Przyznam się, że zaciekawiła mnie ta książka. Okładka bardzo zwróciła moją uwagę. A i tytuł wydał mi się intrygujący. Dlatego postanowiłam sprawdzić co w trawie piszczy i dowiedzieć się o czym jest ta lektura. Czego się dowiedziałam? Jakie są moje wrażenia? Zapraszam do zapoznania się z moją opinią.
Akcja książki toczy się w Trynidadzie i jest przedstawiana z perspektywy dwóch osób. Darwina i Yejide. Darwin jest rastafarianinem. Wychowany przez pobożną matkę, w imię religii złożył przysięgę jako mały chłopiec, że nigdy nie zbliży się do zmarłych. Natomiast Yejide mieszka na wzgórzu Morne Marie niedaleko Port Angeles. Ten dom jest szczególny, bo należy do jej rodziny od kilkuset lat. A to za sprawą tego, że jedna z kobiet w każdym pokoleniu jest odpowiedzialna za spokój i bezpieczne przeprowadzenie zmarłych na drugą stronę. Jednak dziewczyna ma złe, można by rzec nawet fatalne relacje z matką. Kiedy ta umiera, Yejide staje przed całkowicie nowym zadaniem, na które absolutnie nie jest gotowa. Życie tak się potoczyło, że Darwin musiał złamać słowo dane w dzieciństwie. Potrzebując pieniędzy, zatrudnił się jako grabarz na najstarszym cmentarzu w mieście - Fidelis. I tutaj zaczyna się wspólna historia tej dwójki. Bo to właśnie tutaj, wśród zmarłych, doszło do pierwszego spotkania Yejide i Darwina... Co połączy tych dwoje? Jakie uczucia okażą się silniejsze? Czy osoby o dwóch, zupełnie różnych poglądach religijnych, mogą być razem? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie, gdy po tę powieść sięgniecie :)
Przyznam się, że czytając tę historię byłam rozdarta. A to dlatego, że nie do końca wiedziałam, co o niej myśleć. Z jednej strony bardzo dobrze mi się ją czytało. Była bardzo wciągająca i intrygująca zarazem. Z drugiej strony natomiast, mam wrażenie, że po prostu w pełni nie zrozumiałam tej historii. Stąd też mój odbiór był nieco zaburzony. Mam wrażenie, że były TAM momenty chaotyczne i nic nie wnoszące. Poza tym brakuje mi odpowiedniego zakończenia. Według mnie, historia ta potrzebowałaby jeszcze kilku dodatkowych stron. Spowodowane jest to tym, że zbyt wiele pytań pozostało w niej bez odpowiedzi, dlatego trudno było mi ją zrozumieć. A szkoda, bo uważam, że ta publikacja miała ogromny potencjał. Jednak w moim odczuciu nie do końca wykorzystany. W związku z tym moja ocena też będzie niższa. Mam wrażenie, że sporo wątków jest urwanych. A szkoda. Bo gdyby były rozbudowane, to sądzę, że powieść wiele by zyskała i była dużo bardziej intrygująca.
Skupmy się jednak na tym, o czym jest ta powieść. Znajdziemy tutaj takie wątki jak siła kobiet, przekazywanie tradycji z pokolenia na pokolenie czy miłość. Jednak również pokonywanie własnych granic. Co jesteśmy w stanie zrobić, aby pozyskać pieniądze? Czy dla korzyści finansowych, jesteśmy przekroczyć takie wyznaczone sobie progi, które do tej pory były dla nas nietykalne? Co jest ważniejsze, mieć za co żyć czy przeżyć swoje życie godnie a przede wszystkim w zgodzie ze samym sobą? Z tymi pytaniami Was zostawię. Niech każdy odpowie sobie sam.
Zostawiam Was z niewiadomymi. Myślę, że każdy wyciągnie odpowiednie wnioski.
Wspomnę tylko o tym, że jest to moja subiektywna ocena. Nie musicie się z nią zgadzać. Bo być może, Wy będziecie tą powieścią zachwyceni. Chciałabym, abyśmy wymienili się spostrzeżeniami na jej temat. Dlatego zachęcam Was do lektury i czekam na Wasze opinie ;) Bardzo dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca za egzemplarz do recenzji i możliwość poznania tej opowieści. Przyznaję 7 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów 😀