Również tę intelektualną, kiedy odczuwamy deficyt (z małymi wyjątkami) publicystów na miarę Stefana Kisielewskiego. Z dystansem do siebie, otaczającej rzeczywistości i nieco zawadiackim piórem. Zadziornym. Z pewnością o autorze powiedzieć możemy, że był indywidualistą, żył po swojemu. ''Kisiel" zawsze niezależny, mający sporo do przekazania, z sensem. Bywa szczery do bólu. I zawsze smaczny, o każdej porze roku. Piszę o tym, dlatego że z dziennikarzami różnie bywa.
Przypomnijmy więc kilka faktów z życia Kisielewskiego: felietonista Tygodnika Powszechnego.Był również aktywnym działaczem politycznym: poseł na sejm PRL z upoważnienia grupy ''Znak". To też jeden z sygnatariuszy Listu 34 (1964 w uproszczeniu: sprzeciwiano się komunistycznej cenzurze) i współtwórca Unii Polityki Realnej. W jego autobiografii pojawia się wiele ciekawych akcentów; czołowy felietonista TP surowo ocenia działalność Radia Wolna Europa, zarazem jest krytyczny wobec obranej linii przez pismo. Odwołuje się do czasów, gdy Tygodnik... został zamknięty z powodu nieopublikowania nekrologu po śmierci Stalina.
Przeczytamy o sprawie PAX-u i Bolesława Piaseckiego (stowarzyszenie działało od 1947 roku, udawało katolickie); komunistom było to na rękę. Próbowali sobie podporządkować Kościół katolicki. PAX wspierał tzw. księży ''patriotów'', popierano proces biskupa Kaczmarka. Nawiasem mówiąc, Piasecki współpracował z NKWD.
W Reakcjoniście znajdziemy multum faktów z życia autora, publikowanych w różnym czasie. Teksty są dobrze opracowane, zawierają liczne odnośniki, przypisy. Całość jest spójna oraz skondensowana. Co istotne, Stefan Kisielewski nigdy nie posługiwał się obelgami wobec swoich adwersarzy.
Czy wiedzieliście, że: ''Kisiela" fascynowała muzyka klasyczna? Był kompozytorem.
Publicysta w doskonały sposób portretuje ówczesne społeczeństwo, ze wszystkimi jego przywarami.
Konkludując: teksty są różnorodne i przejrzyste: od wystąpień radiowych, prywatnych zapisków, przez listy, a nawet podsłuchy SB. Dzięki temu mamy harmonijny i płynny obraz Kisielewskiego, nieodbiegającego od tego, który już znamy. Poczciwy ''Kisiel" zawsze aktualny. Nie podzielam jednak poglądu, iż Władysław Gomułka rządził względnie łagodnie. Fakty historyczne świadczą o czymś zupełnie innym; dwa gabinety ''Wiesława" przypadają na czas represji i terroru. Niemniej Stefan Kisielewski to bystry obserwator sceny politycznej, potrafiący wyłapać największe niuanse.