Jeśli lubicie mocne historie kryminalne, po raz kolejny chcę Wam polecić twórczość Katarzyny Bondy. W środę miała premierę kolejna z jej historii ale ja jeszcze nadrabiam zaległości i niedawno spędzałam czas z ekipą Jakuba Sobieskiego, rozpracowując sprawę żyrardowskiego kanibala…
Przyznam, że może późno, bo już sporo książek autorki za mną, ale dochodzę do wniosku, że ona kocha szokować i poruszać kontrowersyjne tematy. Podziwiałam jak perfekcyjnie wykorzystała temat BDSM w jednej z części serii Huberta Meyera. A tu mamy dopracowany w każdym szczególe - kanibalizm…
Każdy z nas zapewne zna postać Hanibala Lectera, ale tematyka jedzenia ludziny, wciąż jest dla nas taką abstrakcją. Czymś z książek i filmów. Nierealnym. Wypieramy możliwość, że to gdzieś w naszym pobliżu może mieć naprawdę miejsce. No bo to taki absurd, nie ? Po co ? Na co to komu ? Jak można zjeść innego człowieka ? Ano okazuje się, że można.
Miałam wrażenie ( i Jakub chyba też je miał), że nasz detektyw ewidentnie wlazł na minę przyjmując zlecenie księżnej Grażyny Stadnickiej. Kobieta zaniepokojona zniknięciem syna, chce aby Sobieski powęszył i sprawdził czy zapędy syna do tego by został zjedzony, nie zostały zrealizowane. No ale jak można chcieć być zjedzonym ?
Różne ludzie mają…fetysze i fanaberie. Tych tu pod dostatkiem. Tzn takich ludzi. To dosłownie przeraża. Zaczynając czytać kryminał, każdy spod ręki Bondy, myślę kto może być winny. Ale chyba jeszcze się nie zdarzyło by zbrodnia była winą jednej osoby.
Nasz detektyw szybko zauważa, że śledztwo nie będzie należało do prostych. Zleceniodawczyni, która rzekomo chce poznać prawdę jako pierwsza, utrudnia wszystko jak tylko się da. Odniosłam przez chwilę wrażenie, że historia się powtarza, bo w pierwszym tomie tej serii, Jakub też dostał zlecenie tylko po to by dane osoby zmyliły władze, odwróciły od siebie uwagę. I tak przez moment już zwątpiłam, czy możliwe by autorka szła schematem, co u niej dość niespotykane. I rzeczywiście, niepotrzebnie się martwiłam, bo szybko nastąpił szokujący zwrot akcji…
Kocham książki Bondy i to jak profesjonalnie wszystko komplikuje, wodzi za nos jednocześnie powolutku prowadząc do celu. Jednak od czasu “Balwierza” nie byłam po jej historii w aż takim szoku. Chyba najbardziej są dla mnie wstrząsające ofiary z dzieci. Przyznam, że w momencie, w którym przeczytałam przepis na “Niewiniątko pieczone w przaśnym chlebie” byłam dosłownie przerażona. Książka z przepisami na dania z człowieka ? Przepis na pieczone dziecko ? Tak, są potwory, które gustują w czymś takim. Przeraziła mnie też lista realnych “słynnych” kanibali jaką nam zaprezentowała autorka. Nie macie pojęcia jak wielu było na niej naszych rodaków. Chcecie się przekonać ? Sięgnijcie po “Do cna”.
“Tu nie chodzi o żywienie się ludźmi, nie jest to kanibalizm z przymusu, z głodu, ale próba całkowitego podporządkowania innej osoby, bycia na chwilę bogiem.”
No właśnie. Katarzyna Bonda nie skupia się tu wyłącznie na jako takim pożywieniu się ludzkim mięsem. Rozbiera psychikę kanibala i degustatorów na czynniki pierwsze. Niezmiennie podziwiam jej precyzję, dokładność i przygotowanie do każdej książki.
A nasz biedny Kubuś, jak wspomniałam, nie dość, że żałował podjęcia się zlecenia przez liczne komplikacje i utrudnienia, to jeszcze pod koniec wraz z nim zaciskałam zęby z bezsilności. Wiedział, że sprawa nie jest zamknięta, że uzyskany przez władzę “oczywisty” sprawca, ma tylko odwrócić uwagę od tego kto naprawdę ma krew na rękach. Czy sprawiedliwość zwycięży ? Sprawdźcie. Niestety ta książka pokazuje (jak nie jedna w sumie), że pieniądze dają nieraz zbyt wielkie poczucie władzy i bezkarności. Czy i tym razem się ta reguła sprawdzi, przekonacie się czytając tę książkę.
Nie wiem jak Wy ale ja coraz chętniej sięgam ostatnio po takie właśnie książki. Boję się, że romanse mi się przejadły. Chyba muszę bardziej mieszać. Ale na szczęście mam na półce jeszcze kilka dobrych książek z dreszczykiem, w tym wspomnianą wyżej świeżutką premierę Bondy z serii o Meyerze. Będzie gorąco, już “Urodzony morderca” się o to postara. Kto ma w planie ?
Dajcie znać czy lubicie książki o takiej tematyce i jeśli tak, to czy macie swojego ulubionego autora / autorkę . Wracam do czytania i życzę udanego weekendu .
Oczywiście dziękuję Wydawnictwu Muza oraz autorce za egzemplarz do recenzji.