powoli odkrywa prawdę o społeczeństwie, które samo woli decydować o tym, kto ma szansę żyć, a kto powinien umierać.
Klinika – skąd te zachwyty?
Czy po samym opisie książki macie gęsią skórkę? To pomyślcie sobie, jakie Was czekają emocje! Autorka celowo zastosowała narrację pierwszoosobową. To właśnie przez nią mamy wrażenie, że wydarzenia są nam bliskie, że to wszystko opowiada nam przyjaciółka. Jesteśmy w środku wydarzeń, ale mamy związane ręce. Jest nam duszno, otula nas polityczny gwar, smutek, zastraszanie, piętnowanie. A w tym wszystkim kiełkuje tajemnica, która zwali Was z nóg. Czasami miałam wrażenie, że bohaterka to ja, obydwie mamy zawiązane oczy, otacza nas ciemność. Nie wiemy, gdzie jesteśmy, nie wiemy, z kim mamy do czynienia. Autorka bardzo dobrze opisuje emocje. To, co warto zauważyć, to rewelacyjnie opisane wątki medyczne. Widać, że historia nie jest tylko wynikiem wielu godzin spędzonych w książkach i odpowiedniego przygotowania merytorycznego, ale przede wszystkim codziennością autorki. To jest godne wyróżnienia połączenie emocji, napięcia, umiejętnie skonstruowanej intrygi oraz tajemnicy wraz z medycyną i polityką.
A gdybyśmy wszyscy powstawali w probówkach?
Zapewne ta myśl tliła się w protestujących obywatelach. Choć powiedziałabym, że autorka doskonale radzi sobie z opisywaniem uczuć czy przeżyć wewnętrznych bohaterów, tak czułam pewien niedosyt w wątku politycznym. Można było go bardziej rozpisać, nieco mocniej zamotać w głowach czytelników. W rezultacie zastanawialibyśmy się nad możliwymi rozwiązaniami sytuacji, nie myśląc tylko o samej Gai. Jest to na pewno książka, którą przeczytacie w jeden wieczór, pochłonie Was całkowicie, a zakończenie… Żałuję, że nie mogę Wam go zdradzić.
Czytajcie, po prostu czytajcie. Klaudia Muniak to taka autorka, o której powinno mówić się głośno. Choć nie lubię porównań do zagranicznych autorów, na usta samo cisnęło mi się, że Polak też potrafi pisać takie thrillery medyczne, po których człowiek nie wie, co myśleć. A podobne odczucia mają na pewno fani Tess Gerritsen.