Pisarz Owen Quine napisał książkę, będącą opisem jego śmierci.
Cormoran Strike po raz kolejny decyduje się wziąć sprawę, która nie przynosi chwały ani blasku fleszy, a tym bardziej pieniędzy, których jego agencja detektywistyczna tak bardzo potrzebuje. Co więcej, sprawa jest beznadziejna - każdy, kto ma z nią styczność kwalifikuje ją jako łatwą do rozwiązania. Cormoran wbrew wszystkiemu i wszystkim bierze sprawę Leonory Quine, żony pisarza. Pisarza, który nie tyle słynie z talentu, ale mówiąc wprost - z pomysłów dzikich, obrzydliwych i denerwujących. Mąż pani Quine przepadł bez śladu. Pojawiają się fakty - Owen popełnił książkę "Bombyx Mori" - "Jedwabnik". W niej opisuje każdego znanego mu człowieka z literackiego światka - wydawców, pisarzy; ponadto żonę, kochankę, chorą córkę i tak dalej. Mówi o nich z zaskakującą szczerością, ujawnia wiele nieprzyjemnych tajemnic i wiadomo już, że mogą one zniszczyć nie jedno spokoje życie bohaterów.
Cormoran robi to co zwykle - szuka świadków, przepytuje żonę. Zebrane zeznania wskazują, że ich małżeństwo nie było wspaniałe. Kilka dni po rozpoczęciu śledztwa nasz detektyw znajduje wypatroszone ciało pisarza...
Zaczyna się coś na kształt wyścigu z czasem. Kto mógł wypatroszyć człowieka i oblać kwasem cały dom? Czy autor zrobił to sam dla popularności książki? Cormorana ktoś śledzi, ktoś inny, a może i nie grozi żonie zmarłego autora... Strike dostaje jednak sygnały, że w książce Quine'a brakuje .... jego stylu pisarskiego.
Co więcej, Rowling/ Galbraith prowadzi wątek o Cororanie i Charlotte. To parę zdań, ale w pewien sposób fascynujących, które odwracają naszą uwagę i przenoszą na całkiem inną płaszczyznę. Widać, jak trudna jest ta kobieta - choć planuje ślub z innym, pragnie, by Strike ją od tego uwolnił, niejako przyznaje, że chciała zrobić mu na złość...
Jeśli chodzi o złość, to nie brak jej również w związku Robin. Dzięki swojemu pracodawcy, zaczyna odkrywać w narzeczonym całkiem nieznane jej dotąd cechy. Czyżby zaczęła wątpić w swój ideał?Zdradzę tylko, że ślub został przesunięty w czasie...
Poza tym Robin nadal ma starcia z Cormoranem. Ten często wspomina, że wypadałoby kogoś zatrudnić... A to ona miała nadzieję na wspólną pracę w terenie. Odkryła w sobie pasję detektywistyczną. Trochę się złości i grymasi, co często jest zabawne. Robin to naprawdę barwna, potrzebna w książce postać.
Chociaż początek jakoś nie specjalnie mnie zadowolił, książka wciągnęła mnie. Chociaż nie mogę się zgodzić, że jest lepsza niż "Wołanie kukułki". Mam wrażenie, że jest odwrotnie. Nie podobał mi się pomysł książki, która w nieprzyjemny i wcale nie zabawny sposób obraża wszystkich na około. No i śmierć pisarza...czy tego już nie było? Zagadka wydawała mi się taka...niedopracowana..
Podsumowując, "Jedwabnik" to dobra pozycja, warta przeczytania, szczególnie, jeżeli ktoś już zaczął przygodę z Cormoranem. Zachwyca nas niezmiennie przepiękna okładka, wspaniali bohaterowie...Przecudowna czytelnicza uczta.Polecam.