Urodziłam się 13 grudnia 1993 roku. Dokładnie 12 lat wcześniej, widmo kolejnej wojny zawisło nad Polską. A poprzednie lata wcale nie były lepsze. Miałam szczęście, że nie zaznałam tego piekła. To właśnie dla takich ludzi jak ja, urodzonych w wolnej Polsce, w demokratycznym systemie, Leopold Tyrmand napisał „Cywilizację komunizmu”. Ku przestrodze, aby ukazać prawdziwe oblicze ówczesnego systemu, w sposób celowo przerysowany i bardzo subiektywny. Jedyny prawdziwy. Sam autor o swojej publikacji pisał tak:
„Komunizm jest zjawiskiem, wobec którego obiektywizm jako metoda wyjaśniająca jest śmieszny w swej nieporadności. Uważam, że pamflet jest jedyną – przynajmniej na razie – metodą prawidłowego wyjaśniania komunizmu. Moim zdaniem, książka moja jest prawdziwsza od setek obiektywnych rozpraw i pewny jestem, że miliony ludzi zgodzą się ze mną.”
„Cywilizacja komunizmu” to zbiór praktycznych porad, jak przetrwać w tym zbrodniczym systemie. Kolejne rozdziały wyjaśniają tak – wydawałoby się – oczywiste zagadnienia, jak np. jak być dzieckiem, jak kupować, jak być kobietą, albo Żydem. Okrutna prawda, którą autor obnaża przed czytelnikiem, uświadamia nam, jakimi jesteśmy szczęściarzami, że nie przyszło nam żyć w erze komunizmu. Obraz, jaki zaproponował Tyrmand, właśnie dzięki swojemu przejaskrawieniu pewnych aspektów, pozwala dojrzeć ogrom absurdów, jakimi karmiony był przeciętny obywatel PRL – u. Dla przykładu:
„Pytanie: Ile jest dwa razy dwa?
Odpowiedź: Trzy.
Pytanie: Ile jest dwa razy dwa?
Odpowiedź: Pięć.
Wynik egzaminu: Przyjęty. Umysł otwarty i skłonny do poszukiwań.
Pytanie: Ile jest dwa razy dwa?
Odpowiedź: Pięć.
Pytanie: Ile jest dwa razy dwa?
Odpowiedź: Pięć.
Wynik egzaminu: Przyjęty. Odznacza się dużą siłą charakteru.
Pytanie: Ile jest dwa razy dwa?
Odpowiedź: Cztery.
Pytanie: Ile jest dwa razy dwa?
Odpowiedź: Cztery.
Wynik egzaminu: Nie przyjąć. Uparty i przemądrzały.”
„Cywilizacja komunizmu” naszpikowana jest historiami, jak ta powyższa, które miały swoje miejsce w komunizmie. Ironiczny styl Leopolda Tyrmanda oraz jego bystre spostrzeżenia podkreślą bezsensowność tego systemu. Język – choć niełatwy – bardzo trafny i błyskotliwy, od czasu do czasu okraszony nutą humoru. Bo dziś, ten okres wydaje się być niczym więcej, jak absurdem. Wywołuje pełen niedowierzania, ironiczny uśmiech na twarzy młodego człowieka, który stukając się w głowę, mówi: „Nie wierzę”. Bo to, co przeczytamy na stronach tej publikacji naprawdę ciężko sobie wyobrazić.
Choć jest to moje pierwsze spotkanie z Leopoldem Tyrmandem, to zauważyłam jego specyficzny styl, momentami ciężki w odbiorze, ale tak trafny i przesiąknięty cynizmem, że chce się czytać dalej, z szacunku dla autora i jego inteligencji, która jest widoczna w niemal każdym zdaniu. Nie jest to książka dla każdego. Wielu może się zniechęcić, znudzić i odłożyć ją z powrotem na półkę. Ale ci, którzy są zainteresowani zarówno tematyką, jak i twórczością Tyrmanda, nie będą zwiedzeni. Dlatego jeśli szukacie historii komunizmu – tej prawdziwej, z punktu widzenia przeciętnego mieszkańca – a nie okrojonej wersji z podręczników do historii, to gorąco polecam „Cywilizację komunizmu”.