Zarówno ja jak i mój synek bardzo lubimy opowiadania. Co prawda wierszyki to u nas zdecydowanie "number one", ale opowiadania też są w częstym użytkowaniu. W końcu nie ma nic lepszego niż przed snem posłuchać długiej bajeczki (najlepiej bardzo długiej, aby móc słuchać i słuchać i słuchać) ;) Ostatnio mało u nas było tego typu książeczek. Teraz nadrobiliśmy i z Wami w najbliższym czasie podzielimy się z pewnością naszymi opiniami na temat wszystkich, które w naszym domu zamieszkały ;) Narazie jednak skupię się na tym jednym tytule, który tak naprawdę ma w sobie nie jedno, a aż cztery bardzo fajne opowiadania.
Pierwsze z nich to oczywiście opowieść o Pani Wronie i jej zaginionym kapeluszu. Pani wrona to prawdziwa elegantka, wszystkie zwierzęta w lesie jej go zazdrościły, podziwiały ją i jej szyk. Aż tu nagle pewnego dnia zaginął i nie ma i wszyscy bardzo się przejęli. Bo kto mógł porwać kapelusz, no kto? Do akcji wkroczył więc nie kto inny jak Niedźwiedź Barnaba czyli najznakomitszy detektyw z agencji detektywistycznej...
Kolejne opowiadanie jest o małym, dziwnym, zielonym stworku, który wszystkiego okropnie się bał, a na imię było mu oczywiście Wystraszek. Wszystkie zwierzęta w lesie starały się być dla niego bardzo miłe, no może poza Jeżami. Jednak gdy w okolicy pojawi się niezwykle niebezpieczny stwór... Nie powiem, doczytajcie sami ;)
Poczytamy także o pewnym... Nic :) Nic zaszyło się w ogrodzie i wszystko co na swojej drodze spotkało zaczęło zamienić w "nic". Zniknęły kwiatki, potem marchewka, zniknął też krzaczek agrestu. A Nic kompletnie nic sobie z tego nie robiło i jeszcze dumę czuło. Bezradne zwierzaki nie mogły w żaden sposób pozbyć się tego Nic, ale musi być przecież jakiś sposób...
Ostatnie opowiadanie jest o bocianie i żabie. Cała bociania rodzinka martwiła się o Mikołaja, bo już dawno powinien wybrać sobie żonę i założyć rodzinę, jednak on wybrzydzał i wybrzydzał... Aż pewnego dnia oznajmił z dumą, że jest zakochany. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi aż do dnia kiedy to Mikołaj przyprowadził swoja wybrankę w odwiedzinki do rodzinki. Zdziwienie wszystkich było niezwykłe kiedy uświadomili sobie, że jest to... żaba ;)
Jak widzicie, wszystkie zawarte w tej książce opowiadania sa ciekawe, pomysłowe, zabawne. Wasze dzieciaczki z pewnością się przy nich nie wynudzą, wręcz przeciwnie, pewnie będą słuchały z wielkim zainteresowaniem :) Oprawa tej książki jest sztywna, w takich ładnych, ciepłych kolorach. W środku znajdują się cztery opowiadania o leśnych zwierzakach. Nie są one ani zbyt długie, ani też bardzo króciutkie, powiem Wam, że u nas są idealny do zasypiania. Dziecko moje wysłucha jednego całego opowiadania i pod koniec już pięknie odpływa ;) Czcionka jest średniej wielkości, więc bajeczki te czyta się dosyć szybko i sprawnie i samodzielnie czytające szkraby same chwycić mogą po tę książkę. I na koniec słów kilka o ilustracjach, które są są bardzo kolorowe, ładne. Rysowane i kolorowane jakby kredeczkami. Ładne takie delikatne i jednocześnie bardzo fajnie wszystko obrazujące :) Nam się książeczka podoba, Wam również polecam!