Blask nocy letniej recenzja

Jedna z najsłabszych w tym roku...

Autor: @MariDa ·3 minuty
2019-08-10
Skomentuj
1 Polubienie
Nie tak dawno miałam przyjemność przeczytać „Roziskrzone noce” Beatrix Gurian, czyli opowieść o dziewczynie, której matka poślubiła hrabiego Frederika, co wiązało się z wyjazdem do pałacu w Danii. Czadowo, prawda? Ale potem zaczęły dziać się dziwne rzeczy – jedna ciekawsza od drugiej. Mętlik w głowie miała nie tylko główna bohatera, ale również i ja. Pamiętam, że zaraz po lekturze miałam ochotę dowiedzieć się, co było dalej i… do dziś nie wiem. „Blask nocy letniej” to drugi tom cyklu, ale zarazem zupełnie inna para kaloszy.

Kati ma 17 lat, bliznę na twarzy, a obecnie przebywa w Los Angeles jako au pair. Ma ona również pewien cel – odnaleźć i poznać własnego ojca. Pewnego dnia los zdaje się jej sprzyjać. Poznaje pewnych ludzi, którzy chcą jej pomóc. Niemniej Kati jest chyba jedyną osobą, która nie dostrzega, że coś jest nie tak.

Nie podobało mi się w tej książce tyle rzeczy, że dosłownie nie wiem, od której zacząć! Postaram się poukładać wszystko w miarę zgrabnie, ale wybaczcie ewentualny chaos.

Na pewno macie czasami tak, że sięgając po drugi tom, zastanawiacie się: „Co to jest?!”. Przez dłuższy czas czytałam, żeby czytać. Nie potrafiłam się połapać w sytuacji, a jednocześnie starałam się wyłapać bohaterów z poprzedniego tomu – bezskutecznie. Nie potrafię opisać, jak bardzo byłam zła, że wątki z „Roziskrzonych nocy” tak po prostu się urwały, nie znajdując dalszego ciągu. To dokładnie tak, jakby ktoś opowiadał Wam wciągającą historię i przerwał, bo musiał wyjść. Czekaliście do następnego spotkania, żeby poznać ciąg dalszy, ale zostaliście totalnie olani. Serio? Tak się nie robi!

Denerwowała mnie również pewna przedsiębiorczość, którą ja nazwałabym cwaniactwem lub przestępczą kombinatorką. Przez długi czas nie znałam szczegółów, ale tak odebrałam pewien wątek, o którym nie chcę zbyt wiele pisać, ale wiedzcie, że autorka mocno się na nim skupiła. Niby miało wyjść tajemniczo, ale odebrałam to zupełnie inaczej… jak taki kamień w bucie.

Co jeszcze? Wiem! Bohaterowie równie barwni, co biała kartka papieru znaleziona w jeziorze. Nijacy, płytcy, skupieni wyłącznie na sobie, a niektórych mogłabym śmiało usunąć. Nie zdarza mi się to często, ale nie byłam zachwycona ani jedną postacią. Chociaż nie, czekajcie! Pojawił się na chwilę taki jeden ochroniarz… spoko gość! I ewentualnie Ezra – mega dziwny gość. Ich dwóch bym zostawiła. Cała reszta w magiczny sposób podnosiła mi ciśnienie i sprawiała, że dość często sprawdzałam, jak dużo zostało mi jeszcze do końca.

I w zasadzie złość to jedno z dwóch uczuć, które towarzyszyły mi podczas czytania – drugim było znudzenie. Miewałam nawet chwile, kiedy sprawdzałam, czy ja na pewno czytam drugi tom właściwego cyklu, bo nie mieściło mi się w głowie, jak bardzo odmienne wizje można stworzyć! Jeszcze skoki w czasie, które koncertowo mieszały mi w głowie. W pewnym momencie przestałam już sprawdzać, czy retrospekcja obejmuje czasy, kiedy Kati to, czy tamto. To zwyczajnie nie miało sensu.

