Asystentka recenzja

Zastanawialiście się kiedyś, jak bardzo wasze życie uzależnione jest od nowoczesnych technologii? Sama przyznaję, że nie śledzę na bieżąco technicznych nowinek i nie wymieniam telefonu, kiedy tylko pojawi się nowszy model, aczkolwiek nie wyobrażam sobie życia bez podstawowych urządzeń, jak właśnie telefon czy laptop.

Jo mieszka razem ze swoją przyjaciółką (której i tak częściej w domu nie ma, niż jest) w nowoczesnej, bogatej dzielnicy Londynu, a funkcjonowanie w mieszkaniu usprawniają Asystenci - urządzenia, które powiedzą nam jaka jest pogoda, włączą i wyłączą światła, ustawią ogrzewanie. Wystarczy jedno nasze słowo. W pewnym momencie z głośników Asystenta pada zdanie: "Wiem, co zrobiłaś" i nie jest to zwykły błąd techniczny. Jo czuje się jak w pułapce, jednak czy to możliwe, że sztuczna inteligencja chce wyrządzić jej krzywdę.

Jeden z lepszych thrillerów tego roku. Od książki bardzo trudno się oderwać. Cała fabuła jest przemyślana, a akcja tak poprowadzona, że czytelnik chce więcej. W pewnym momencie bardzo współczułam głównej bohaterce, bo stała się ona więźniem swojego własnego domu, który ją kontrolował i szantażował. Wraz z rozwojem zdarzeń już sama nie wiedziałam, czy stoi za tym jakaś realna osoba czy te urządzenia są aż tak diabelnie inteligentne. Razem z Jo zaczynałam popadać w obłęd, nie mogąc znaleźć punktu zaczepienia.

Bardzo polubiłam główną bohaterkę. Jo nie jest aniołem. Z zawodu dziennikarka, w życiu prywatnym rozwódka, do tego z pewnym sekretem z przeszłości. Jest kilka osób, którym zalazła za skórę, jednak mimo wszystko zyskuje ona przychylność czytelnika, może właśnie dlatego, że nie jest idealna i znalazła się na życiowym zakręcie.

Zakończenie książki również bardzo na plus. Niełatwe do przewidzenia, a zarazem trudne i wbrew tematyce bardzo ludzkie. Jeśli chodzi o tę technologiczną część wydaje się, że autor chciał dać nam sygnał, że im mocniej uzależniamy się od technologii, tym łatwiejszym celem się stajemy. Znika nasza prywatność, której sami się pozbawiamy. Nie wiem, czy takie urządzenia już istnieją, czy autor bazował na granicy prawdy i science fiction, ale jestem pewna, że tacy Asystenci to tylko kwestia czasu.

Po przeczytaniu książki Tremayne'a dwa razy się zastanowię zanim wpuszczę takiego do swojego domu.