Just promise me... recenzja

Just promise me

Autor: @snieznooka ·2 minuty
2024-10-13
Skomentuj
1 Polubienie
„Just Promise me…” to moje pierwsze spotkanie z twórczością M. Mackenzie, pomyślałam sobie, że tak historia będzie lekka i przyjemna, jednak nie jest pozbawiona głębi. Okładka jest urokliwa, nie mogłam oderwać od niej spojrzenia, jest urocza, dopracowana i rozgrzała moje serduszko. Życie potrafi zrzucić na nasze barki wiele ciężkich doświadczeń. Nie zawsze od razu potrafimy sobie z nimi poradzić, bywa i tak, że potrzebujemy więcej czasu, wprowadzenia zmian. Czasami na pozór łudzimy się, że nadszedł ten moment, aby ruszyć z miejsca, niejednokrotnie jednak bywa, że taką decyzję podejmujemy zbyt szybko. Czy miłość może być lekarstwem na wszystko? Nie łatwo obdarzyć kogoś zaufaniem.
Główną bohaterką książki autorstwa M. Mackenzie pod tytułem „Just Promise me…” jest Leah Collins. Dziewczyna przeszła w życiu wiele, nie poddała się, chciała spełnić swoje marzenie dotyczące nauki na uniwersytecie w Berkley. Opuściła to miejsce chcąc zacząć żyć od nowa z dala od ciężkich wspomnień. Leah była szykanowana, dręczona, i wyśmiewana. Takie doświadczenia pozostawiają rysę w środku, którą nie zawsze można wygładzić, czy wyszlifować taki sposób, że zupełnie zniknie. Zawsze będzie pod powłoką. Cameron Jonhson był gwiazdą futbolowej drużyny, w końcu grał na pozycji rozgrywającego. Dręczył Leah, wyśmiewał się z niej, z jej wyglądu, wagi, a przecież byli sąsiadami. To z jego powodu wyjechała, zmieniła się, ciężko na to pracowała. Nigdy nie musiał wysilać się, aby zyskać przychylność kobiet, nie przejmował się uczuciami innych, nie wahał się niszczyć tych słabych, aby tylko mieć nienadszarpaną reputację. Co się wydarzy, kiedy Cameron zobaczy odmienioną dziewczynę? Czy zemsta będzie taka ważna? Kto kogo zniszczy tym razem?
„Just Promise me…” to pierwszy tom dylogii Druga szansa, przedstawia historię dziewczyny, która przeszła w szkole piekło oraz jej dręczyciela. M. Mackenzie zaskoczyła mnie tym, jak pięknie potrafi pisać i przedstawiać tak trudne tematy, które łamią serce. Zestawiła ze sobą dwie odmienne osoby, na zasadzie kontrastu i połączyła ich w całość. Leah to ufna, skromna dziewczyna, natomiast Camerona nie interesują inni, poza sobą, potrafi zniszczyć innym życie. Brutalnością potrafi załatwić to czego pragnie, nie liczą się ofiary. Z czasem jednak ukazuje zupełnie inną twarz, potrafi kochać, być czuły, opiekuńczy, ale jest też zaborczy i zazdrosny. Czy uda mu się zjednać sobie tak skrzywdzoną kobietę? „Just Promise me…” to historia, która zrzuca na czytelnika tyle emocji i wydarzeń, z którymi czasami trudno jest się pogodzić, czy je przepracować. M. Mackenzie pokazała mi się, jako ambitna autorka, która nie bpi się opisywać traumatycznych doświadczeń. W życiu także ważna jest przyjaźń, dlatego też tak istotne jest mieć wokół siebie bliskie osoby. Nie mogę się doczekać, aby poznać kolejne książki autorki.

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Just promise me...
Just promise me...
M. Mackenzie
8.1/10
Cykl: Dylogia Second Chance, tom 1

Cameron Johnson – rozgrywający szkolnej drużyny futbolowej – nigdy nie musiał zabiegać o względy płci przeciwnej. Nie przejmował się również uczuciami innych. By utrzymać swoją reputację, był skłonny...

Komentarze
Just promise me...
Just promise me...
M. Mackenzie
8.1/10
Cykl: Dylogia Second Chance, tom 1
Cameron Johnson – rozgrywający szkolnej drużyny futbolowej – nigdy nie musiał zabiegać o względy płci przeciwnej. Nie przejmował się również uczuciami innych. By utrzymać swoją reputację, był skłonny...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, a za mną tak naprawdę już wszystkie powieści spod jej pióra. Kiedy tylko zobaczyłam, że pisarka wydaje coś nowego wiedziałam, że będę musiała po to si...

@paulinkusia1991 @paulinkusia1991

Na wstępie chciałam zaznaczyć, że zanim wyleje się na mnie falahejtu, to KAŻDY MA PRAWO DO SWOJEJ OPINII. Niestety zawiodłam się. Nie będę ukrywać, że promocją książki przez patronki, autorkę i wyda...

@aga_z_ksiazka @aga_z_ksiazka

Pozostałe recenzje @snieznooka

Black Bird Academy. Bój się światła
Black Bird Academy

Naprawdę nie mogłam się doczekać tej książki. Pierwszy tom całkowicie mnie urzekł i porwał ofiarowując niesamowitą przygodę. Wstąpiłam w świat Black Bird Academy i chcia...

Recenzja książki Black Bird Academy. Bój się światła
Nawałnica mieczy #01. Stal i śnieg
Nawałnica mieczy

Nowe wydanie cyklu Georga R. R. Martina bardzo mi się spodobało, jest estetyczne, ma piękne okładki i treść, którą od dawna chciałam poznać do samego końca. Niesamowite ...

Recenzja książki Nawałnica mieczy #01. Stal i śnieg

Nowe recenzje

Simulacrum
Poezja muzyką, muzyka poezją
@adam_miks:

Andrzej Pytlak proponuje czytanie „Simulacrum”. To świat reprodukcji, a nawet imitacji. Termin stworzony w Wielkiej Br...

Recenzja książki Simulacrum
Amore mio! Lawina
„Amore mio. Lawina” Jagna Rolska
@martyna748:

Temu, kto odwiedza mój profil, z pewnością nie muszę tłumaczyć, czemu zdecydowałam się przeczytać książkę „Amore mio. L...

Recenzja książki Amore mio! Lawina
25 grudnia
Pięć dni do świąt.. i do miłości
@Mirka:

@Obrazek „W święta możemy poczuć się jak dzieci.” Pięć dni to niewiele, by zdarzyło się coś wielkiego, zwłaszcza w...

Recenzja książki 25 grudnia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl