𝑇𝑎𝑚𝑡𝑎 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑤𝑐𝑧𝑦𝑛𝑎to jedna z tych książek, po które się sięga, nie w poszukiwaniu głębi, tylko przyjemnej rozrywki i taką rolę ta powieść doskonale spełniła.𝑇𝑎𝑚𝑡𝑎 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑤𝑐𝑧𝑦𝑛𝑎 to wielowątkowa opowieść o trudnych relacjach, rodzinnych tajemnicach, pogmatwanych ludzkich losach. Napisana lekko, prosto i zwyczajnie z licznymi retrospekcjami, w których autorka powoli ujawnia tajemnice każdego z bohaterów. Moją uwagę zwróciła piękna okładka, ale sama historia wydała mi się trochę melodramatyczna i nie wiem, czy to zarzut, czy zaleta. Zależy to od tego, jakiej literatury w danym momencie się szuka.
Wiktor, syn Elżbiety i Jerzego Jaroszewskich wkrótce kończy trzydzieści pięć lat, lecz nadal zachowuje się, jak nastolatek, żyje na koszt rodziców, zmienia kobiety jak rękawiczki i w najbliższej przyszłości nie zamierza się ustatkować. Najdłuższa relacja, jaką udało mu się utrzymać, to niezobowiązujący luźny związek ze starszą od siebie o pięć lat Sandrą, która właśnie po dwuletniej nieobecności wraca do kraju. Chociaż nigdy nie byli w stałym związku i Wiktor traktuje ją, jak dziewczynę na telefon, to teraz ma być inaczej, bo Sandra postanowiła w końcu zmienić ich relację w coś stałego. Zegar biologiczny kobiety tyka i ma dość już gierek i seksu z Wiktorem na zawołanie. Sypia z nim, odkąd ten skończył dziewiętnaście lat, więc uważa, że ma ona prawo do stabilizacji i nie zamierza dłużej znosić przedmiotowego traktowania z jego strony.
Rodzice mężczyzny planują jego urodziny z wielkim przytupem, na których ojciec pragnie przejść oficjalnie na emeryturę, a stery dobrze prosperującej firmy przekazać w ręce Wiktora. Matka natomiast nie jest z tego faktu zadowolona, gdyż chciałaby, żeby zanim syn przejmie firmę założył rodzinę i sprowadził na świat potomka. Jerzy jest tym zbulwersowany i nie zamierza stawiać synowi żadnych warunków, chce bowiem, by Wiktor dojrzał do roli ojca i był przekonany, że sam tego chce. Jaroszewscy różnią się między sobą nie tylko w tej kwestii, bo tylko z pozoru są idealną parą, a tak naprawdę oboje ukrywają przed sobą swoje sekrety.
Wiktor nie należy do osób przesądnych, ale rysa na lustrze i pęknięty tego samego dnia kubek z kawą budzi w nim nieokreślony niepokój. 𝑀𝑖𝑎ł 𝑤𝑟𝑎ż𝑒𝑛𝑖𝑒, 𝑗𝑎𝑘𝑏𝑦 𝑧𝑏𝑙𝑖ż𝑎ł𝑜 𝑠𝑖ę 𝑐𝑜ś 𝑤𝑎ż𝑛𝑒𝑔𝑜. 𝐼 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖𝑎ł, 𝑐𝑧𝑦 𝑡𝑜 𝑠𝑡𝑟𝑎𝑐ℎ 𝑤 𝑧𝑤𝑖ą𝑧𝑘𝑢 𝑧𝑒 𝑧𝑏𝑙𝑖ż𝑎𝑗ą𝑐𝑦𝑚𝑖 𝑠𝑖ę 𝑢𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑛𝑎𝑚𝑖, 𝑐𝑧𝑦 𝑡𝑒ż 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑦𝑤𝑖ś𝑐𝑖𝑒 𝑐𝑜ś 𝑤𝑖𝑠𝑖𝑎ł𝑜 𝑤 𝑝𝑜𝑤𝑖𝑒𝑡𝑟𝑧𝑢.Wiedział, że pieniądze rodziców otworzą mu wszystkie drzwi, bo to najbardziej uniwersalny języków ze wszystkich. 𝑇𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑡𝑎 𝑟𝑦𝑠𝑎… 𝐼 𝑡𝑎 𝑝ę𝑘𝑛𝑖ę𝑡𝑎 𝑓𝑖𝑙𝑖ż𝑎𝑛𝑘𝑎.Nie rozumiał skąd to przekonanie, że stało się coś złego.
