Zapewne wiecie już, że twórczość Sary Crossan darzę dużym uwielbieniem. Można to wywnioskować po moich recenzjach jej poprzednich powieści: Tippi i ja oraz My dwie, my trzy, my cztery. Dzisiaj postanowiłam podzielić się z Wami swoją opinią i wrażeniami po lekturze Kasieńki. Była to kolejna książka autorki, która napisana została w sposób wierszowany, czyli zamiast “normalnego” tekstu, rozłożonego na stronie, mamy po prostu historię przedstawioną za pomocą wierszy.
Kasieńka i jej mama przeprowadzają się z rodzinnego Gdańska do Anglii. Tam ma na nich czekać ojciec dziewczynki, który jakiś czas wcześniej zniknął z ich życia. Kiedy obie docierają na miejsce, próbują poukładać swoje życia na nowo, a jednocześnie nie tracą nadziei i wciąż szukają Taty. Kasieńka jest zmęczona i chce żyć jak normalna nastolatka – pomaga jej w tym pływanie i basen, na którym pewnego dnia spotyka Williama...
Zacznę od głównej bohaterki, która wzbudziła moje zainteresowanie oraz takie współczucie od samego początku. Kasieńka do młoda dziewczyna, która wciąż poszukuje swojego miejsca w świecie, a przeprowadzka i poszukiwania Taty jej w tym nie pomagają. Rozumiałam jej rozterki i złość na mamę, która nie akceptowała tego, że córka może nie chcieć poświęcać każdego wieczora na poszukiwania. Kiedy Kasieńka postanowiła zapisać się na basen - kibicowałam jej z całego serca i wierzyłam w jej sukces. Myślę, że można tu napisać, iż tak duże przywiązanie do tej bohaterki jest zasługą autorki, która wykreowała tę postać bardzo dobrze.
O tym, że pióro Sary Crossan jest świetne i że po raz kolejny mnie zachwyciło, chyba nie muszę ponownie pisać - a jednak to zrobiłam, no cóż. Warto powtarzać takie rzeczy, bo uważam, że w przypadku tej autorki styl pisania odgrywa najważniejszą rolę. To dzięki temu jej powieści czyta się tak dobrze, na swój sposób przyjemnie, a kolejne historie zachwycają i łapią za serca czytelników.
Na kartach tej powieści autorka umieściła dziewczynę, która musi radzić sobie z nowym otoczeniem, nową szkołą i zdobywaniem nowych znajomych. Nie jest to łatwe i cieszę się, że ta kwestia została tutaj poruszona. Podejrzewam, że każdego dnia co najmniej kilka rodzin przeprowadza się poza granice rodzinnych stron, więc Kasieńka może stanowić pewnego rodzaju wsparcie dla młodych osób, które przeżywają aktualnie takie zmiany. Poza tym pojawia się tutaj wątek porzucenia rodziny, które chcąc nie chcąc też wpływa na młodych ludzi i ich późniejsze postrzeganie świata.
Kasieńka to pozycja, która zapadła mi w pamięci i sprawiła, że zapomniałam o wszystkich swoich problemach. Przy tym, co znosiła główna bohaterka, mój stres związany z sesją i inne troski okazały się całkowicie bezsensowne. Jeżeli lubicie powieści młodzieżowe, które niosą za sobą mnóstwo wartości i napisane są w ciekawy sposób - zainteresujcie się tym tytułem (i pozostałymi książkami autorki oczywiście również).