Wyobraź sobie, że przez sytuację rodzinną chcesz zostać guwernantką - uczyć dzieci w XIX wiecznej Anglii. Na początku Twoi rodzice i siostra się z Ciebie śmieją - uważają, że nie dałabyś sobie radę, ponieważ nawet nie potrafisz dobrze zadbać o siebie.
Nie powinni tak o Tobie myśleć. Dlatego trzeba im, jak i sobie, udowodnić, że jeśli czegoś się naprawdę chce, to bez problemu można zrealizować swój cel.
Nadchodzi ten wielki, wielki dzień. Masz się udać do pewnej rodziny, która zdaniem Twojej matki wydaje się być porządna. Niestety, pozory mylą. Państwo, którzy Cię zatrudnili, są niesamowicie próżni i dziwni, podobnie jak ich dzieci. Tylko że one są jeszcze niesforne i nie wykazują chęci do uczenia się. Czy mimo to wszystko jakoś się ułoży?
„Łaknienie piękna jest niedorzecznością. Rozsądni ludzie nie pragną go dla siebie ani nie dbają o to, czy widzą je w innych. Jeśli umysł jest dobrze wykształcony, a serce łaskawe, nikt nie dba o powierzchowność - tak mawiali dawniej nasi nauczyciele i to samo powtarzamy dzisiejszym dzieciom. I bez wątpienia mądre to i słuszne słowa. Ale czy mają oparcie w rzeczywistości?”
Na początku nie byłam przekonana co do tej autorki, można nawet powiedzieć, że się z tą książką męczyłam. Większość osób pewnie się tutaj zastanowi - więc skąd taka wysoka ocena? Bo chyba nikt nie daje bardzo mocną dziewiątkę za męczenie się?
Powieść była inspirowana prawdziwymi przeżyciami autorki, co w sumie spowodowało, że pani Brontë ukradła moje czytelnicze serce. Nie każdy byłby w stanie wytrzymać w towarzystwie niesfornych dzieci, które dokuczają, i co najgorsze - nie można ich upomnieć ani podnieść na nie ręki, ponieważ ich matka sobie tego nie życzy.
„[...] Niekiedy matka umilała nam czas opowieściami i anegdotami ze swej młodości, które bawiąc nas niezwykle, jednocześnie często budziły - przynajmniej we mnie - nieuchwytne i potajemne pragnienie poznania większego fragmentu świata.”
Po przeczytaniu tej książki byłam tak nią zadowolona, że postanowiłam trochę więcej dowiedzieć się na temat pani Anne. Ciocia Wikipedia mówi nam, że: urodziła się 17 stycznia 1820 roku, zmarła bardzo młodo, ponieważ w wieku 29 lat! Wydano jej 2 powieści, Agnes Grey i Lokatorkę Widlfell Hall, która już czeka na mnie obok poduszki.
„Następnego ranka, po obudzeniu towarzyszyło mi osobliwe, mieszane poczucie osamotnienia i niepewności co do swojego położenia przeplecione z ponurą ciekawością tego, co jeszcze niewiadome.”
Główną bohaterką jest Agnes, która ma 18 lat, chce poznawać świat i zdobyć doświadczenie. Chce udowodnić, że bez problemu poradzi sobie bez pomocy rodziny, oraz będzie w stanie nauczać cudze dzieci. Niektórzy by powiedzieli, że to bardzo łatwe, wystarczy mieć dobre podejście do nich. Ale uwierzcie mi, nie warto za szybko oceniać sytuacji,w której się nie było.
Gdy nasza Agnes trafia do rodziny - która moim zdaniem była bardzo dziwna.. poznaje dzieci, które ma uczyć. Jeśli czytaliście tę książkę, to nie wiem jak Was, ale mnie one strasznie irytowały! Aż zaczęłam podziwiać główną bohaterkę, że jest w stanie coś takiego znieść.
Na szczęście po jakimś czasie Agnes zostaje wysłana do innej rodziny. Miałam nadzieję, że tym razem trafią jej się dobrzy ludzie, oraz w miarę grzeczne dzieci. Po części miałam rację. Osoby, które ma uczyć - są tak próżne i tak zepsute jak na swój wiek, że już myślałam, że nic nie jest w stanie im pomóc. x.x Tu nie chodzi już o to, że nie przypadły mi one do gustu.. Po prostu nie lubię osób, które ranią dla zabawy.
„[...] powiedział z miną człowieka, który gotów jest umrzeć na miejscu z rozpaczy.”
Jeśli szukacie książki, w której jest pełno akcji - to nie tutaj. Tak jak wspomniałam wcześniej, na początku się męczyłam, bo była strasznie nudna, ale z czasem się rozkręciła i strasznie mnie wciągnęła. W sumie to kto by nie uległ pięknej, XIX wiecznej Anglii?
Polecam starszym i młodszym.
„Niebawem jednak spoważniała i z jej ust wydobyło się pełne melancholii westchnienie, jak gdyby za jego pomocą chciała wyrazić swoje ubolewanie nad tym, jak trudno jest zaspokoić podobnymi błahostkami nienasycone pragnienia ludzkiego serca.”