Kolejna książka z naszej niekończącej się listy, tym razem z gatunku dziecięcej polskiej powieści fantasy. Córeczka zaczęła czytać tuż przed wakacyjnym wyjazdem i choć byłam pewna, że dokończymy ją we wrześniu, to dziwnym trafem znalazła się w plecaku."No bo przecież jak mam półtora miesiąca żyć i nie wiedzieć, co się wydarzy u Jagi, mamoooo" - usłyszałam. Faktycznie, przeczytałyśmy ją w ciągu tygodnia: Florcia, ja i babcia, która usłyszawszy głośne czytanie wnuczki, musiała sprawdzić, co też za powieści czyta dzisiejsza prawie młodzież.
Pierwszy tom opowiada historię Jagody Nugat, dziewczynki z klasy 5a, która przeprowadziwszy się do innego miasteczka zupełnie nie potrafi odnaleźć się w obcym miejscu. Zapracowani, zabiegani rodzice, niania do opieki, niesympatyczni i nieznani rówieśnicy, traktujący inaczej ubraną dziewczynkę jak intruza i obcego, oschli nauczyciele i ta znienawidzona szkoła muzyczna, w której zupełnie jej się nie wiedzie.Tak, mnóstwo dzieciaków w dzisiejszym świecie ma identyczny, wynikający z alienacji problem. Dlatego właśnie Jagodzie jest smutno, samotnie, źle i bardzo, ale to bardzo tęskniąco za koleżankami z dawnej szkoły. Tak się dzieje do chwili, w której poznaje swoje nowe sąsiadki Mirellę i Lukrecję wynajmujące opuszczony dotychczas dom. Mama i córka szybko zaprzyjaźniają się z Jagą, a kiedy dziewczynka je odwiedza okazuje się, że z zapuszczonego domiszcza uczyniły najprzytulniejsze na świecie gniazdko. Równie wyjątkowa staje się prowadzona przez mamę Lukrecji cukierenka, do której za przeróżnymi słodkościami ludzie ściągają z najdalszych rejonów miasta.
Jednak na wskutek gadulstwa i nieostrożności Lu szybko wychodzi na jaw, kim tak naprawdę są sąsiadki.
I tu, proszę państwa, zaczyna się prawdziwa akcja, ponieważ Mirella i Lukrecja to ( tadaaam!!) czarodziejki z magicznego Królestwa Almendurii, a pojawiły się w świecie Jagody jedynie na chwilę, by wypełnić powierzone im zadanie i znaleźć osobę, która stawi czoło przesiąkniętemu złem czarnoksiężnikowi Hedimowi. Kogoś o dobrym sercu i niezwykłym talencie. Tak zaczyna się prawdziwa, trochę straszna, trochę " z dreszczykiem emocji" przygoda Jagi, która w czytelniczkach budzi jednocześnie przemożną chęć schowania się pod kołdrą, chichotania ze strachu i nieprzerywania lektury. Takie książki chyba dziewczynki jednak lubią!
I chociaż znajdą się tacy, którzy będą rozwodzić się o nudzie, o mało wartkiej akcji czy sztywnych dydaktycznych wtrąceniach, to dla nas książka jest świetna. Córka przeczytała i ani nie pisnęła, że nudne czy przydługie. Oczywiście, jeśli ktoś oczekuje wartkiej akcji od pierwszej strony, cóż...trzeba szukać dalej.
Piękna szata graficzna, elegancka, lśniąco-satynowa okładka duża czcionka ułatwiająca samodzielne czytanie, (dla nas to ogromny plus!) wspaniałe, szczegółowe i dopracowane do ostatniego szczegółu (moja córka nawet lupę wykorzystała do studiowania) czarno-białe rysunki (dlaczego ich tak mało, pytam?). Wszystko to sprawia, że sięga się po"Jagę Czekoladę" trochę z fascynacją, oczekiwaniem, a już na pewno z uśmiechem na twarzy. Sugerowana jest dla czytelników od lat 9, ale młodsze spokojnie ogarną.