Man size recenzja

"Jakim trzeba być życiowym loserem, żeby aż zyskać sławę życiowego losera?"[1]

Autor: @asiaczytasia ·4 minuty
2020-08-30
Skomentuj
3 Polubienia
"Jakim trzeba być życiowym loserem, żeby aż zyskać sławę życiowego losera?"[1]

Heloł Evrybady !
Szukacie czegoś fajnego do czytania? Dobrze trafiliście. U mnie znajdziecie a lot of recenzji. Today słów kilka o książce written by Daniel Wołyniec pt. "Man size". Usiądźcie i have a great time.

Fabuła
Daniel wyjeżdża do Los Angeles. Chce zrealizować swój American dream. Młody chłopak z Polski, który podbija Hollywood. Udaje mu się zyskać sławę, ale nie w kształcie jakim by chciał. Daniel zostaje okrzyknięty non-sexual pornstar. Swoją drogą, zagrać w porno i nikogo nie stuknąć... faktycznie brzmi to smutno.

Książka reklamowana jest jako publikacja o przemyśle pornograficznym.
Bohater, nieco pogubiony w amerykańskiej rzeczywistości i podłamany porażkami, zdecydował się zagrać w filmie 18+. Nic wielkiego. Statysta, który siedzi w poczekalni. To wydarzenie staje się początkiem rozprawy teoretycznej na temat przemysłu filmów dla dorosłych. Rodzaje filmów, sposób kręcenie, zadania do wykonania na planie np. co zrobić, kiedy aktor nie stanie na wysokości zadania, dystrybucja, rozwój kariery tamtejszych gwiazd itd. itp. Warstwa fabularna przeplata się z teorią przemysłu pornograficznego.

W "Man Size" widzę jeszcze dwa tematy – American dream i media społecznościowe.
Jak wspomniałam w opisie fabuły, Daniel to młody chłopak z wizją i marzeniami. Ameryka, jako kraj ludzi otwartych, ma być dla niego furtką do sukcesu. Dostajemy opowieść z gatunku oczekiwania kontra rzeczywistość. Zderzenie się ze światem wielkich możliwości, które leżą za szklaną barierą. Tak rozpoczyna się historia od absolwenta szkoły filmowej do nieseksualnej gwiazdy porno.

Bardzo dużo mówi się o krytyce w mediach społecznościowych. Przypomina się o netykiecie i szacunku do rozmówcy. Kiedy jest się anonimowym łatwo naśmiewać się z drugiego człowieka. Łatwo zapomnieć, że ta osoba żyje, czuje, realnie funkcjonuje w społeczeństwie. W "Man size" obserwuje drogę od luźno rzuconej myśli na forum internetowym po prawdziwą burzę na najpopularniejszych portalach społecznościowych. Gwiazda memów, własny hashtag na Twitterze - Daniel chciał być sławny, ale nie w ten sposób. Ta niechciana popularność będzie miała ogromny wpływ na jego życie. Czy pomoże mu realizacji planów, a może zaszkodzi?

Styl Daniela Wołyńca
Trafiła nam się straszna gaduła. Autor jak się rozkręcił to nie mógł się zatrzymać. Paplał jak opętany na temat wszystkiego, co mu się kojarzyło z tematem. Najważniejsze, czy paplał do rzeczy? Moim zdaniem tak. Kiedy już przebrnęłam przez strasznie długi wstęp (25% książki) o tym, że pojechał do Ameryki do swojego kumpla Mike'a, i dotarliśmy do planu filmowego, który odmienił życie bohatera, zaczęło się robić ciekawie.

Daniel Wołyniec pisze bezpretensjonalnie i bezpruderyjnie. Zastanawia się nad sprawami, nad którymi mało kto przysiada na co dzień. W jego wywodzie jest dużo trafnych spostrzeżeń i humoru Książkowy Danny wydaje się gapą, który na własne życzenie wplątał się w absurdalną sytuację. Ten absurd nadaje opowieści lekkości, sprawia, że nikt nie czuje się oceniany czy krytykowany, a pomiędzy chichotaniem same rodzą się w głowie refleksje.

Wspomnieć muszę jeszcze o wielu amerykanizmach. Nie bez powodu napisałam wstęp do recenzji w taki sposób. Daniel Wołyniec przeplata tekst wieloma angielskojęzycznymi wstawkami i taki sposób pisania prawie mnie pokonał.
Po pierwsze, jesteśmy w Polsce, mówimy po polsku. Jak ktoś mi w pracy mówi, że mam mu forłardować maila, to mam ochotę sforłardować mu mózg. Fajnie ludzie, że znacie kilka słów w obcym języku, ale tego uczą już przedszkolaków, nie ma czym popisywać.
Po drugie, to się po prostu źle czyta. Nie każdy angielski zna i nie zawsze można domyślić się z kontekstu o co może chodzić. Nawet jeżeli większość zwrotów jest zrozumiała, to ciężko się skoncentrować na takim tekście. Nie wiem czy zgodzicie się ze mną, ale kiedy przełączamy się na jakikolwiek język obcy, zaczynamy myśleć w inny sposób. Są w nim inne sposoby wyrazu, konstrukcja zdania itp. Kiedy następuje to kilkakrotnie na jednej stronie tekstu, to w pewnym momencie nie wiemy co i po jakiemu czytamy.

