Ołówek to opowieść autobiograficzna, mówiąca o życiu autorki przed oraz w trakcie choroby, która dopadła ją w najważniejszym momencie jej kariery. Opisuje swoje kolejne etapy życia oraz przybliża jej stosunek do świata, znajomych oraz Boga. Jesteśmy również świadkami jak znajomi głównej bohaterki zmieniają do niej nastawienie wraz z pogarszającym się jej stanem zdrowia. Zawarta w powieści historia jest smutna i pozwala nam spojrzeć na nasz stosunek do choroby przez pryzmat drugiej osoby. Najbardziej jednak zaskakujące jest jak własne dzieci traktują główną bohaterkę. Są źli, mają do niej żal, że zniosła na nie taki ciężar. Nie chcą pomagać, mają dość życia i niańczenia matki, która w przeszłości i tak była przy nich nieobecna. Idą własnymi ścieżkami nie oglądając się za schorowaną matką. To przykre, smutne i przygnębiające, jednak również i pouczające. Autorka poprzez swoją powieść pragnie pokazać nam, że życie nie kończy się nawet na śmiertelnej chorobie. Chce również byśmy cieszyli się z tego co mamy i wyciskali z każdego dnia jak najwięcej, gdyż nigdy nie wiadomo co się może zdarzyć.
Mimo widocznych, dużych chęci autorki do przekazania nam jak najwięcej z jej historii, mnie strasznie przygnębiła tą powieścią i w sumie tak naprawdę nie poczułam tego zapału do życia. Może nauczyła mnie trochę tego, aby inaczej traktować osoby chore, oni nie są od nas gorsi tylko, dlatego że zapadli na zdrowiu, ale w rzeczywistości nie wyniosłam nic mądrego z tej smutnej książki. W kolejnych rozdziałach da się wyczuć różne humorki autorki, co mnie osobiście bardzo denerwowało. Momentami miała ona pretensje do nas, do ludzi zdrowych o to co się stało, jeszcze później do rodziny, do Boga, a na samym końcu do siebie. Najpierw coś pisała, potem temu zaprzeczała i potem znowu to samo. Trochę tego nie rozumiałam.
Muszę przyznać, że tak naprawdę mimo przygnębiającej historii, w głębi duszy ta książka mnie nie poruszyła. Owszem, współczułam autorce, jednak oczekiwałam po niej czegoś więcej, jakiś głębszych rozmyślań. Znalazłam w niej kilka ciekawych i wartych zapamiętania zdań, jednak według mnie to trochę za mało. Obiecałam sobie, że Ołówka oceniać nie będę, dlatego że nie jest to historia wymyślona, to wszystko działo się naprawdę, więc jak mogłabym dać ocenę scenariuszowi, które napisało życie?