A sam pomysł? Byłam już w połowie i wciąż się zastanawiałam, o co właściwie chodzi?! Ciągle miałam na uwadze skoki w czasie, jakieś poboczne wątki, ale „o co loto?”. Na tapecie byli przyjaciele Kati… dziwni przyjaciele, a także poszukiwania ojca głównej bohaterki. Jeden wątek w ogóle nie przypadł mi do gustu, a drugi był prowadzony potwornie nieporadnie. Gdybym miała wskazać coś, co mi się podobało, to wybrałabym okładkę. Która, nawiasem mówiąc, niespecjalnie kojarzy mi się z treścią.

I wreszcie zakończenie. Nie powiem, przez chwilkę byłam lekko zaciekawiona. Przez chwilkę i lekko. Zamknięcie wątków okazało się naiwne, chociaż epilog sam w sobie przyjemny. Szkoda, że tylko epilog, bo gdyby autorka od razu napisała, o co chodzi, i zmieniła kilka kwestii, książka byłaby naprawdę ciekawa. Szkoda.

„Blask nocy letniej” według mnie jest książką niedopracowaną i zarazem naciąganą. Historia kompletnie odmienna od pierwszego tomu – i to pod każdym względem. Czy będę do niej wracać? Nie. Chyba, że do samego epilogu… ale nie sztuka przeczytać wszystko, by polubić epilog, prawda?
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Blask nocy letniej
Blask nocy letniej
Beatrix Gurian
4.7/10
Cykl: Roziskrzone noce, tom 2

Życie Kati nie jest już takie samo. Od czasu potwornego wypadku jej twarz szpeci okropna blizna, a z Lukiem, swoim najlepszym przyjacielem, nie zamieniła ani słowa. Podłamana wyjeżdża jako au pair do ...

Komentarze
Blask nocy letniej
Blask nocy letniej
Beatrix Gurian
4.7/10
Cykl: Roziskrzone noce, tom 2
Życie Kati nie jest już takie samo. Od czasu potwornego wypadku jej twarz szpeci okropna blizna, a z Lukiem, swoim najlepszym przyjacielem, nie zamieniła ani słowa. Podłamana wyjeżdża jako au pair do ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @MariDa

Wyrwa
Rozczarowanie

RECENZJA PRZEPREMIEROWA „Wyrwa” Wojciecha Chmielarza to podróż, która miała być wspaniała, a okazała się – ładnie mówiąc – nieco uciążliwa. Czułam się jak na wyciecz...

Recenzja książki Wyrwa
Mysia Wieża
Coś poszło nie tak

Galeria Książki wydaje kolejny cykl, który zwie się „Dzieci Dwóch Światów” autorstwa Agnieszki Fulińskiej oraz Aleksandry Klęczar. Patrząc na okładkę „Mysiej wieży” ma s...

Recenzja książki Mysia Wieża

Nowe recenzje

Największa radość, jaka nas spotkała
Największa radość
@gosia.zalew...:

Co można powiedzieć o tej książce? Na pewno to, że ma ciekawą okładkę i jest ... sporych rozmiarów. 700 stron historii ...

Recenzja książki Największa radość, jaka nas spotkała
W poszukiwaniu zagioninej chwały. Historia reprezentacji Anglii 1872-2022
Piłka Nożna w prawdziwym (...bo angielskim) wyd...
@konrad.mora...:

Jeżeli kochasz piłkę nożną, to urodziłeś się w Europie lub Ameryce Południowej. Jeśli piłka nożna to dla Ciebie soccer,...

Recenzja książki W poszukiwaniu zagioninej chwały. Historia reprezentacji Anglii 1872-2022
Zakład psychiatryczny Arkham
Witaj w Arkham
@dominika.na...:

Stało się! Zwariowaliśmy i wylądowaliśmy w wariatkowie! I to nie byle jakim, bo w Arkham. Jednym słowem – mamy przerąba...

Recenzja książki Zakład psychiatryczny Arkham
© 2007 - 2024 nakanapie.pl