Majami. Zły pies recenzja

Dziennikarz Artur Górski, spowiednik osławionego gangstera Masy, przepytuje w tej książce byłego policjanta, Jana Fabiańczyka, pseudonim Majami, w swoim czasie głośnego przykrywkowca. To właśnie Majami rozpracowywał od środka gang mokotowski, ale o tym w książce pisze się mało. Dużo za to znajdziemy opowieści o dyscyplinarnym wydaleniu Fabiańczyka ze służby i o jego kilkuletniej odsiadce. Wszystko to opowiedziane jest lekko, z pozycji wesołego, szukającego przygód chłopaka. Czyta się to szybko, połknąłem książkę w czasie długiej podróży.

Ciekawsze od tego, co mówi Majami, jest to, co przemilcza, a Górski raczej go nie dociska. Na przykład trochę mówi o swoim procesie, o tym jak go skrzywdzono, niemniej jest to relacja jednostronna, autor nie pokusił się o dotarcie do oskarżycieli Fabiańczyka. A posadzono go między innymi za to, że zastraszał w lesie znanego przestępcę, strzelał mu koło głowy, w ten sposób wymusił na nim przyznanie się do winy. Tu dotykamy następnego problemu: do jakiego stopnia policjanci mogą stosować przemoc.

Ciekawy jest też inny temat, kompletnie pominięty w książce, oto policjant-przykrywkowiec na co dzień stykający się z gangsterami staje się do nich podobny, przejmuje ich metody postępowania, nawet z okładki książki patrzy na nas bardziej gangster niż stróż prawa. Pytanie, jak się przed pokusą stosowania gangsterskich metod ochronić? Niestety Majami nie mówi, a Górski nie pyta – chodzi mu tylko o sensację.

Następna sprawa, o której się nie mówi to koszty tak trudnej pracy, fizyczne, psychiczne i inne.Fabiańczyk nic nie mówi o osobistej cenie, jaką płacił za takie życie. Czy ma rodzinę? Nie wiemy. Napomyka o stresie, w jakim żył za kratkami, bo gdy „współosadzeni dowiadują się, że dzielą celę z mundurowym, nie dają mu żyć. Prawie tak samo jak gwałcicielowi czy pedofilowi.” Niemniej udało mu się, nikt go nie wsypał w więzieniu. Ale zapłacił zdrowiem, o czym tylko napomyka: „Miałem w tamtym czasie zdiagnozowane wrzody na żołądku i dwunastnicy.”

W sumie to mocno jednostronna i przemilczająca wiele książka, a cała opowieść Majami to trochę takie chojrakowanie na siłę. Ale jako lektura do podróży się nadaje...