Kinga ma trzydzieści lat i niebawem wychodzi za mąż za całkiem sympatycznego Darka, ale czy to dobry pomysł, skoro czuje się nieszczęśliwa i niespełniona w związku? Jej serce przepełnione jest tęsknotą za wielką miłością i poczuciem bliskości, i kiedy na jednym z portali społecznościowych trafia na profil mężczyzny, w którym dawno temu się podkochiwała, postanawia do niego wysłać maila. M. jest żonaty, ale Kindze to nie przeszkadza, nie planuje love story, a jedynie niezobowiązującą wymianę mailową. Jednak ich listy są coraz bardziej intensywniejsze, coraz bardzie namiętne, aż dochodzi do spotkania, w którym padają słowa „Kocham cię”, „Jesteś dla mnie wszystkim”. Uwikłani w romans muszą zmierzyć się z wieloma rozterkami i problemami, wszak miłość nie w porę bywa kłopotliwa.
„Jutra może nie być” to debiutancka powieść Gabrieli Gargaś, ekonomistki i marzycielki, która swoją opowieścią oczarowała czytelniczki, o tyle jest to zaskakujące, że historia Kingi nie jest nadzwyczajna, ot, trafiamy na kolejny trywialny wątek opowiadający o kobiecie, która uwięziona w nieudanym związku wpada w ramiona żonatego mężczyzny i nagle traci rozum oraz zdolność logicznego myślenia, jednocześnie zatraca samą siebie, a wszystko w imię wielkiej miłości. Nie ma co się oszukiwać, temat nie jest szczególny, ale moc tej książki tkwi w szczerym przekazie, może niekiedy banalnie brzmiącym, może czasami ukrytym w nieporadnych zdaniach, jednak uczucia które kotłują się w Kindze, porażają prawdą i chcąc czy nie, każda kobieta odkryje w tym niekłamanym przekazie część siebie.
Książka przypomina pamiętnik, z całą pewnością jest to zasługa pierwszoosobowej narracji, dzięki czemu jesteśmy bliżej głównej bohaterki, towarzyszymy jej w tej zagmatwanej sytuacji, próbujemy zrozumieć jej działania, chociaż nie zawsze jest to łatwe, bo pewne poczynania Kingi są okropnie nieracjonalne, ja np. niejednokrotnie nie rozumiałam sensu jej działań, często mnie irytowała, do tego stopnia, że miałam ochotę mocno nią telepnąć, ale wydaje mi się, że aby być bliżej Kingi, trzeba być w odpowiednim stanie ducha, bo tak naprawdę czy można pojąć coś, co teoretycznie jest nam obce?, czasami nawet wielka zdolność do empatii nie wystarcza do ogarnięcia rozumem bólu innych ludzi. W każdym razie historia robi wielkie wrażenia, a jej nostalgiczny ton wzrusza, wywołuje multum emocji i natłok myśli, zaczynamy analizować życiowe wybory, moralność pewnych zachowań, zastanawiamy się nad rolą przeznaczenia w życiu i sensem dalekosiężnych planów, gdyż jak wynika z opowieści, warto żyć bieżącą chwilą, bo „Jutro może wcale nie nadejść, jest mrzonką, a przeszłość jest tylko wspomnieniem” [str. 369]
Powieść Gabrieli Gargaś nie jest idealna, można się czepiać pewnej przewidywalności, banałów ubranych w piękne słowa, manipulowania emocjami, czy niedociągnięć fabularnych, ale to nie ma większego sensu, bo tę książkę czyta się sercem, nie rozumem i jeśli podejdzie się do niej jak do tekstu, który należy rozłożyć na części, to cała magia zniknie. Mnie zachwycił ten wyjątkowy debiut, to niezwykła pozycja, dlatego "Jutra może nie być" polecam każdej kobiecie.