Drodzy Czytelnicy, spieszę do Was z recenzją premierową niezwykle wciągającego i zapierającego dech thrillera psychologicznego. W dniu dzisiejszym pojawił się w księgarniach „Szeptacz” autorstwa Alexa Northa, który od swoich pierwszych stron wyzwala w czytelniku całe morze emocji. Już sama szata graficzna zapowiada pełną emocji, mroczną opowieść, podobnie jak komentarze czytelników zamieszczone na okładce.
„Jeśli drzwi nie zamkniesz w porę,
szeptać zacznie ktoś wieczorem.
Jeśli na dwór wyjdziesz sam,
złego pana spotkasz tam.
Jeśli okno uchylisz choć trochę,
pukanie w szybę usłyszysz przed zmrokiem.
Jeśli jesteś sam i miewasz się źle,
pan Szeptacz na pewno odwiedzi cię.”
Dziecięca rymowanka, dziwaczny wierszyk, fragment jakiejś piosenki, a może jednak coś więcej…
Tak, niewielkie miasteczko Featherbank wcale nie jest senne i monotonne. Pamięć o seryjnym zabójcy kilkuletnich chłopców, który wkradał się w łaski swoich ofiar szepcząc pod ich oknami, wydaje się być nadal żywa. Co prawda sprawca tych porwań i morderstw od dwudziestu już lat przebywa w więzieniu, ale szczątków jednej z ofiar wciąż nie odnaleziono. Mały Tony Smith byłby teraz dwudziestokilkulatkiem… Tymczasem w Featherbank zostaje porwane kolejne dziecko – siedmioletni Neil Spencer. Co zastanawiające na krótko przed zniknięciem chłopiec słyszał szepty pod oknem swojego pokoju…
Czy za zbrodnie sprzed lat odpowiedziała właściwa osoba? Czyżby zabójca działał zza krat? A może Szeptacz ma swego naśladowcę?
Pojawia się coraz więcej pytań, domysłów, hipotez, które wciąż pozostają bez odpowiedzi. Policja porusza się po omacku. Sprawy nabierają jeszcze większego tempa, gdy porywacz wybiera na kolejną ofiarę małego Jake’a Kennedy’ego, chłopca, który kilka tygodni wcześniej przeprowadził się wraz ze swoim tatą do nowo zakupionego domu w Featherbank.
Czy koszmar sprzed dwudziestu lat powrócił? Kto stoi za kolejnymi porwaniami?
Alex North stworzył zaskakująco dobrze przemyślaną opowieść z mistrzowsko skonstruowaną intrygą i zdumiewającymi zwrotami akcji. Bardzo trudno odgadnąć zamysł autora, który niejednokrotnie wyprowadza czytelnika w pole. Mnie się nie udało przewidzieć zakończenia, co zapisuję „Szeptacz” na ogromny plus.
Napięcie cały czas pozostaje na najwyższym poziomie, a targające nami emocje ewoluują od niepokoju i strachu, przez pewne zdziwienie i niedowierzanie, aż po grozę i przerażenie. Momentami aż trudno sobie wyobrazić tak nieprzeciętne rozwiązania. W tym miejscu należy również zwrócić uwagę na bardzo dobrze nakreślone sylwetki bohaterów. Ich portrety psychologiczne w połączeniu z genialnie ukazanymi relacjami na płaszczyźnie ojciec-syn są zdumiewająco wiarygodne, a zachowanie poszczególnych postaci naprawdę daje do myślenia.
Paradoksalnie „Szeptacz” to również klimatyczna historia, w której ciekawią elementy obyczajowe. Przewijają się one w tle całej tej mrożącej krew w żyłach opowieści i działają na naszą wyobraźnię nie mniej niż kryminalna zagadka.
Przyznaję, że powieść wywarła na mnie ogromne wrażenie, a jej lektura pozostawiła w mojej pamięci same pozytywne odczucia. Książkę czyta się naprawdę szybko. Z lekkim dreszczem i nieustannym niepokojem staramy się rozgryźć motywy postępowania porywacza, co w tym przypadku jest naprawdę trudną sztuką. Niektóre fragmenty opowieści mogą nam się wydać nieco dziwne, może nawet niezrozumiałe, ale kiedy dopasujemy do siebie wszystkie elementy tej wymagającej układanki, otrzymamy całkowicie spójną, niezwykle interesującą całość.
Polecam lekturę „Szeptacza” czytelnikom, którzy poszukują w powieściach ciekawych bohaterów, dobrze rozbudowanej kryminalnej intrygi, wartkiej akcji, zaskakujących rozwiązań i wszechobecnego nastroju grozy i niepokoju. Warto sięgnąć po tę niesamowitą opowieść. Na pewno nie będziecie żałować.