Okładka [Novae Res, 2019]
To jest jeden wielki dramat. Pomijam moją ogromną niechęć do okładek z golasami, ale taka okładka wyklucza/ zniechęca męską część czytelników. Nie wyobrażam sobie, żadnego z męskiej części moich znajomych, jak rozsiada się na leżaczku na plaży i zaczyna czytać książkę z gołą męską klatą. Ktoś powie, że są ebooki , a tam okładki nie widać. To ja odpowiadam, nie wyobrażam sobie żadnego z męskiej części moich znajomych, który widzi tę okładkę na portalu książkowym/ stronie księgarni i myśli sobie kliknę i sprawdzę, czy to nie jakaś ciekawa rozprawa o porno biznesie. Nie oszukujmy się, że takie okładki to atrybut romansów i nic nie poradzę, że kiedy patrzę na to zdjęcie przypomina mi się Christian Grey wymachujący pejczem nad tyłkiem swej Anastazji.

Podsumowanie
Można by pomyśleć, że jest dużą odwagą pisać o przemyśle pornograficznym w katolickim i pruderyjnym kraju, chociaż jak patrzę na listy bestsellerów, a nich "50 twarzy Greya" czy "365 dni", zaczynam się zastanawiać, czy takie przymioty Polaków to nie mit.
Bardzo bym chciała, żeby, pomimo niefortunnej okładki, książka trafiła także w ręce panów. Napisał ją mężczyzna i jest to męski punkt widzenia na branżę 18+ i męskość. To właśnie opinii panów jestem najbardziej ciekawa.


[1] Daniel Wołyniec, "Man size", wyd. Novae Res, Gdynia 2019. [ebook]

Moja ocena:

× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Man size
Man size
Daniel Wołyniec
7/10

Nikt go nie ogląda, wszyscy korzystają – załóż się, że nie wiesz wszystkiego o porno. Zastanawiałeś się kiedyś, jak powinna wyglądać książka o pornografii? Wyobraź sobie, że grupa badaczy opracowuj...

Komentarze
Man size
Man size
Daniel Wołyniec
7/10
Nikt go nie ogląda, wszyscy korzystają – załóż się, że nie wiesz wszystkiego o porno. Zastanawiałeś się kiedyś, jak powinna wyglądać książka o pornografii? Wyobraź sobie, że grupa badaczy opracowuj...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Nikt go nie ogląda, wszyscy korzystają – załóż się, że nie wiesz wszystkiego o porno. Zastanawiałeś się kiedyś, jak powinna wyglądać książka o pornografii? Wyobraź sobie, że grupa badaczy opracowuj...

@iza.81 @iza.81

Dzisiaj razem mam do zaprezentowania książkę "Man Size" Daniela Wołyńca. Czy zastanawialiście się kiedyś, czym charakteryzuje się rola aktora nieseksualnego filmu porno? W tej książce zostało to bard...

@martyna748 @martyna748

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Do grobowej deski
Przyjaźń do grobowej deski

Mówi się o miłości do grobowej deski, ale w przypadku „Trylogii funeralnej” Moniki Wawrzyńskiej chyba powinnyśmy zamienić miłość na przyjaźń. Jagnę, Martę i Magdę połącz...

Recenzja książki Do grobowej deski
Alraune. Historia pewnej żyjącej istoty
Mroczna, perwersyjna, niesamowita

„Odpowiadała za szczęście podczas procesów i wojny, była amuletem strzegącym przed czarami i przyciągała mnóstwo pieniędzy do domu. Powodowała też, że ten kto ją posiada...

Recenzja książki Alraune. Historia pewnej żyjącej istoty

Nowe recenzje

Okupacja od kuchni
Sztuka przetrwania
@Bookmaania:

"Okupacja od kuchni. Kobieca sztuka przetrwania", to książka, która.. Rozwaliła mnie na łopatki. Dosłownie. Lektura ta ...

Recenzja książki Okupacja od kuchni
Ciuciubabka
Czas na duchy
@stos_ksiazek:

I to jest dobra książka o duchach! „Ciuciubabka” to najnowsza książka Pauliny Ziarko, która podczas lektury może wywoła...

Recenzja książki Ciuciubabka
Czarna Wiedźma
Czarna Wiedźma
@deana:

W tym roku to już kolejna książka z motywem Dark Academy, po którą sięgnęłam i zdecydowanie najlepsza z dotychczasowym ...

Recenzja książki Czarna Wiedźma
© 2007 - 2024 nakanapie.pl