Córka Doroty, oddanej i lojalnej pracownicy w firmie Jerzego, szesnaście lat temu wyszła z domu i nigdy nie wróciła. Dla Doroty odtąd skończyło się życie, bo córka była dla niej całym światem i mimo upływu lat i pomimo tego, że Patrycja nie życzy sobie kontaktu z matką, Dorota wierzy, że stanie ona pewnego dnia w drzwiach i wszystko jej wyjaśni. Odpowie na pytanie, dlaczego odeszła z domu bez słowa. Dorota nie pojmuje, jak można tak po prostu zniknąć z domu, bo jej zdaniem nie wydarzyło się nic, co by usprawiedliwiało takie zachowanie. Cokolwiek było tego powodem, nie miała prawa tak postąpić z matką. Dorota cierpi i wierzy, że córka kiedyś wróci. Mijały jednak dni, tygodnie, a miesiące zamieniły się w lata. Coraz rzadziej o dziewczynie się rozmawia, tylko matka wciąż czeka. W ostatnim czasie w kobiecie narasta przekonanie, że Patrycji coś grozi, a Jerzy, widząc to, jak kobieta cierpi, wynajmuje prywatnego detektywa, żeby odnaleźć Patrycję i raz na zawsze wyjaśnić tę dziwną sytuację.
Trudno w 𝑇𝑎𝑚𝑡𝑒𝑗 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑤𝑐𝑧𝑦𝑛𝑖𝑒 wyodrębnić głównego bohatera, bo przez powieść przewija się cała plejada bohaterów, co do których miałam ambiwalentne odczucia, ale chyba to spowodowało, że mimo wszystko zapadli mi w pamięć. Uwielbiam takie historie, w których bohaterowie znajdują się tuż obok, na wyciągnięcie ręki, wydają się bliscy i znajomi, ale ta bliskość wcale nie spowodowała, że ich polubiłam. Każde z nich, coś ukrywa, coś ma na sumieniu i nie wzbudzili mojej sympatii. Wiktor to rozpieszczony bawidamek dostający wszystko bez wielkiego wysiłku, Sandra dojrzała kobieta, zachowaniem przypominająca nastolatkę, która jest uczepiona Wiktora niczym wagonik do lokomotywy, Elżbieta zaślepiona miłością do jedynaka, toleruje jego wybryki, a dodatkowo przymyka oko na drugie życie męża, bo tak jest jej wygodnie i rozmemłany Jerzy, który od lat nie potrafi wybrać pomiędzy żoną a kochanką. Jedyną postacią zasługującą na współczucie jest Dorota, załamana matka, której ukochana córka zrujnowała życie, opuszczając dom bez słowa, nie dając znaku życia przez wiele lat. Niestety Dorota także nie jest bez skazy.
Historia stworzona przez Magdalenę Kołosowską jest niczym rozrzucone puzzle, które w miarę rozwoju akcji autorka wkłada na swoje miejsca i powoli zaczyna wyłaniać się z nich prawdziwy obraz życia ludzi, biorących udział w tym dramacie. Każda z postaci ma w tej układance znaczenie i swoje miejsce, nawet Sylwia, dociekliwa pani detektyw. Powieść w miarę mi się podobała, bo całość jest ciekawa i pomysłowo przedstawiona, jedyny problem chyba tkwi w tym, że nie pokochałam jej bohaterów, nie potrafiłam utożsamić się z ich rozterkami i zrozumieć motywów postępowania. Akcja powieści ma odpowiednie tempo, książkę, czyta się z dużą przyjemnością i ogromnym zainteresowaniem. Duże zastrzeżenie natomiast mam do zakończenia. Wiedziałam co prawda, że to pierwsza część, ale nie spotkałam się jeszcze, żeby w najbardziej kulminacyjnym momencie, gdy historia jest już bliska wyjaśnienia, wyłączano mi zasilanie, by pozostawić z wyrazem niedowierzania na twarzy. Chyba jestem już zbyt dojrzała, na takie historie.
Wyszła z domu i nie wróciła. Najpierw w rękach pęka filiżanka z kawą, potem na lustrze pojawia się rysa – czytelne znaki od fatum. Wiktor już przeczuwa, że coś się wydarzy, ale jeszcze nie wie, że...
Wyszła z domu i nie wróciła. Najpierw w rękach pęka filiżanka z kawą, potem na lustrze pojawia się rysa – czytelne znaki od fatum. Wiktor już przeczuwa, że coś się wydarzy, ale jeszcze nie wie, że...
Akcja powieści płynie dwutorowo. Mamy wspomnienia wydarzeń sprzed lat oraz współczesne. Osnową fabuły jest zaginięcie osiemnastoletniej Patrycji, która pewnego dnia wychodzi z domu i postanawia już n...
Każdy z nas ma za sobą przeszłość i wiele z nią związanych wątpliwości. Są momenty szczęśliwe i takie, o których chcielibyśmy zapomnieć. Przeszłość ma w sobie moc, dzięki naszej pamięci, z której rod...
@monika.sadowska
Pozostałe recenzje @gala26
𝗠𝗮𝗴𝗶𝗰 𝗠𝗶𝗸𝗲
𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗 𝑑𝑜 𝑤𝑦𝑛𝑎𝑗ę𝑐𝑖𝑎 to ostatnia książka świąteczna, którą przeczytałam w tym roku. Była to niezwykła przygoda literacka – autorka oczarowała mnie niebanalną historią, w...
Małgorzata Starosta to moja niekwestionowana królowa komedii kryminalnych i powieści wszelakich. To autorka zdolna, empatyczna i otwarta na ludzi. Kobieta o wielu twarza...