Dziennikarka śledcza i była ekspertka od cyberbezpieczeństwa napisała książkę właśnie o cyberbezpieczeństwie, atakach hakerskich i podobnych sprawach. Książka ma charakter lekko chaotyczny, nie ma jednego, lecz wielu bohaterów: wybitnych hakerów, początkujących hakerów, specjalistów od cyberbezpieczeństwa pracujących w bankach lub korporacjach. W tym świecie wszystko jest płynne, z dnia na dzień haker może stać się specjalistą w korporacji, możliwy jest też ruch odwrotny. Książka też jest nieco chaotyczna, autorka otwiera pewne wątki, ale ich nie zamyka, także jej przeskakiwanie z wątku na wątek ma nieco losowy charakter.
Mamy w książce szczegółowo opisany atak hakerski na wielki bank i walkę działu cyberbezpieczeństwa z tym atakiem. Dostajemy portrety kilku hakerów, jedni siedzą w więzieniu, inni na wolności mają swoje specjalizacje, na przykład hakowanie samochodów. Mamy też wątek hakera, który kończy z przestępczą działalnością i zatrudnia się w dziale cyberbezpieczeństwa w prywatnej firmie w Singapurze.
Autorka też parę razy jest niekonsekwentna, twierdzi na przykład na początku książki, że cyberbezpieczeństwo wcale nie jest trudne, każdy łatwo może się go nauczyć, a na końcu pisze, że bardzo brakuje ekspertów w tej dziedzinie
Dla mnie najciekawszy w książce jest katalog ataków hakerskich i możliwych sposobów chronienia się przed nimi. Niemniej trzeba pamiętać, że książka została napisana w 2018 r., myślę, że do teraz wymyślono nowe przestępstwa, przecież hakerzy to bardzo inteligentni ludzie...
I tak lepiej nie podłączać się do niezabezpieczonego hotelowego wi-fi, bo haker łatwo może monitorować nasz komputer.
Inny haker znalazł miły sposób na włamywanie się do komputerów uczestników różnych konferencji, oto w czasie takich zjazdów często daje się uczestnikom darmowe pendrajwy, nasz haker ofiarował swoje, z zainstalowanym wirusem, który pozwalał mu przeglądać komputery użytkowników.
Inna praktyka to „ransomware, oprogramowanie szantażujące. Te złośliwe programy blokują prywatne dane i generują zaszyfrowany klucz. Żeby odzyskać swoje dane, użytkownik musi ten klucz wykupić.” A instaluje się ransomware wysyłając do użytkownika prawie normalnie wyglądający email z linkiem, wystarczy, że kliknie na link i już jest złapany. Ja bardzo uważam na takie prawie normalne emaile, a już klikanie na linki to broń boże. Niemniej masa ludzi i małych firm wciąż się na to łapie.
A oto jak haker instruuje swego syna: „Nie ufaj nikomu, kto prosi cię o pieniądze albo niemal natychmiast po zawarciu znajomości opowiada ci jakąś smutną historię ze swojego życia. Nie ujawniaj żadnych osobistych informacji ludziom, których znasz krócej niż rok. Kiedy ktoś ci mówi, że nie jest dobrym człowiekiem, uwierz mu od razu. Nie ściągaj żadnych aplikacji na telefon. Nie zgadzaj się, żeby jakakolwiek firma śledziła twoje położenie.” Dosyć to smutne, ale pewnie oparte na doświadczeniu...
W sumie książka jest nierówna, ale katalog ataków hakerskich dość ciekawy.