Życie introwertyka nie jest wcale takie łatwe. Wiele osób utożsamia introwertyzm raczej z czymś dziwnym, odgiętym od normy, niepasującym do systemu społecznego. Jako doskonały przykład introwertyczki, często spotykałam się z niezrozumieniem wśród rówieśników. Bo przecież jak można odczuwać strach przed rozmową z kasjerką w zwykłej Biedronce? Jak można cały dzień siedzieć w domu i zaznawać jednocześnie przyjemność z braku kontaktu z ludźmi? Jak można, nawet w towarzystwie, odpływać do tych melancholijnych myśli. No właśnie, jak to jest czuć się innym, odstającym od reszty?
Introwertykiem jest się z natury i trzeba się z tym pogodzić. Co prawda, kształtują nas ludzie i środowisko, w którym dorastaliśmy oraz żyjemy, ale nie jest to cecha nabyta. Introwertycy cenią sobie indywidualizm i spokój. Wolą dryfować we własnym umyśle i wcale nie potrzebują do tego ludzi. Ale nie można przecież przez całe życie uciekać w samotność, prawda?
Kiedy jesteś wrażliwą nastolatką, bez garści przyjaciół i chłopaka, za to nieustannie towarzyszy ci poczucie, że nie pasujesz do tego świata i w negatywny sposób się wyróżniasz, ty i Hope Wintersnow macie ze sobą coś wspólnego. Główna bohaterka książki pt. "The Introverts" nie lubi szkoły, fałszywych przyjaciół i tego, że ktoś wciąż od niej czegoś wymaga. Ale jej prawdziwe problemy zaczynają się w momencie, gdy na horyzoncie pojawia się przystojniak Aiden. Wkrótce okazuje się, że to właśnie z nim Hope musi przygotować dość ciężki projekt na zajęcia z muzyki, co sprawia, że odczuwa niepokój oraz lęk w każdej części swojego ciała. Czy nieśmiałej nastolatce uda się w końcu przezwyciężyć własne lęki i się przed kimś otworzyć?
Muszę przyznać, że dawno nie czytałam jednocześnie tak oklepanej i niesamowitej młodzieżówki. Autorka od razu gwarantuje nam autentyczność życia prawdziwej introwertyczki, a czytając kolejne strony, czułam się jakby była to dosłownie książka o mnie. Bohaterowie zostali wykreowani z krwi i kości, a fabuła jest dość zaskakująca i pewna zwrotów akcji. Co prawda, może relacja Hope z Aidenem jest troszeczkę zbyt przewidywalna, aczkolwiek jestem w stanie wybaczyć autorce z uwagi, że nie jest kolejnym popularnym samcem alfa, tylko chłopakiem, którego życie doświadczyło okropnie.
Nie będę wam jednak spojlerować i zabierać przyjemności z własnego, indywidualnego odkrywania wydarzeń. Zamiast tego postaram się wam przedstawić jak najwięcej zalet tej powieści, które automatycznie przekonają was do natychmiastowego sięgnięcia po tę pozycję.
Po pierwsze, ta wciągająca książka chwyta za serce. Jest pełno wzruszających i bolesnych scen, które zmienią wasz pogląd na pewne sytuację, a jednocześnie na długo zapadną w pamięć. Po drugie, jest to faktycznie młodzieżówka. Nie zwijałam się z zażenowania podczas czytania. Autorka faktycznie ukazuje życie współczesnych nastolatków, co nie oznacza oczywiście, że osoby starsze nie odnajdą się w powieści Zuzanny Brodowskiej. Po trzecie, zakochacie się we wszystkich postaciach, bo zostały wykreowane wprost niesamowicie! Każda ma inny charakter, własną historię i odmienne zachowanie. Po czwarte fabuła została dokładnie zaplanowana i przemyślana. Nie ma żadnych niedomówień, akcja płynie gładko aż do ostatniej strony. Po piąte, piosenki, piosenki i jeszcze raz piosenki! Cały ten projekt na muzykę pozytywnie mnie zaskoczył. Myślałam, że tak jak w innych historiach autorka po prostu ominie ten temat i zakończy się na tym, że po prostu zdali, ale nie! Jest dużo muzyki, gry, a nawet choreografia. Co prawda, Zuzanna Brodowska nie podzieliła się z nami tekstem piosenki, ale duży plus za starania.
Po więcej recenzji zapraszam na bloga czytelnika ❤️
Link:
https://www.czytelnika.pl/2021/07/the-introverts-zuzanna-brodowska.html?m=1