Nasz dyżurny prowokator historyczny stawia w tej książce tezę, że komunizm był gorszy od hitleryzmu, ale zupełnie owej tezy nie uzasadnia, bo trudno poważnie traktować argument, że bolszewicy pierwszy obóz koncentracyjny założyli w 1918 r., a hitlerowcy w 1933 r. Kategoryczne to stwierdzenie wymaga poważnej i rzeczowej dyskusji o liczbach zamordowanych, o czasie trwania obu totalitaryzmów, o polityce wojskowej, ale to nie w stylu Zychowicza, który wali na odlew i odpowiada na trudne pytania ze zdecydowaniem i wdziękiem słonia w składzie porcelany. Takie podejście irytuje.
W książce jest więcej kontrowersyjnych tez. I tak, twierdzi Zychowicz, że stalinizm nigdy nie istniał i jest wytworem sowieckiej propagandy. Uzasadnienie jak zwykle słabe. No cóż, stalinizm to po prostu dyktatura Josifa Wissarionowicza w latach 1929-53, charakteryzująca się krwawym terrorem. Proste jak konstrukcja cepa, ale nie dla wszystkich...
Zdecydowanie najlepsze w książce są wywiady z profesjonalnymi historykami, autorami poważnych dzieł o Rosji sowieckiej (pewnie dlatego, że wypowiadają się specjaliści, a nie autor). Niemniej mamy też wywiad z pseudohistorykiem – Wiktorem Suworowem, i zupełnym odlotowcem – Władimirem Bukowskim.
Sporo czytam o historii Rosji sowieckiej, bo temat mnie interesuje i muszę powiedzieć, że książka Zychowicza jest jedną z gorszych, które znam. Napisane to po łebkach, bez podawania źródeł, bez bibliografii, poza tym stosuje Zychowicz swoją znaną już metodę, najpierw formułuje pogląd, a potem szuka faktów dla jego uzasadnienia, a jak nie pasują do jego teorii to je ignoruje. To licealny poziom pisania o historii, bo student dostałby za takie wynurzenia pałę. Czyta się książkę ciężko, niewiele lub zgoła nic się z niej nowego nie dowiedziałem. No, może dowiedziałem się, jak nie należy pisać książek historycznych...
Pisząc to, mam pewność, że wielu czytelnikom książka się spodoba, bo przystaje do ich poglądów (ja też mam podobne), ale poglądy poglądami a poziom pisania o historii to inna sprawa...
Zainteresowanym polecam dzieła ludzi, którzy specjalizują się w temacie i piszą dobrze, a wydano ich u nas trochę: Orlando Figes, Richard Pipes (zignorowany przez Zychowicza), Simon Montefiore, Jorg Baberowski, Oleg Khlevniuk i paru innych.