Z ciekawością sięgnęłam po kolejny, trzeci już, tom Sekretów Białej Agnieszki Panasiuk pod tytułem Chata. Zastanawiałam się jaką historię z przeszłości tych terenów przybliży nam tym razem autorka.
Przywitały mnie piękne poetyckie opisy jesiennej przyrody na początku książki i przybliżenie postaci kolejnej głównej bohaterki – Zuzanny Garlickiej.
Chata,jak jej poprzedniczki, podzielona jest na dwie przeplatające się części, jedna obejmuje czasy współczesne a druga fragment historii tego terenu.
W warstwie obyczajowo-romansowej współczesności poznajmy życie pragmatyczniej, rzeczowej i rozrywkowej pani architekt. Podczas „zesłania” na długi urlop przyjeżdża do rodzinnej Białej Podlaskiej i otrzymuje od ojca zadanie przeniesienia „starego domu” w nowe miejsce. „Stary dom” to drewniana chata Walerii Wasyluk, która była babcią ze strony matki Zuzanny. Podczas wizyt w tej chacie dziewczyna przeżywa „wizje”, w trakcie których widzi młodą dziewczynę, potem kobietę, Wikcię, modląca się do Matki Bożej. Wikcia w trakcie tych „rozmów” opowiada swoje życie, swoje marzenia i prosi Mateńkę o pomoc, opiekę i błogosławieństwo. Czasy, o których opowiada, to okres tuż przed I wojną światową i czasy bieżenstwa aż do roku 1920. Po raz kolejny uświadomiłam sobie jak mało znam historię, bo o tych wydarzeniach czytałam po raz pierwszy. Autorce znów udało się mnie zaskoczyć. Równolegle poznajemy bliżej Zuzannę, młodą, ambitną, przebojową dziewczynę, która pod pozą zblazowanej imprezowiczki ukrywa niepewność i strach przed uczuciowym zaangażowaniem. Związany jest on z lękiem przed ujawnieniem się w niej cech matki, która zostawiła kilkuletnią córkę dla rozrywkowego życia. „Spotkania” z Wicią i rozwijająca się relacja z Tomaszem Kondrackim, a także poznanie historii matki zmienia jej poglądy na siebie i otwiera na zamiany.
Tereny Podlasia te to ciekawy obszar pod względem występowania na nim różnych religii. W tle przedstawianych wydarzeń możemy także dowiedzieć się trochę na ten temat. Poznać relacje między ich wyznawcami na przestrzeni czasu i sposób traktowania ludzi poszczególnych wyznań przez rządzących. Ciekawostką jest opis przebiegu uroczystości zaślubin w obrządku prawosławnym.
Bardzo ciekawie oddana została relacja historyczna w płaszczyźnie językowej. Język jakim „rozmawia z Mateczką” Wikcia jest archaizowany, pełen regionalizmów z tamtego okresu, dostosowany do pozycji społecznej i wykształcenia Wikci.
Ogólnie w książce jest dużo wewnętrznego dialogu bohaterek, zarówno Zuzanny jak i Wikci. Ale te rozterki pozwalają nam lepiej zrozumieć zachowania obu kobiet.
Tak jak w poprzednich częściach Pani Agnieszka pokazuje, że życie na przysłowiowej „prowincji” wcale nie jest mniej interesujące, mniej ciekawe, czy w jakikolwiek sposób gorsze od życia w wielkomiejskiej aglomeracji. Ci, którzy znają poprzednie części cyklu mogą poznać dalsze losy ich bohaterów.
Mimo, że fabuła dotycząca czasów współczesnych jest dość banalna i ma charakter typowego romansu, to walor edukacyjno-historyczny znacznie podnosi wartość książki.
Fakt, że autorka jest mieszkanką Białej Podlaskiej widoczne jest doskonałej znajomości opisywanych miejsc i oddaniu mentalności mieszkańców tych terenów.
Czekam na zakończenie cyklu i ciekawa jestem co przygotowała Pani Agnieszka dla ostatniej z czterech przyjaciółek.