"Krew" to fantastyczna książka, która w prosty sposób wyjaśnia dość skomplikowane rzeczy. Polecam dzieciom od trzeciego roku życia (na młodszych nie testowałam), ponieważ ilustracje z pewnością im się spodobają, a przy okazji zaczną się oswajać z tym, co się dzieje w ich organizmie. Ciekawe i działające na wyobraźnię porównania pozwalają zapamiętać, jaką budowę ma krew i jak wyglądają krwinki czerwone. Przyszłoby Wam do głowy porównanie krwi do zupy, a erytrocytów do klusek śląskich, albo naczyń krwionośnych do ulic? Moim zdaniem to właśnie dowód na to, że autor stawia sobie za cel, by młodzi czytelnicy mieli świadomość, co się dzieje w ich ciele i po co to wszystko ma miejsce. Po tej lekturze zarówno dzieci jak i dorośli (!) nie powinni mieć problemu z określeniem funkcji białych i czerwonych krwinek oraz płytek krwi, jakie są grupy krwi oraz dlaczego krwiodawcy oraz dawcy szpiku kostnego to prawdziwi bohaterowie.
Warto wspomnieć, że autorem tekstu jest Wojciech Grajkowski - doktor biologii, który teraz zajmuje się głównie badaniami edukacyjnymi, ale znajduje również czas, żeby prowadzić warsztaty laboratoryjne dla dzieci. Zawarte w książce niezwykle ciekawe i barwne ilustracje wyszły z kolei spod ręki Agaty Szargot - najbardziej podobają mi się zobrazowane białe krwinki w części dotyczącej infekcji (szczególnie detektyw). Mój syn patrząc na obrazki (niecałe 4 lata) zadawał mnóstwo pytań szczególnie dotyczących zwalczania drobnoustrojów - tak się złożyło, że podczas czytania przechodził akurat drobną infekcję wirusową, więc na przykładzie ilustracji białej krwinki i czynnika chorobotwórczego mogłam mu pokazać i wyjaśnić, że przeciwciała (nazwaliśmy je "glutkami") przyklejają się do intruza i pomagają go unieszkodliwić (zniszczyć).
Ja jestem tą książką zauroczona, ale zdaję sobie sprawę, że znajdą się i tacy, którzy stwierdzą, że niektóre rzeczy są za bardzo uproszczone. Uważam, że takie książki uczniowie powinni dostawać jako nagrody szkolne albo omawiać na interdyscyplinarnych zajęciach, ponieważ ta publikacja śmiało mogłaby zostać wykorzystana do pokazania, że można połączyć biologię, polski, wychowanie fizyczne, plastykę, a jakby się dobrze zastanowić to nawet chemię, fizykę i matematykę.
POLECAM!!!