Odwet recenzja

Sama okładka budzi wyobraźnie. Oddajemy klucze do starego mieszkania, zyskujemy nowe życie. Kogo będzie dotyczył Odwet? Chodzi o zemstę, wyrównanie rachunków czy może przeszłość, która puka do naszych drzwi? Nagle pojawiają się wysokie oczekiwania wobec książki, człowiek od razu chce porywającej przygody, zaskoczenia i emocji. Czy właśnie tego możemy się spodziewać po "Odwecie" Claire Douglas? Czy to będzie ten thriller psychologiczny, od którego nie będę mogła się oderwać?
Stała się tragedia. Życie zaczęło się sypać, a przeklęte wspomnienia wciąż wirują przed oczami. Libby musi od tego uciec, skupić swoje myśli na czymś innym. Gdy dostaje propozycji zamiany mieszkania na dwa tygodnie, nie waha się. Razem z mężem przystają na propozycje i już wkrótce ma zacząć się ich przygoda życia. Marzą o spokoju, relaksie, czasie tylko dla siebie. Nagle się okazuje, że nowy dom ocieka luksusem, ale nie sądzili, że to dopiero rozpocznie niefortunny rozdział w ich życiu. Libby zaczyna czuć się obserwowana, a w posiadłości dzieją się dość niespotykane rzeczy. Mieli odpocząć, a tym razem budzą się w koszmarze. Jaka jest prawda? Komu wierzyć? I przede wszystkim: to tylko urojenia, czy naprawdę dzieje się coś niepokojącego?
To była książka, dzięki której zapomniałam o świecie. Całkowicie się zatraciłam, nie potrafiłam się oderwać. Musiałam poznać rozwiązanie tej historii. Autorka wyjątkowo dawkowała nam emocje i napięcie. Doskonale potrafiła wyczuć, kiedy akcja powinna zwalniać, a kiedy nabierać tempa. Powoli odkrywamy rozwiązanie zagadki, gubimy się w meandrach przeszłości, w sekretach i kłamstwach. Poruszane tematy nie są nam obce, a relacja między małżonkami wydaje się całkowicie naturalna. Zapominamy, że to tylko książka, w wydarzenia widzimy oczami wyobraźni. Czujemy ten niepokój, ten strach, co będzie dalej. Powieść została podzielona na dwie części, co jest bardzo istotne dla fabuły. Co skrywa Kornwalia, a co skrywa Tajlandia? Autorka potrafiła mnie zaskoczyć, niestety do pewnego momentu, bo samo rozwiązanie historii wydawało mi się już zbyt oczywiste. "Odwet" tak naprawdę skupia się na jednej bohaterce, Libby, o innych zaś zapominamy, mogłabym nawet powiedzieć, że zlewają się z tłem wydarzeń. Postać kobiety wydaje się ciekawie wykreowana, choć nie powiem część jej reakcji była nieco wyolbrzymiona. Ważny jednak jest wątek tragedii, która dotknęła rodzinę, a wówczas każdy może inaczej reagować w takiej sytuacji.
Zdecydowanie na wyróżnienie zasługuje tempo akcji. Autorka w jakiś magiczny sposób przykuwa czytelnika do fotela, aby ten nie odłożył chociaż na chwilę książki. Musiałam znać prawdę. Choć nie jest to idealny thriller, to i tak będę polecać, bo dawno nie zatraciłam się tak w książce. Zapomniałam o istniejącym świecie. To nie tylko opowieść o pewnej tajemnicy, o kłamstwach, to także historia o poszukiwaniu siebie, o strachu przed przeszłością, o tym, że gdzieś zawsze czai się zło. Jednak czy jest nadzieja na lepsze jutro? Musicie o tym przekonać się sami.