Każdemu z nas to się zdarza: budzimy się w środku nocy z wrażeniem, że ktoś nas obserwuje, zza okna dochodzą dziwne odgłosy. Albo wracając do domu nagle nie możemy zrobić kroku, a okolica wydaje się dziwnie obca. Albo odkrywamy po siedmiu latach małżeństwa, że głowa naszej żony odrywa się po zaśnięciu i trzepocząc uszami lata po okolicy polując na owady. W każdym razie, co dziwne zjawisko, to dziwny stwór.
Dzieło Fostera składa się z dwóch części: pierwsza to ogólny opis relacji świata yōkai i ludzi, przedstawienie słynnych badaczy tej folklorowej niszy i pobieżne prześledzenie poszczególnych epok różnie podchodzących do świata paranormalnego (tu chwała autorowi za ściągawkę z datami i najważniejszymi miejscami). Druga część to bardzo wybiórcza miniencyklopedia zawierająca krótsze lub dłuższe opisy około 50 różnych stworów. To pozycja popularnonaukowa, i choć autor stara się trzymać akademickiego języka oraz przykłada dużą wagę do rozróżniania pojęć czy kategoryzacji, całość pisana jest z myślą o wkraczających w temat yōkai. Encyklopedię dopełniają ilustracje Shinonome Kijiny przygotowane specjalnie pod opisy Fostera.
Oceniając tę książkę trudno jest nie wspomnieć o innej pozycji wydanej w serii Mundus amerykańskiego badacza opisującego japońskie zjawiska paranormalne. "Yūrei" Zacka Davissona jest na porównywalnym poziomie, ale różni się w tonie: Davisson jest zdecydowanie bardziej liryczny, lubi przetaczać nastrojowe historie i skręcać w sztukę, Foster z kolei twardo stąpa po ziemi, poświęcając dużo miejsca współczesnej popkulturze i akademickim badaniom. Dobrze to wychodzi, gdy porównamy początki obu książek, jako że obaj autorzy zdecydowali się na wstęp pod postacią anegdoty "spotkało mnie coś dziwnego". Davisson snuje historię z dreszczykiem o tym, jak wraz z żoną mieszkał w nawiedzonym domu z tajemniczymi drzwiami, snami i plamami. Foster golnął sobie o dwa drinki za dużo i obudził go w nocy telewizor, którego sam przecież nie włączył. W każdym razie, obie pozycje są godne polecenia, a kontrast między nimi dodaje radości do lektury.
Yōkai mówią wiele o Japończykach, ale jeszcze więcej mówią o ludziach jako takich. Jak tłumaczymy sobie niewytłumaczalne? Jaki kształt nadajemy naszym lękom? Co nas bawi, co nas straszy, co nas smuci? Książka Fostera to nie tylko rozrywkowy katalog z potworami, ale też przyczynek do rozważań nad ludzką potrzebą ich wymyślania. Pozostaje żal, że polska pamięć o rodzimych stworach nie zachowała się tak dobrze.
[Recenzja została po raz pierwszy (06.07.2019) opublikowana na LubimyCzytać pod pseudonimem Kazik.]