Pamiętacie Kacpra Niewypała, o którym Wam już kiedyś wspominałam? Oj ja pamiętam go doskonale, bo tak się uśmiałam z jego zwariowanych pomysłów i przedziwnych przygód, że pewnie już nigdy go nie zapomnę ;) Tym bardziej, że od jakiegoś czasu zaczytuję się w kolejną część! I nie byłabym oczywiście sobą gdybym nie podzieliła się z Wami moimi spostrzeżeniami na jej temat. Ale zanim przejdę do tych powyżej wspominanych spostrzeżeń przypomnę Wam kto to taki ten cały Kacper Niewypał i co tym razem znajdziemy w książce. A znajdziemy jak zwykle wiele... przedziwnych pomysłów, że tak delikatnie to ujmę ;)
To może od początku, choć za dużo opowiadać nie będę, bo to już przecież było w poprzedniej części. Kacper Niewypał to prawdziwy detektyw z krwi i kości. Prowadzi swoją własną agencję detektywistyczną. To co, że klientami są koledzy ze szkoły? Ważne, że klienci są ;) Wspólnika natomiast ma naprawdę niecodziennego, niezwykłego, a może nawet dziwnego nieco... Jest nim bowiem - niedźwiedź polarny o wdzięcznym imieniu Total. Stąd też wspaniała nazwa ich Agencji "Totalny Niewypał". Wspólnie przeżywają sporo różnych historii i powiem Wam, że choć można się przy nich zaśmiewać do łez to nie polecam do wypróbowywania w domu ;) Dzieciom tym bardziej zabrońcie, bo kto wie jak to się może skończyć ;)
Tym razem już na początku swoich opowieści Kacper łamie nogę. W jaki sposób? Skacze po głowie posągu "najmądrzejszego człowieka świata" i wraz z jego głową ląduje na ziemi. Dalej przeczytamy o tym jak to Kacper otrzymuje kolejną sprawę do rozwikłania. Jego koledze - Nino Kmicicowi - ginie jego Wyżło-łyżunia. Oczywiście mały detektyw postanawia zająć się tym tajemniczym zniknięciem. Ale w szkole organizują konkurs detektywistyczny! Jak to możliwe? Przecież wszyscy wiedzą, kto jest najlepszym detektywem na świecie, albo w mieście, no dobra w szkole... Kacper czuje się naprawdę znieważony i bez mrugnięcia okiem postanawia udowodnić wszystkim to co powinni już dawno wiedzieć ;) Lecz okazuje się, że mimo sporej pewności siebie, coś jednak może pójść nie po jego myśli... Ale nie będę Wam już dalej opowiadać, bo przecież co to byłaby za radocha z czytania gdybyście wiedzieli co się wydarzy ;)
Powiem Wam tylko, że Kacper Niewypał to naprawdę niezłe ziółko. Jego poglądy, pomysły, przygody, jego życie jest po prostu niemożliwe i mimo wszystko naprawdę zabawne. Uśmiałam się podczas czytania tej książki, a przecież to książka dla dzieci, a nie dorosłych kobiet. Ale co tam - Nikodem jest na nią jeszcze odrobinę za mały, a ja byłam taka ciekawa dalszych przygód naszego zwariowanego bohatera, że po prostu nie mogłam się powstrzymać i zdecydowanie nie żałuję ;) Kolejna książka dla dzieci zaliczona na moim koncie, a na Nikodema jeszcze przyjdzie przecież czas. Z przyjemnością podsunę mu przygody Kacpra Niewypała kiedy tylko będzie na to gotowy ;)
Co ja Wam mogę dodać. Opowieść ta jest zwariowana, ale to już mówiłam, jest zabawna, ale i o tym wspominałam. Jest też ciekawa i naprawdę godna uwagi. Polecam ją zarówno Wam jak i Waszym dzieciakom, może tym nieco starszym, bo sporo tutaj czytania. Ale najpierw chwyćcie po pierwszą część. Myślę, że nie będziecie zawiedzeni. Może nie jest to żadna porywająca akcja, a główny bohater nie jest osobą, z której mali czytelnicy powinni brać przykład, ale mimo wszystko jego przygody są zabawne, a przecież podczas czytania trzeba też czasem po prostu wyluzować się i rozerwać ;)