Babcie na ratunek recenzja

Dawno nie miałam okazji czytać tak wciągającej książki dla dzieci, w której wciąż dzieje się coś niesamowitego. Momentami wzrusza, innym razem bawi, a do tego jeszcze stanowi cenne źródło informacji na temat wojny i szacunku do innych osób.

Samotny ojciec czwórki dzieci musi pilnie wyjechać w celach służbowych. Nie ma wyjścia, więc postanawia skorzystać z usług seniorek. Nie jest jednak łatwo, bo okazuje się, że brakuje babć do wynajęcia, a w tym przypadku, z uwagi na liczbę podopiecznych, muszą być aż dwie (!). Mężczyzna w akcie desperacji błaga o pomoc. W czasie, kiedy dowiaduje się, że akurat dwie kobiety mają możliwość zaopiekowania się jego pociechami i w gruncie rzeczy jest niejako nawet zniechęcany do nich, dziwnym zbiegiem okoliczności nie słyszy tego jakże ważnego uzasadnienia czy nawet ostrzeżenia. Wydawałoby się, że niby starsze i doświadczone kobiety to najbezpieczniejsza opieka dla dzieci. Czy tak będzie w tym przypadku?

Akcja jest naprawdę dynamiczna i zaskakująca (z elementami fantastyki). Pojawiają się nawiązania do różnic pokoleniowych, jednak są one przedstawione w bardzo pozytywny sposób. Można się tu doszukać okazywania szacunku starszym, ale również uszczypliwości w stosunku do dzieci czy młodzieży i ich niektórych zachowań. Momentami zabawne dialogi są świetną okazją do późniejszej rozmowy z własnym dzieckiem, zarówno na temat relacji z innymi, jak i w kontekście przywołanych wydarzeń historycznych. Nigdy nie pociągała mnie historia w szkole, ale w tej krótkiej książce wydarzenia z minionych czasów zostały tak interesująco przedstawione, że jeśli tylko pojawi się kontynuacja przygód odjazdowo-odlotowych staruszek, to z pewnością się w nią zaopatrzę - dla dzieci oczywiście ;) Pozostaje tylko czekać aż głowa rodziny kolejny raz zostanie zmuszona do opuszczenia swoich pociech.

Język użyty przez autorkę jest zrozumiały. Wydarzenia zaskakują i wciągają. Subtelnym dopełnieniem tego są proste, a jednocześnie bardzo wymowne ilustracje. Format książki idealnie sprawdzi się m.in. w podróży. Ilość stron nie przytłacza, pozostawiając nawet niedosyt. Syn wyłapał nieścisłości między spisem treści i rozdziałami. Ja na to nie zwróciłam uwagi.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.