Ostatnimi czasy nie potrafię zdecydować się, czy wolę czytać same romanse, czy też same dreszczowce. Efekt jest taki, iż czytam takie książki na zmianę, co szczerze mówiąc, sprawia, że nie potrafię wciągnąć się w takie powieści całkowicie. W sobotę rano postanowiłam jednak sięgnąć po Kazika, który przyciągał mnie już od jakiegoś czasu. No i cóż. Tej właśnie historii udało się całkowicie pochłonąć moją uwagę, a ja przeczytałam ją przy jednym posiedzeniu. Dziś Wam o niej opowiem trochę więcej.
Krystian należy do Klubu Speed-Kop Motocross, który w czasach licealnych założył ze swoimi przyjaciółmi. Jego życie wypełnione jest w całości adrenaliną, a motocykle to jego największa pasja. Kiedy na jego drodze staje Estera, kobieta, która niegdyś uważana była za największą buntowniczkę, a teraz pracuje w banku – zdał sobie sprawę z tego, że nie może walczyć z losem. Chciał się do niej zbliżyć, ale ona ciągle mu umykała... Czy ich relacja ma szansę na powodzenie? Czy też może Estera będzie wolała mężczyznę grzecznego i ułożonego zamiast wariata na dwóch kołach?
Zacznę od głównych bohaterów oraz tego, co na ich temat mam do powiedzenia. Estera to postać, która od początku wzbudziła moją sympatię. Jej zmiana z takiej zwariowanej nastolatki, która w dodatku często buntowała się przeciwko wszelkim regułom, w poważną panią z banku była naprawdę ciekawa i autorce udało się uniknąć takiego “papierowego” przedstawienia tej postaci. Dopiero w późniejszej części książki zaczęła wzbudzać moją irytację, ale były to raczej krótkie incydenty. O Krystianie mogłabym powiedzieć w zasadzie to samo, z tą różnicą, że on na początku wzbudził we mnie sprzeczne uczucia. Z jednej strony go polubiłam, ale z drugiej jego zachowanie w pewnych momentach mnie denerwowało i sprawiało, że nie mogłam go znieść. Jednak Kazik ma coś w sobie, bo zdołałam mu wybaczyć wszelkie potknięcia.
Muszę pochwalić styl pisania Eweliny Marii Mantyckiej, ponieważ jest on bardzo przyjemny i sprawia, że przez tę historię się płynie. No, najlepszym dowodem na to jest fakt, że udało mi się przeczytać tę książkę w ciągu chyba czterech godzin porannych. Co jeszcze ciekawe, twórczość autorki znam od zeszłego roku, kiedy sięgnęłam po jej debiut – tak samo świetny, co jej Kazik. To tak na marginesie.
Autorka poruszyła tutaj również temat szkolnych przyjaźni i tego, jak po upływie kilku lat można się zmienić. Jest mi to bardzo dobrze znane z własnego doświadczenia, więc całkiem przyjemnie czytało mi się o tym, co przeżyła główna bohaterka. Oprócz tego nie zabrakło tutaj też wątku dotyczącego trudnych relacji z rodzicem – w tym przypadku matka Estery wygrywa wszystkie możliwe nagrody w kategorii najbardziej irytująca rodzicielka.
Historia Estery i Krystiana sprawiła, że zapomniałam dosłownie o całym świecie i nie potrafiłam oderwać się od tej powieści, chociażby na moment. Ich budująca się relacja, wzajemne przyciąganie i odpychanie – choć czasem irytujące, to jednak sprawiło, że lektura tej pozycji to była dla mnie istna przyjemność i szczerze? Chcę więcej. Potrzebuję więcej, więc z niecierpliwością teraz czekam na kolejne tomy, w których mam nadzieję, że poznam pozostałych męskich bohaterów.
Jeżeli poszukujecie ciekawego romansu, który wciągnie Was bez reszty i sprawi, że będziecie się naprawdę dobrze bawić - Kazik powinien znaleźć się w Waszych rękach koniecznie.