Ja to jednak mam nosa do książek. Za każdym razem, gdy coś sobie upatrzę okazuje się godne uwagi. Oczywiście jedne z nich bardziej, inne mniej. Ale jakby nie patrzył, polecić je warto. Przynajmniej wszystkim tym, którzy mają podobny gust do mojego ;)
Dziś chciałabym zwrócić Waszą uwagę na tę oto powieść obyczajową. Przygodę młodej i bardzo pewnej siebie reporterki lokalnego tygodnika "Nowiny", albo jak raczą nazywać ją czytelnicy - "Szumowiny". Alicja Rokicka to ambitna kobieta, która doskonale wie czego chce od życia. Praca jest dla niej ważna, a ona stara się wykonywać swój zawód najlepiej jak potrafi. Jest znana w okolicy z niezwykłej dociekliwości. Nie raz wpadła na trop jakiejś większej afery, nie raz rozwikłała jakąś lokalną zagadkę. A wszystkie te wydarzenia oczywiście zawsze trafiają do gazety, którą co środę śledzi cała okolica. I choć wydawałoby się, że Szarpanice, to maleńka miejscowość i nic nadzwyczajnego się tu nie dzieje, tak naprawdę nasza bohaterka zawsze ma o czym pisać. Czasem jest to spór parafian, innym razem historia nieuleczalnie chorej kobiety lub relacja z konkursu recytatorskiego. Jednak niekiedy trafiają się tu i smakowitsze kąski. Na przykład wtedy, gdy nagle w okolicy dochodzi do kilku nieuzasadnionych zasłabnięć. Alicja postanawia odkryć tę tajemnicę. Jednak nie spodziewa się, że jej prywatne śledztwo zostanie tak nagle przerwane. I to przez kogo! Dwóch mięśniaków bez karków w czarnym BMW. Jednak co się wtedy wydarzyło przeczytacie już sami :)
Nie ukrywam, że książka ta trochę mnie zaskoczyła. Patrząc na okładkę, tytuł oraz po przeczytaniu opisu na odwrocie byłam przekonana, że to kolejna komedia kryminalna jaką pokocham od pierwszej strony. Jednak do komedii tej powieści trochę brakuje. Nie jest ona aż tak zabawna jak myślałam. Choć jest tu kilka zwrotów i porównań dość ciekawych, to czytałam już nie raz dużo śmieszniejsze lektury. A kryminał? No w sumie jest, ale to też nie to czego oczekiwałam. Czy więc warto po nią sięgnąć? Jak najbardziej! Bo jest to świetnie napisana powieść obyczajowa, którą czyta się szybko i z wielką przyjemnością.
Na początku wydawało mi się, że opisywane przez autorkę wydarzenia nie mają ze sobą nic wspólnego. Jednak chętnie wczytywałam się w każdy szczegół dotyczący pracy reporterów. Zarówno tych pracujących w niewielkim lokalnym wydawnictwie, jak i tych wydawanych na znacznie szerszą skalę. I tu trzeba przyznać, że autorka nie tylko pokazała nam ten świat od podszewki, ale także przedstawiła nam go w bardzo interesujący sposób. Z przyjemnością poznawałam kulisy pracy reportera prasowego i wiele się z tej książki na ten temat nauczyłam. Kolejną zaletą tej lektury jest dość ciekawy, bardzo konkretny styl pisania jej autorki. Nie znajdziemy tu żadnych długich, nikomu nie potrzebnych opisów. Tutaj Magda Bielicka skupia się na konkretach i historię Alicji Rokickiej przedstawia nam wręcz w mgnieniu oka. Trochę brakowało mi takiego większego spoufalenia się z czytelnikiem. Możliwości lepszego poznania bohaterów, czy wręcz zaprzyjaźnienia się z nimi. Ale tak naprawdę ten szczegół absolutnie nie przeszkadza nam w odbiorze całej powieści. Nie zaszkodziłoby trochę zwolnić tempo, ale tak przedstawiona historia reporterki "Nowin" także świetnie się czyta. No i sama treść. Ciekawe postacie, wciągająca fabuła. Jak dla mnie super. Naprawdę mi się podoba.
Ta książka to pozycja w sam raz na długi zimowy wieczór, gdy wreszcie możemy oddać się z ochotą "nicnierobieniu". Dzięki niej mamy zagwarantowane kilka godzin relaksu. Zapewniam Was!