„W ciągu dnia prawie nigdy nie zagrażają nam duchy, demony ani żywe trupy; zwykle są one niegroźne także w nocy, jeśli przebywamy w towarzystwie innych ludzi, ale kiedy zostajemy sami w ciemności, przestają obowiązywać jakiekolwiek reguły. Mężczyźni i kobiety są w mroku jak otwarte.”
Stephen King
Jak co roku o tej porze, wśród pozycji książkowych nie może zabraknąć tych, o nawiedzonych domach, duchach, zjawach i upiorach. Zawsze się zastanawiam, jakim cudem okres Świąt Narodzenia Pańskiego może być inspiracją do wydawania i pisania tego typu opowieści. Gdyby to było np. amerykańskie Halloween, czy może tak zwane święto Wszystkich Świętych, albo Zaduszki ooo, to wtedy co innego, ale najradośniejsze święto w roku, jest to co najmniej zastanawiające.
Cóż, w każdym razie i tym razem Wydawnictwo Zysk i S-ka częstuje nas kolejnym tomem niesamowitych opowieści, tym razem w klasycznym wydaniu, co bezsprzecznie zachwyci fanów gatunku.
Duchy nocy wigilijnej, to obszerna antologia sław horroru takich jak Jan Barszczewski, Aleksandr Bestużew, Bernard Capes, czy Frank Cowper. Wszyscy Autorzy zapraszają nas do zajęcia miejsca przed gorącym kominkiem, z kubkiem gorącej czekolady, aby zanurzyć się w opowieściach mrocznych, upiornych i paranormalnych. Muszę przyznać, że ta część niesamowitych historii podoba mi się, jak do tej pory najbardziej. Wydawca nie był gołosłowny i faktycznie cały zbiór oparty na klasyce horroru, przedstawia nam temat bez tandety obecnej w dzisiejszych pozycjach. Klasykę horroru trzeba lubić, moim zdaniem jest ona znacznie cięższa do czytania niż współczesne powieści, różni się nie tylko stylem pisania, ale także formą przekazywanych opowieści z całą pewnością cięższą niż to, z czym mamy do czynienia na co dzień.
Opowiadania są długie, mają zawiłą fabułę, przy niektórych trzeba się skupić, aby nie zagubić wątku już na początku, moim zdaniem to atut tej publikacji. Nie przelatujemy nad nią jak nad większością tekstów odmóżdżaczy, wręcz przeciwnie musimy przystanąć, pomyśleć i mocno wytężyć umysł. Pisarze serwują nam, także długie, niezmiernie szczegółowe opisy, co pozwala głębiej wniknąć w świat stworzonej opowieści. Czy książka ta jest straszna? Jakość pozycji tego gatunku najczęściej mierzy się jej upiornością, im bardziej się boimy, tym bardziej nam się podoba. Myślę, że tutaj cel jest inny, to raczej zapoznanie czytelnika z opowiadaniami, które przez długie lata uważano za klasykę, myślę, że nie są one straszne w dosłownym tego słowa znaczeniu. Użyłabym raczej słowa hipnotyzujące, zastanawiające, dość mroczne, jednak z całą pewnością z butów nie wyrywają. Czy to minus? Moim zdaniem nie, każda epoka rządzi się swoimi prawami, co innego było przerażające kiedyś, a co innego przyprawia nas o dreszcze dziś, to naprawdę duży plus tej pozycji.
Jeśli ktoś buduje swoje zdanie o horrorze na bazie efektów specjalnych, dużej ilości krwi, mnogości trupów i spektakularnym zakończeniu może być rozczarowany. Duchy nocy wigilijnej, to książka dla fanów klasyki, oraz tych, którzy wśród współczesnej tandety szukają czegoś nowego i ożywczego.